Czy wasz facet wam pomaga w codziennych obowiązkach? sylwia88 |
2014-02-21 18:18
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Mój idzie do pracy od7-16 i wraca wielce zmeczony i nie robi kompletnie nic. Wyjmuje z szafki ubrania i juz jej nie zamknie wszędzie wala swoje ciuchy, naczynia zamiast do zlewu kładzie na blat jakby nie mógł po sobie umyc. Ja wstaje o 4 rano tak wstaje maluch wiec juz nie kłade sie, o 5.25 budze tego lenia na 7.30 musze wyszykowac siebie i 2 dzieci zeby starszego zaprowadzić do szkoły potem sprzatanie gotowanie, pranie. Nastepnie odebrac syna ze szkoły zająć sie dzieciakami potem ich wykapac położyc spać często udaje mi się to ok godz 21 wtedy moge isc na strych rozwiesić pranie i wziąc prysznic ( ostatnio nawet sie wykąpać ni mogłam bo mały zaczał płakac a ten idiota wyszedł do kuchni żeby zrobic małemu mieszanke zamiast wziąc go na ręke i utulic)po 22 się położe i za 2 godz budzi się maluch i tak co 2 gosdziny. Ja nie mam prawa narzekac bo przecież ja siedze w domu to mam taki raj, tyle tylko ze jak pójdę do pracy to i tak bede musiała po pracy robic wszystko to co teraz.Mam dosc czasem mam takiego doła że nie chce mi sie żyć.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

8

Odpowiedzi

(2014-02-21 18:25:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izzi
Pomaga, a jak. Doszło do tego, że nic nie mówię, a on sam się zajmuje dzieciakami, teraz już praktycznie po pracy ja się obijam a on się nimi zajmuje, bawią się, potem tylko ja muszę jedno ubrać w piżamę i je uśpić, po tym jak on je umyje i przeczyta bajki na dobranoc.
Ale wiesz... nic samo nie przychodzi, wszystko jest kwestią wypracowania. Musisz przede wszystkim pomału zacząć stawiać wymagania, nagradzać za starania i efekty i krok po kroku dokładać tych wymagań, aż w końcu sam będzie wiedział co robić.
Druga metoda to przestać cokolwiek robić tak jak ja np. przestałam zmywać:P Nie zmywałam, ciągle był syf w kuchni, on zaczął się wkurzać aż w końcu wziął się do roboty i teraz potrafi codziennie stać przy garach i myć i sprzątać kuchnię;-) bo wie że samo się nie zrobi.
(2014-02-21 19:04:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marysia13
I wcale Ci się nie dziwię ze masz dość. Ja tez siedzę w domu ale sprząta mój K. Nie dotykam się do wiekszych porządków. Wiadomo że jak coś w międzyczasie się natrudzi to wezmę szczotkę i zamiote albo talerz zmyjem ale tak generalnie to mój sprząta. Ja gotuje, piore i prasuje. A prócz sprzątania jego zasranym obowiązkiem jest zająć się dzieckiem. Pracuje jak każdy inny i dojeżdża do pracy 110 km w obie strony razem. Ale w domu nie ma służącej
Sory za szczerość ale Twój mąż to dupek i len.
(2014-02-21 20:30:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
musisz postawić sprawę jasno,albo Ci pomaga albo niech wypierd*ala.Bo skoro i tak nic nie robi to po co CI w ogóle jest porzebny? do czego? jak sama sobie ze wszystkim radzisz. Nikt nie karze mu robić generalnych porządków po pracy ale po pierwsze sprzątać PO SOBIE, a po drugie zająć się dziećmi chociaż trochę zebys miałą czas dla siebie. Kur*a wraca o 16 i jest wielce zmęczony? no myślałby kto. Mój pracuje do 18. w domu jest przed 19. więc z synem bawi się kilkanaście minut bo o 19 kąpiel i kłade go spać. Ale za to rano jak syn się obudzi o 6 to mąż z nim się bawi, a ja sobie spię do 8. To dla mnie bardzo dużo, bo ja tez mam w nocy częste pobudki. CZasami się zamieniamy rolami i ja sobie spię w spokoju w salonie ( nikt mnie nie budzi) a mąż spi z synkiem i wstaje do niego w nocy, a wtedy mi przynosi go o 6 rano. Także nie narzekam w tej kwestii. Jeśli chodzi o sprzątanie to sam się garnie i jak ma faze to sprząta az wióry lecą. Zrób coś z tym swoim leniem kochana bo się zatyrasz
(2014-02-21 20:56:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik
moj tez pomaga, nawet dosc cvhetnie chociaz czasem m usie len zdarzy...od pocxzatku ja mieszkamy razem wymagam od niego tej pomocy. kilka razy zostal z dzieckiem i wie ze lekko niema...on przychodzi po proacy i jesli niechce to nie sprzata ale mu si sie dzieckiem zajac bo ja bym chyba fizycznie i psychicznie wysiadla..moze zrob mu terapie szokowa...przestan sprzatac. zostwa mu dzieci i idz sie zrelaksowac nalezy coi sie. w domu jest wieczna niekonczonca sie harowka..facet konczy prace w weekend a kobieta 24 na dobe musi zaiwaniac bo jak nie dziecko to sprzatanie pranie prasowanie na okrgogla i jeszcze ugotoj i sprzataj po facecie..nie nie..ja takiego czegos nie akceptuje i facet musi to zrozumiec. dobrze ze moj czasem sie potrafi wczuc..dzis wychodzac do pracy jak widzial ze maly marudzi non stop to stwierdził" wyrazy wspolczucia",,, heh...zagon go do pracy i ucz nie popuszczaj niech troszke zrobi niech chociaz z dziecmi sie pobawi...albo ja jak mojemu sie "zapomina to zostawiam go z malym"" i heja 2h dla mnie.. Nie daj sie!!!
(2014-02-21 21:00:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik
Karo dokladnie.. umnie ostantio to samo bierze malego rano zebym mogla pospac z godzine dwie bo potem nie jestem w stanie funkcjonowac zwlaszcza ze maly daje wkosc co noc od 3 miesiecy prawie...a jak on chce pospac to idzie do salonu i ma spokoj cala noc ja jestem co noc z malym i rano nawety nie mysle..nieraz juz mi sie pieprzy cczy jadl czy niejadl..godziny mi sie myla..masakra jakas..tak sie nieda na dluzsza mete pogadaj znim naprawde bo sie wykonczysz.
(2014-02-21 21:35:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
magg20
Kochana popędź tego lenia;)
Zupełnie zgadzam się z Karo. Albo bierze się za robotę, albo walizki za drzwi. Mój też pracuje, ale ja mam na to wyjeb... Dziecko to była wspólna decyzja, więc obowiązki też dzielimy. Zresztą po urodzeniu małego był 2 mce na urlopie. On wstaje w nocy (chociaż ja też się budzę), jak jest w domu to zawsze przebiera pieluchę, karmi, często sam wychodzi z małym na spacer. I nie ma opcji, żebym gary umyła. Mam wieczną wysypkę od płynu;) Sprzątamy razem, ja piorę, gotujemy na zmiany, ja prasuje (oprócz jego koszul). Oczywiście moi teściowie non stop mu pier..., że powinnam wszystko robić i wstawać o 4 (jak wychodzi do pracy) i mu kanapki robić... Chyba by mnie pogło;) Ja się nazapierniczam cały dzień z dzieckiem. Jak jest w domu, to często ja się pakuje i wyjeżdżam... gdziekolwiek... do auchana, galerii, koleżanki. A niech pobawi synusia:) Ja jestem człowiekiem, a nie maszyną do roboty. Relaks wskazany:)
(2014-02-21 21:42:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
magg20
P.S. Ja bym go obudziła do pracy, ale kijem. Co my w średniowieczu żyjemy, że budzika nie ma? O litości, aż się zbulwersowałam. Powodzenia sylwia i trzymam kciuki:)
(2014-02-21 21:44:13) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izzi
Jakie brutalne;-) A jak się spakuje i wyprowadzi to co wtedy?

Podobne pytania