Deprecha wrrr... agix76 |
2012-02-25 13:43
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

No sama nie wiem co się ze mną dzieje. Niby wszystko pięknie i mała zdrowa i świetnie się chowa i facet super i w ogóle nie ma się do czego przyczepić a mi jest źle. Mam wrażenie, że gdzieś się zgubiłam, wszyscy tylko pytają co z małą, jak Łukasz, mama a mnie w tym wszystkim po prostu nie ma. Kurczę może chcę za dużo od życia, ale gdzieś tam jestem jeszcze ja . Nie mama, nie żona, nie córka, tylko ja. Czy któraś z Was też ma takie odczucia? Jeśli tak to co zrobiła, żeby nie zwariować, bo ja mam wrażenie, że zaraz mnie po prostu coś zmiażdży.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

4

Odpowiedzi

(2012-02-25 13:57:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
To normalne odczucia kiedy pojawia się dziecko. To minie. Z każdym miesiącem będziesz odnajdywała siebie coraz bardziej i coraz bardziej będziesz przepełniona dumą z tego, że jesteś matką, żoną. Zrób coś dla siebie, idź do fryzjera, do kina z koleżanką albo z mężem. Oddaj małą na noc do rodziców a sami zróbcie sobie romantyczny wieczór, kup sobie fajny ciuszek albo kosmetyk czy książkę. Powiedz, że raz w tygodniu masz wieczór tylko dla siebie a mąż albo rodzina zajmują się dzieckiem. Spotkaj się z koleżanką,idź na zakupy.
Nie skupiaj się na tym, że wg ciebie inni cię nie dostrzegają. To nie prawda. Oczywistym jest fakt, ze teraz dziecko jest dla wszystkich w centrum uwagi. A ty nie jesteś dzieckiem. Jesteś dorosłą i dojrzałą kobietą, matką, która doskonale potrafi zadbać o siebie. A jak zaczniesz sama o siebie dbać i o swoje codziennie przyjemnośći, jak zaczniesz byc po prostu szczęśliwa to inni to dostrzegą i będą Cię podziwiać.
(2012-02-25 14:37:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76
Cały problem w tym, że i dzień 'dla siebie' mam i czas na odpoczynek i wszystko inne (mój facet naprwdę staje ha wysokości zadania albo i lepiej), ale ja się czuję strasliwie samotna w byciu matką. Ola jest dla mnie całym światem, ale. To cholerne ale. Łukasz mnie kocha i to okazuje, ale. Kurde ja naprawdę to wszystko doceniam i jestem wdzięczna, ale mi to nie wystarcza. Sama nie wiem może potrzebuję 'rozgrzeszenia', że chcę czegoś więcej. Może to świadomość, że nie wrócę do swojego zawodu po wychnowwczym, no sama już nie wiem. Musiałam się komuś wyżalić. Wyć m się po prostu chce.
(2012-02-25 14:55:21) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Dziecko odwraca nasz świat do góry nogami. Ja również miałam wspaniałą pracę przed zajściem w ciążę. To była moja pasja, duma i możliwość samorealizacji. Miałam masę znajomych, koleżanek itp. Robiłam co chciałam i kiedy chciałam. Zaszłam w ciążę nagle, potem okazało się że zagrożona więc do końca już leżałam. Z dnia na dzień nie poszłam do ukochanej pracy i nigdy już tam nie wróciłam. Przez pierwszy rok życia mojego dziecka zdarzało mi się płakać z tego powodu. Czegoś bardzo mi brakowało. Tak jak Tobie. Mimo, ze miałam wsparcie w mężu, rodzinie to często miałam bardzo zły humor i czułam, że coś mi w życiu ucieka przez palce. Dziecko w nocy nie spało w ogóle, non stop płacz. To poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka mnie przerastało. Teraz jednak jest coraz lepiej. Zaczynam na nowo cieszyć się z drobiazgów. Zadzwoniłam do dawnej pracy, pożegnałam się jak należy. Zamknęłam pewne rozdziały w życiu. Teraz szukam innej pracy, mam już opiekunkę a synek jest coraz kochańszy, mądrzejszy i wyrozumiały. Mam chwilę dla siebie nawet będąc z nim.
Myślę, że Ty tez powinnaś się po prostu pogodzić z pewnymi zmianami. Pozamykać chociażby w sercu pewne dawne sprawy, których już się nie da zmienić ze względu na dziecko.
Daj sobie czas na przywyknięcie do nowej sytuacji. Spróbuj cieszyć się z tego co masz teraz aby nie przeoczyć tak cudownych chwil jakie masz teraz. Dzieci bardzo szybko rosną i odchodzą w swoją stronę więc warto nacieszyć się nimi jak najwięcej kiedy jeszcze nam na to pozwalają. No i nie zapominać o sobie w tym wszystkim bo my też musimy mieć jakiś plan na życie. Swój własny.
(2012-02-25 15:13:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur
Ja przezywam podobna sytuacje z tym ze u mnie to przychodzi i odchodzi. A moj sposob na to to placz bo taka czuje sie bezsilna, bezradna i bezuzyteczna. Moj maz jest moim przyjacielem takze to jemu sie zale a on stara sie mnie pocieszac jak moze i po jakims czasie mi przechodzi jak juz w koncu wmowie sobie ze jest super (no bo jest).
Mnie najbardziej irytuje to ze skonczylam studia a nigdy nie pracowalam w swoim zawodzie i juz chyba nie bede i to ze zawsze chcialam tanczyc a jedyne co mnie czeka to chyba kurs tanca dla emerytow :)

Podobne pytania