Do dziewczyn które mają dobry kontakt z teściową annan |
2015-04-19 12:11 (edytowano 2015-04-19 12:19)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy mimo dobrych lub bdb dobrych relacji z teściową wkurza Was czasami jej zachowanie??



Nie mam nawet z kim popisac o tym, a chyba musze sie wygadać. Chodzi o to że ja mam z teściowa bdb dobry kontakt, ale jej podejscie i zachowaine w pewnych kwestiach mnie wkurza. Nie wiem czy ona się powoli starzeje czy to podejscie indeywidualne. O co konkretnie chodzi? Ma 2ch wnuków od córki (9 i 12 lat) i od syna (2,5 lat, nasze dziecko). Od córki do dzieci chodzi na każde zawołanie, a do nas chyba jakos z musu. Znaczy się ja jej o pomoc nigdy nie prosze(prawie) zawsze organizowałam się tak żeby sie nie prosic o pomoc, ale czasami jak sytuacja tego wymaga z musu musiała(zdarzyło sie na razie może z 3-4 razy). Teraz od września mały idzie do przedszkola a ja jak znajde okazje to idę do pracy. konkretnie to chodzi o to że jak przychodzi do nas(mieszkamy góra dół) to syn zawsze woła babcie a to do układania puzzli, a to do ksiażek, klocków czy zabawy po porstu(mimo że mieszkamy wspolnie przychodzi dosłownie na 10 minut albo nawet co 2-3 dni). Dla synka to cos super bo ile może bawic sie i przebywac tylko z mamą. Mówi do niego że ona idzie bo np musi obiad robić(a wcale go nie robi) albo sprzatać(a nie sprzata), wiem że takie 2 letanie dziecko potrzebuje uwagi i może ona wcale nie mam ochoty z nim juz przebywać. Jak przychodzi to ułozy z nim jedne puzzle (5 min układania) i zaraz mówi że musi isc. Albo że ona nie bedzie z nim sie bawic czy nie obejrzy tej jednej głupiej ksiazki. Siedzi i patrzy na te swoje durne seriale zamiast posiedziec chociaz z raz w tyg z wnukiem dłużej niż 10 min bo on po prostu lubi to, ja nie bede jej zmuszać, tylko drazni mnie to bo widze ze syn ciagnie do niej(pracuje od 13 do 21 jeszcze). A najlepsza sprawa jest taka że jak mówie o pracy jak syn pojdzie do przedszkola to ona mówi poczekaj pojde na emeryturę(za 1,5 roku) to sie bedzie nim zajmować(jak ona może się nim zajmowac jak ma do niego takie podejscie jak ja teraz widze, syn wymaga uwagi a nie 5 min zabawy, a reszte dnia patrzenia w TV). Pozatym odczuwam tak jakbym nie potrafiła się na tyle zorganizowac mając pracę, żeby sobie poradzić lub jakby faceta(tate) trzeba było wyreczać bo jako facet to on nie umie zająć się dzieckiem. Mówiłam meżowi że jak syn pojdzie do przedszkola to bedzie go odbierał i siedział z nim dopuki ja nie wróce z pracy(te 3 h sie nim zajac może). Jako rodzice to my musimy się zorganizować, zreszta ja zawsze robiłam tak żeby tesciowej, jako opiekującej sie osobie było najwygodniej(czyli obiad zrobiony, podane do stołu, syn nakarmiony, przebrany nie musiała oprocz zabawy z nim nic innego robić, a i tak wszystko musiałam robic w biegu bo czułam taka presję żeby jak najszybciej wrocic)Ja mówie że nie ma takiej potrzeby bo syn idzie do przedszkola a poza tym ma tate który bedzie się nim zajmował po odebraniu z przedszkola. Więc nie jest ona nam niezbedna, nie wiem czy ona tak mówi tylko na pokaz(zawsze przy kimś to oswiadcza) czy od tak. Ja nie twierdze że nie bedzie jej pomoc potrzebna ale przy takich jej zachowaniu teraz nawet nie mam ochoty prosic jej o pomoc. Może ona juz nie ma tyle cierpliowsci, ale ochoty się zajmowac dzieckiem. Nie wiem czy to może ja wymyslam czy mam słusznosc w jej ocenie. Wy tez macie podobne odczucia wg własnych teściowych?? Jak się komus bedzie chciało przeczytać :)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

2

Odpowiedzi

TAK

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
meziczka
meziczka
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kkw
kkw

NIE

Nikt jeszcze nie głosował

Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.

(2015-04-19 13:35) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

roslina28

tesciowa tez tylko czlowiek , starsza zmeczona zyciem i praca . nie kazdy lubi zabawy zmalymi dziecmi .... moj tesc ma takie podejscie , rzadko go widze wiecmam to w doopie

(2015-04-19 14:10) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bernik26

bernik26

moja teściowa, mieszkamy razem, mowi wszytskiem jak to uwielbia Antka i jak go kocha, mały do niej lgnie i do dziadka też bo nudzi mu sie cały czas ze mną, chociaż ja sie z nim cześto bawie, tak żeby sie nie nudził, żeby sie zainteresował, cieszył. czasem zostawiam go z teściową ale rzadko, bo to wygląda tak. "Ty sobie idz sprzątaj albo gotuj a ja sie bede z małym bawić...no widzisz jak on chce ze mną być, jak sie do mnie ciągnie" po czym powozi go 5 minut we wózku albo 5 minut z nim poklaszcze, napewno nie dłużej i woła" Dziadek, no chodz bo niuniu chce żebyś go powoził we wózku, no nie widzisz jak za tobą zagląda, chodz bo ja musze to, tamto i sramto" . wiec tylko udaje jak to chce sie z nim bawić, a tak naprawde to nigdy jej sie nie chce

(2015-04-19 15:36) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina

dziecina

Myślę,że Twojej teściowej się poprostu nie chce a przy innych zgrywa super babcie.Nie każdy ma tyle cierpiliwości i chęci na zabawę.

Nie liczyłabym na Twoją teściową jeżeli chodzi o opiekę nad dzieckiem.Teraz tak mówi bo to trochę czasu.Później pewnie będzie się źle czuć, coś jej będzie dolegać...

(2015-04-19 16:14) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

annan

Zmeczona życiem i pracą to chyba mówi sie normalnie, ide na emeryture to bede odpoczyac i żadnymi dziecmi się nie bede zajmowac i tyle, a nie mówi sie jak to sie nie bede zajmowac czy bawić skoro i tak tego robic nie bedzie, ja rozumiem i jest luz, zawsze znajde sobie inne rozwiazania. Po co potem mam słuchac że ona taka zmeczona i wogole skoro ona wie i zdaje sobie sprawe że takie małe dziecko to duzo cierpliwosci itd. Nie ma na to ochoty to mówi sie normalnie i tyle wielkiego halo nie ma, a po co ja mam potem gdzies coś słyszec i się stresowac że jej cos nie pasuje. Albo oferowac mi jakakolwiek pomoc a potem cos może być nie tak. Może to ja wyolbrzymiam nie wiem, bo jak córka cos jej mówi albo żeby przyjsc do dzieciaków to ona leci odrazu(poświeca im 100 % wiecej czasu niz naszemu). Tamte dzieciaki sa juz na tyle uze że ona posadzi ich przed TV lub kompa i ma spokoj a tu nie, bo nawet bajka to jest na 10 min, a potem wszem i wobec poucza jak to dzieci nie powinny tyle Tv ogladac czy kompa.To jedno drugie wyklucza i mnie to coraz bardziej drażni. Samo to że jak dzieciaki nocuja u niej to praktycznie cały dzien przesiaduja u mnie a ja potem musze "uciekać" przed nimi bo mały przy nich robi sie paskudny. To sa mozna powiedziec takie drobiazgi ale już tyle czasu mnie to dreczy że musiałam gdzies napisać.

Podobne pytania