Jak traktujecie babcie waszych dzieci od strony ojca dziecka? jadzka |
2011-02-20 20:31
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Zainspirowana pytaniem oluchy , przyszła mi na myśl taka konkluzja , czemu my kobiety/matki nie ufamy matkom naszych mężów/partnerów ?
Zauważyłam , że bardzo wiele z was ma problemy z teściowymi , z czego to wynika , czy naprawdę aż tak wiele z nich jest tymi przysłowiowymi teściówkami ? Czy po prostu nie jesteście w stanie im zaufać , rozumiem że wiele się zmieniło od czasow kiedy one były matkami , ale czy czasami nie można pokiwać głową ze zrozumiemien , a i tak robić swoje ? No i do matek syno czy zastawnaiałyście sie czy wam nie będzie kiedys przykro jak żony waszych synów będą was oduwać od wnuków?

TAGI

babcie

  

Dzieci

  

jak

  

traktujecie

  

waszych

  

7

Odpowiedzi

(2011-02-20 21:27:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madinek
Masz trochę racji, ale staram się racjonalnie wychować swoje dziecko i ich motto "jesteśmy po to, aby wnuki rozpieszczać" jest naprawdę denerwujące. Ja mówię nie bujać, nie nosić, nie dryndać, nie dawać słodyczy, a oni i tak swoje. Ja jestem matką i to ja powinnam decydować w jaki sposób wychowam swojego syna.Wcześniej miałam z rodzicami męża bardzo dobry kontakt, a wszystko zmieniło się po przyjściu Adasia na świat. Adaś jadał na godziny i raz mi teściu powiedział "Nie bądź macochą!!!", kto by się nie zdenerwował? Nie powiedział tego tylko jeden raz, za każdym razem, gdy w jego mniemaniu robię coś źle. Przykładów jest mnóstwo, ale ten był najboleśniejszy. No i do tego wszystko krytykowali, a jak mąż wrócił z pracy to problemu nagle nie widzieli. Czułam się strasznie, tak jakbym rzeczywiście nie była dobrą matką. Ale podjęłam już decyzję, nie dam się im, moje za wszelką cenę na być na wierzchu, ja wiem najlepiej jak postępować z własnym synem.
(2011-02-20 21:39:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tyla77
Ja myślę,że to nie jest tak,że dla zasady nie lubimy naszych teściowych i robimy wszytko żeby im było pod górkę.Sądzę,iż często (a przynajmniej w moim przypadku) jest tak,że do momentu pojawienia się dziecka są rzeczy,które nas drażnią,denerwują i z którymi się nie zgadzamy...,ale mimo to staramy się być miłe,taktowne i uprzejme bo to mama naszego ukochanego,której należy się szacunek.Ja wcześniej nawet będąc w różnych niemiłych dla mnie sytuacja starałam się brać wiele rzeczy śmiechem,machnąć ręką itd.Wszystko jednak diametralnie się zmienia kiedy na świecie pojawia się dziecko.Sama powiedziałam mężowi,że w różnych sprawach mogę pójść na kompromis,ale nie w przypadku dziecka.Nie mam zamiaru tolerować głupich zachowań wyłącznie dla spokoju teściowej tracąc przy tym własne nerwy.
Jeśli o mnie chodzi...nic nie dzieje się bez przyczyny.Moja teściowa swoim nierozsądnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadziła do dystansu jaki jest między nami.Straciła moje zaufanie narażając przez własną głupotę moje dziecko i dłuuugo..żeby nie powiedzieć nigdy,jej tego nie zapomnę.
P.S.
Obserwując zauważyłam (choć może mi się wydawać),że bardziej zaborcze są teściowe mające wyłącznie synów,które całe życie im nadskakiwały,i które nie mogą się pogodzić,że ich ukochany synek ma nową kobietę zastępującą jej miejsce.
(2011-02-21 11:01:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Ja jakoś mojej nie potrafię zaufać. Wiem że kocha moje dziecko i nie chce go skrzywdzić ale jednocześnie jest głucha na moje prośby, sposób wychowania i przyjęte przeze mnie zasady. Czasami mam wrażenie, że niemal się ze mnie podśmiewa jak staram się jej wytłumaczyć, że mały ma jeść o konkretnych godzinach albo że ma się kąpać codziennie itp. Raz zostawiłam z nią dziecko na 3 dni i wyjechaliśmy na sylwestra. Wcześniej dokładnie jej wszystko wytłumaczyłam i napisałam na kartce. Np. mycie i sterylizacja butelek. Powiedziałam jej że to bardzo ważne aby butelki były czyste, a mleko było przygotowane z czystej i przegotowanej wody mineralnej. Co się okazało jak wróciłam? Butelki były tylko płukane wodą a mleko stało godzinami i podawała je nawet po 6h od przygotowania. Wodę dla dziecka używała z kranu. Sama się do tego wszystkiego przyznała i była dumna że nic mu nie jest. Jak się oburzyłam to się obraziła.
Pamiętam, że czułam wtedy taką wściekłość że mogłabym zrobić jej coś złego. Faktycznie małemu nic się nie stało ale to nie zmienia faktu że ona nie ma szacunku do mnie jako matki, że nie akceptuje moich metod i kpi sobie z nich. Jak można lubić takiego człowieka i mu ufać?
(2011-02-21 13:21:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza
Ja myślę,że to nie jest tak,że dla zasady nie lubimy naszych teściowych i robimy wszytko żeby im było pod górkę.Sądzę,iż często (a przynajmniej w moim przypadku) jest tak,że do momentu pojawienia się dziecka są rzeczy,które nas drażnią,denerwują i z którymi się nie zgadzamy...,ale mimo to staramy się być miłe,taktowne i uprzejme bo to mama naszego ukochanego,której należy się szacunek.Ja wcześniej nawet będąc w różnych niemiłych dla mnie sytuacja starałam się brać wiele rzeczy śmiechem,machnąć ręką itd.Wszystko jednak diametralnie się zmienia kiedy na świecie pojawia się dziecko.Sama powiedziałam mężowi,że w różnych sprawach mogę pójść na kompromis,ale nie w przypadku dziecka.Nie mam zamiaru tolerować głupich zachowań wyłącznie dla spokoju teściowej tracąc przy tym własne nerwy.
Jeśli o mnie chodzi...nic nie dzieje się bez przyczyny.Moja teściowa swoim nierozsądnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadziła do dystansu jaki jest między nami.Straciła moje zaufanie narażając przez własną głupotę moje dziecko i dłuuugo..żeby nie powiedzieć nigdy,jej tego nie zapomnę.
P.S.
Obserwując zauważyłam (choć może mi się wydawać),że bardziej zaborcze są teściowe mające wyłącznie synów,które całe życie im nadskakiwały,i które nie mogą się pogodzić,że ich ukochany synek ma nową kobietę zastępującą jej miejsce.
co do Twojego PS.

U mnie sytuacja jest taka jak napisałaś, ale dodatkowo jestem porównywana do jej starszych córek, co nie jest ani miłe, ani jakkolwiek usprawiedliwione, bo szlak człowieka trafia, jak słyszy... o macie nowe naklejki? oo to takie jak ma moja Asia, srasia czy Grazynka, ooo macie nowe pieluszki, to takie jak ma moja Asia srasia.... i tak w kółko... albo że jej córka robi to inaczej niż ja.

Staram się to olewać, ale po narodzinach córki stałam się krzywo patrzącą się synową... PONOć;/ oczywiście nigdy nie powiedziano mi to w twarz tylko nagadywano mojego M. Na szczęście on wpuszcza to jednym uchem, a wypuszcza drugim.
(2011-02-21 17:27:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olucha
Ja długo próbowałam mieć jakikolwiek dobry stosunek z teściową, no ale się nie da. Jak chce iść na spacer i jej proponuję to zawsze słyszę tą samą odpowiedź -"To za daleko"... (kobieta tętni życiem). To nie moja wina, że teściowa nie radzi sobie z wnuczką zresztą teściu nie lepszy... Pamiętam jak Tosia miała 2tygodnie a teściu poszedł na jakieś tam spotkanie związane ze stolarstwem i na pytanie teściowej czy pochwalił się wnuczką, ten debil odpowiedział, że nie ma czym, bo my ślubu nie mamy i nie będzie się nią chwalić... Co za frajer... od tamtej pory dogaduje mu w kulturalny ale lekko złośliwy sposób. I niech zapomni o tym, że gdzieś z nią pójdzie, bo wymądrza się a sam dzieci nie chował, bo wiecznie go w domu nie było.
Mam niewyobrażalny żal do teściów za obgadywanie mnie i wieczne poprawianie. Małżeństwo moich teściów jest jakby to nazwać... "plastikowe" wszystko robią na pokaz wśród rodziny... naprawdę długo by o tym pisać....
(2011-02-21 22:10:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi
1. czemu my kobiety/matki nie ufamy matkom naszych mężów/partnerów ?
Ponieważ mnie nie słucha, olewa wszystko co mówię, mało tego, mąż nawet to zauważył i powiedział mi żebym nic do niej nie mówiła bo ona i tak ma to w dupie i udaje że nie słyszy - chodzi o sprawy związane z dzieckiem. Widze co robi z dzieckiem, czym karmi i nie pdoba mi się to, ma w dupie moje uwagi i protesty np. na podawanie czekolady niemowlakowi. Dlatego jej nie ufam i nigdy nie zostawię jej pod opiekę dziecka.


2. czy naprawdę aż tak wiele z nich jest tymi przysłowiowymi teściówkami ? Moja jest bardzo przysłowiowa, po prostu wredna suka. Skoro własny syn ma o niej takie zdanie to chyba coś w tym jest. Krytykuje wszystko co robimy i kupujemy, stara się rządzić naszym portfelem, grzebie i przekłąda w szafach a nie mieszka z nami, robi to przy okazji odwiedzić i na koniec mówi "było źle a teraz zrobiłam lepiej"

3. czy czasami nie można pokiwać głową ze zrozumiemien , a i tak robić swoje ?
kiedyś kiwałam, ale ile można?
(2011-02-22 21:30:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Ja do swojej teściowej mam 100% zaufanie,jest bardzo mądrą kobietą,nigdy ale to nigdy nie zrobiła mojemu dziecku krzywdy,mądrze do niego podchodzi,tłumaczy,nie neguje moich próśb w wychowanie.100% pozytyw szkoda,że o własnej matce tego nie mogę napisać:(jej dziecka nie zostawiłam by nawet na 5 minut.

Podobne pytania