Kochane.. Jako, ze spedzam cale dnie tylko z moim Tomaszkiem, nikt mi wlasciwie nie pomaga to z nudow postanowilam wprowadzic juz Malemu sloiczki (do konca 4ego miesiaca brakowalo mu 11 dni wiec mam nadzieje, ze mu nie szkodze) ;-)) Bananka zjadl cudnie, marchewka z jablkuszkiem jest rownie pyszna, natomiast dynia z ziemniaczkami byla obrzydliwa i gesty mojego dziecka jednoznacznie mowily "sama to sobie jedz".. I stad moje pytanie.. czy mozliwe, ze popelnilam blad zaczynajac od deserkow? Zaczelam sie martwic, ze juz zawsze bedzie tylko na bananach zyl (odkad zaczelam dosypywac kaszki bananowej do mleka, zwyklego tez juz za bardzo nie chce) ;-) Co zrobic, zeby zaakceptowal smaki obiadowe? DZIEKI!
Odpowiedzi
jako pierwsze podałam owoce.
a co do Twojego synka to pewnie przyzwyczaił się do "słodkiego" i teraz nie chce nic innego.ja bym na początek zrezygnowała z tej smakowej kaszki do mleka
Ale mysle, ze jak bedziesz cierpliwa, to wszystko sie ulozy. Dziecko musi sie przekonac do nowych smakow. A ze wszystkiego nie lubi... no coz, my tez nie :) sa dobre i lepsze jedzonka i takie, ktorych nie tkniemy. Polecam ugotowac marchewke, troche zielonego groszku, ziemniaczek i odrobinka maselka. To jest slodkie, ale ma tez smaczek obiadkowy :)
Ps. moj maly np. toleruje tylko jedna firme, jesli o obiadki chodzi. Nie ma takiej w Polsce i na urlopie mielismy maly klopot, jak sie zapasy skonczyly :) Wzdrygal sie od Gerberow, Hippa i innych... Moze poprobuj z roznych firm i zobacz, co malemu najlepiej podchodzi.
A słoiczki owocowe je raz czasem, sporadycznie jako deserek. I też najchętniej jabłko z marchewką, jabłko z brzoskwinią i banany.