Mamusie, których partnerzy nie są z Wami na codzień. wabik |
2013-01-24 18:53
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jak sobie z tym radzicie? Bo ja czasami mam takie dni jak dzisiaj, że najchętniej trzasnęłabym drzwiami i zostawiłabym ten kierat chociaż na 15 min., a nie mogę. A. pracuje w innej miejscowości, zjeżdża tylko na weekendy, więc pięć dni w tygodniu jestem z Małą sama (nie licząc mamy, która się nią zajmie może godzinę dziennie). A tak poza tym to 24h/7dni w tygodniu jestem na czuwaniu. Nie mamy teraz innej możliwości, więc muszę zacisnąć zęby, ale czasami jest naprawdę ciężko. Chciałabym chociażby mieć poczucie, że np. za kilka h A. wróci z pracy i zajmie się Małą chociaż na godzinkę. Że pomoże, wyręczy w czymś. Że sam zobaczy jakie robi postępy z dnia na dzień, a nie tylko usłyszy relację telefoniczną. Poza tym zawsze to łatwiej i raźniej we dwoje... Czasami mam tak dosyć tego, że jestem wiecznie sama, że się na nim wyżywam, mimo, że to nie jego wina, że pracę ma poza domem. W dzisiejszych czasach trzeba się cieszyć, że jest jakakolwiek praca. ;/ Kiedyś pracował za granicą i widywaliśmy się co miesiąc, ale wtedy nie mieliśmy jeszcze dziecka...
A Wy jak sobie radzicie z samotną opieką nad Maluchami? Też macie takie chwile kryzysu?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

5

Odpowiedzi

(2013-01-24 18:59:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie
Pewnie ze mam. Meza mam tylko w weekendy bo w tygodniu przychodzi bardzo pozno i dom jak hotel w sumei do spania tylko. Czasami mam kryzys i bywa bardzo ciezko. Nie wiem jak wytrzymalam te prawie 16 miesiecy, musze wytrzymac bo na pomoc zadna nie moge liczyc. Moja mama przyleci za miesiac na tydzien wiec bede miala chwile oddechu a potem znowu kierat. Nie mamy tu rodziny w uk, wiec jestem zupelnie sama. Nie moge sie juz doczekac jak w wieku 3 lat bedzie mi sie nalezalo 15h w tygodniu przedszkola.
(2013-01-24 19:09:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88
też tak mam niestety ale moj mąż jest jeszcze rzadziej:( pracuje za granicą czasem jest na weekend 2-3 razy w miesiącu, czasem go nie ma nawet 5 tygodni w domu. jestem sama w domu z małą, mama bierze małą do siebie na godzinkę wieczorem(rano zajmuje się córką brata, potem chodzi do pracy). czasem ciężko szczegolnie w nocy, chce się płakać ,wyjść zostawić wszystko ale wystarczy piekny uśmiech mojej małej i już wszystko wraca do normy:)też myślę że dużego kopa daje mi fakt że bardzo chcieliśmy dziecko, no i dlugo na nie czekaliśmy.
(2013-01-24 20:18:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pajacyda
Kochana, ja od czerwca 2012 jestem sama z dwójką dzieci, mój mąż pracuje w Holandii. zostałam z nimi w najgorszym momencie: syn przechodził bunt dwulatka, córka miała potworne kolki. I wiesz co? mimo, że wiedziałam, że będzie mi ciężko, bo z dnia na dzień zostałam zdana sama na siebie to myślałam: dam radę! i jest dobrze, samej jest mi lżej, wszystko robię wg siebie, dzieciom niczego nie brakuje, rozwijają się świetnie, wystarczy trochę organizacji w życiu a sama zobaczysz, ze to, co robisz jest fajne i polubisz to tak jak ja:) trzymam kciuki:)
a takie załamania 'mam ochote wyjść, choć na chwilę' miewa niejedna, mnie też się zdarzały. pomyśl sobie, że to dzieciątko jest zdane na Ciebie i jesteś mu potrzebna. to wiele Ci pomoże.

Podobne pytania