Może ktoś miał podobą sytuację ? problem z pracodawcą... 8karo8 |
2013-05-07 14:56
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Otóż do 8 msc ciązy zwolnienia dostarczałam zawsze osobiście, jednak od 2 msc nie byłam w stanie jezdzic do pracy więc zwolnienia wysyłałam poczta listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. Jedno ze zwolnien wysłałam 12 kwietnia, po mniej wiecej tygodniu kiedy nie otrzymałam "zwrotki" zadzwoniłam do pracodawcy zapytac czy zwolnienie dotarło. Powiedział mi ze dostają teraz mnustwo korespondencji i musiało się gdzies zawieruszyc, ale zebym się nie martwiła bo liczy się data którą mam na potwierdzeniu nadania. Więc spokojnie sobie zyłam dalej. około 28 kwietnia dostałam zwrotkę, ze pracodawca otrzymał moje zwolnienie z data 16.04. Natomiast dzisiaj dostałam telefon , ze nie moga mi wypłacic wypłaty za kwiecien , bo mojego zwolnienia nie ma w dziale hr :/ Wkurzyłam się niemiłosiernie i mówie ze mam potwierdzenie ze wysłałam i ponadto zwrotke od nich ze oni otrzymali, ale ksiegowa powiedziała mi ze ona mi nie moze wypłacic na podstawie zwolnienia którego nie ma u nich w dziale kasy, oraz ze potwierdzenie które potrzymałam jest potwierdzeniem ze pracodawca otrzymał zwolnienie a nie ze trafiło do działu hr... No flaki mi się zagotowały. Powiedziała ze musze jechać do lekrza po duplikat, a niewiadomo czy nie będzie z tym problemów, bo moj lekarz przyjmuje jutro wieczorem a taki duplikat musi podobno podbic kierownik placowki medycznej, a wieczorem to taki kierownik raczej zapewne nie pracuje... za 3 dni mam termin porodu, taki duplikat musze załatwiać osobiscie, a co będzie jeśli ejszcze dzisiaj się zacznie i będe musiała jechgac na porodówkę... Przecież jak moje dziecko się urodzi to nie powiem mu nie sraj w tym miesiącu bo pracowdawca ma burdel w papierach i nie wypłacił mi kasy :/ no paranoja jakas, tym większa ze od 12 kwietnia była cisza w tym temacie, a jak sama dzwoniłam to mowili ze wszystko ok, a teraz 2 dni przed wypłatą nagle mi dzwoni i mówi ze nie jest ok. Powiedzicie czy któras miała podobną sytuację? zastanawiam się czy to podlega pod sąd pracy, czy gdzie ewentualnie się zgłosić zeby narobić im koło dupy jeśli nie uda mi się tego duplikatu z przyczyn wiadomych jutro osobiscie załatwic. Dodam jeszcze tylko ze kasę wypłaca mi pracodawca a nie zus.
Rozpisałam się strasznie, ale mam andzieję,z e ktos mi pomoze :) z góy thx

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

8

Odpowiedzi

(2013-05-07 15:03:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Możesz ich ewentualnie postraszyć sadem pracy, jesli nie zalezy Ci na dobrych relacjach. Nie mialam podobnej sytuacji ale inne "nieciekawe" i wiem ze po dobroci czasem ciezko i lepiej jak pracodawca się Ciebie boi;)Jednak nie stosowalabym takich rozwiązań, jesli bym nadal chciala miec dobre relacje z szefem, wtedy sprobowalabym wziąć go na litosc. Duzo zalezy oczywiscie czy to jest duza czy mala firma, jesli mala, rodzinna to tym bardziej dzialabym ostroznie i postawilabym na rozmowe/ negocjace po dobroci.
Ps. przed sadem list polecony jest uznawany za dostarczony, nawet bez zwrotki jesli zostal wyslany 2 razy i nikt go nie odebral.
(2013-05-07 15:04:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nowaja
paranoja jakas, to może powinnaś osobiście odebrać list i zanieść do odpowiedniego działu bo w firmie nie ma osoby na tyle kompetentej by ruszyć dupe i zanieść do pokoiku obok? a co Ciebie to interesuje? a jakbys była umierająca to tez tak by to wyglądało? zenada, to pogwałcenie praw pracownika, nie wypłacić wynagrodzenia bo maja burdel- smiechu warte- osoba podpisujaca zwrotke jest odpowiedzilna za przekazanie dalej korepsondencji.
(2013-05-07 15:11:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb
karo, ja pracuję w kadrach i mogę ci powiedzieć, że zwolnienia czasami giną, rzecz ludzka, ale jeśli pokwitujemy, że odebraliśmy a gdzieś zaginęło u nas to my jako firma wysyłamy do przychodni prośbę o duplikat. tym bardziej, jeśli za chwilę masz rodzić!! trochę zrozumienia i przyznania się do winy. zresztą kiedyś przy kontroli z ZUSu zapytałam kontrolerkę i odpowiedziała, że właściwie to zawsze zakład pracy powinien występować o duplikat.
a na duplikacie nam nigdy nie musiał się podpisywać kierownik przychodni, tylko lekarz który wystawiał zwolnienie. albo robi się xero tamtego zwolnienia i przystawia wszystkie oryginalne pieczątki albo wypisuje się je punkt po punkcie na zwykłym papierze, też przybijając pieczątki. to już zależy od przychodni.
w razie czego przychodnia wysłała kopię zwolnienia do ZUSu i łatwo jest udowodnić, że zwolnienie było wystawione. postaraj się jeszcze pogadać z kadrami, powiedz, że dzwoniłaś np. do ZUSu i żeby to oni wystąpili o duplikat, skoro pokwitowali. a jak to nic nie da to zadzwoń do przychodni, powiedz, że już prawie rodzisz i żeby przygotowali to zwolnienie, a ktoś je odbierze. albo niech wyślą poleconym do ciebie do firmy bez twojej wizyty w przychodni

mam nadzieję, że jasno to opisałam ;)
(2013-05-07 15:12:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
Możesz ich ewentualnie postraszyć sadem pracy, jesli nie zalezy Ci na dobrych relacjach. Nie mialam podobnej sytuacji ale inne "nieciekawe" i wiem ze po dobroci czasem ciezko i lepiej jak pracodawca się Ciebie boi;)Jednak nie stosowalabym takich rozwiązań, jesli bym nadal chciala miec dobre relacje z szefem, wtedy sprobowalabym wziąć go na litosc. Duzo zalezy oczywiscie czy to jest duza czy mala firma, jesli mala, rodzinna to tym bardziej dzialabym ostroznie i postawilabym na rozmowe/ negocjace po dobroci.
Ps. przed sadem list polecony jest uznawany za dostarczony, nawet bez zwrotki jesli zostal wyslany 2 razy i nikt go nie odebral.
Nie zależy mi na zadnych relacjach, bo nigdy do tej firmy nie zamierzam wracac :) Nie moga mi odmówić udzielenia urlopu macierzynskiego , na który udam się max za kilka dni. A po macierzynskim odrazu wypowiedzienie jak szybko będzie to mozliwe :)
(2013-05-07 15:16:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
karo, ja pracuję w kadrach i mogę ci powiedzieć, że zwolnienia czasami giną, rzecz ludzka, ale jeśli pokwitujemy, że odebraliśmy a gdzieś zaginęło u nas to my jako firma wysyłamy do przychodni prośbę o duplikat. tym bardziej, jeśli za chwilę masz rodzić!! trochę zrozumienia i przyznania się do winy. zresztą kiedyś przy kontroli z ZUSu zapytałam kontrolerkę i odpowiedziała, że właściwie to zawsze zakład pracy powinien występować o duplikat.
a na duplikacie nam nigdy nie musiał się podpisywać kierownik przychodni, tylko lekarz który wystawiał zwolnienie. albo robi się xero tamtego zwolnienia i przystawia wszystkie oryginalne pieczątki albo wypisuje się je punkt po punkcie na zwykłym papierze, też przybijając pieczątki. to już zależy od przychodni.
w razie czego przychodnia wysłała kopię zwolnienia do ZUSu i łatwo jest udowodnić, że zwolnienie było wystawione. postaraj się jeszcze pogadać z kadrami, powiedz, że dzwoniłaś np. do ZUSu i żeby to oni wystąpili o duplikat, skoro pokwitowali. a jak to nic nie da to zadzwoń do przychodni, powiedz, że już prawie rodzisz i żeby przygotowali to zwolnienie, a ktoś je odbierze. albo niech wyślą poleconym do ciebie do firmy bez twojej wizyty w przychodni

mam nadzieję, że jasno to opisałam ;)
dzieki marta, sporo mi rozjaśniłas :) tylko problem w tym, ze nawet jak pracodawca wystapi o duplikat, albo do przychodni albo do zusu, to oni wyslą to poleconym, ale pracodawca tego do 9-go nie otrzyma bo jutro mamy 8.05. a jesli nie bedzie u nich fizycznie zwolnienia 9.05 czyli w dniu przelewania wypłat na konta pracowników, to wypłatę za kwiecien dostanę w czerwcu a nie w maju.... w czerwcu nie potrzebuje podwójnej kasy :/ potrzebuję teraz normalnej wypłaty, co jest zrozumiałe bo za kilkadzisiąt godzin na swiecie bedzie moje dziecko. Ale dziekuje Ci za info, teraz juz przynajmniej nie ebde całkiem zielona jak zadzwonie :)
(2013-05-07 15:17:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Możesz ich ewentualnie postraszyć sadem pracy, jesli nie zalezy Ci na dobrych relacjach. Nie mialam podobnej sytuacji ale inne "nieciekawe" i wiem ze po dobroci czasem ciezko i lepiej jak pracodawca się Ciebie boi;)Jednak nie stosowalabym takich rozwiązań, jesli bym nadal chciala miec dobre relacje z szefem, wtedy sprobowalabym wziąć go na litosc. Duzo zalezy oczywiscie czy to jest duza czy mala firma, jesli mala, rodzinna to tym bardziej dzialabym ostroznie i postawilabym na rozmowe/ negocjace po dobroci.
Ps. przed sadem list polecony jest uznawany za dostarczony, nawet bez zwrotki jesli zostal wyslany 2 razy i nikt go nie odebral.
Nie zależy mi na zadnych relacjach, bo nigdy do tej firmy nie zamierzam wracac :) Nie moga mi odmówić udzielenia urlopu macierzynskiego , na który udam się max za kilka dni. A po macierzynskim odrazu wypowiedzienie jak szybko będzie to mozliwe :)
No wiec zrob tak,jak napisala Marta i dodatkowo napisz do nich male pisemko, w ktorym powolujesz sie na swoje prawa i nadmieniasz sad pracy w razie utrudnień z ich strony;)
(2013-05-07 15:21:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb
u mnie była kiedyś taka nowa księgowa, która nie chciała zapłacić dziewczynie w ciąży, bo zwolnienie jakoś długo szło poleconym, a jej zależało na pieniądzach. i ta dziewczyna zadzwoniła do głównej księgowej czy nawet do dyrektora ekonomicznego i wyjaśniła, o co chodzi i koniec końców przelew dostała :) przecież było wiadome, że i tak dostanie 100 %. nie pamiętam dokładnie sytuacji, ale na pewno swoje wywalczyła
a poza tym jak dostaną zwolnienie to nie powinni czekać do następnej wypłaty tylko od razu zrobić wyrównanie.
teraz jak sobie myślę to ja na twoim miejscu zadzwoniłabym do przychodni i poprosiła o wysłanie duplikatu do firmy, miałabym z głowy stres, że jakaś kadrowa księgowa nie ma dla ciebie współczucia...
(2013-05-07 15:50:13) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
u mnie była kiedyś taka nowa księgowa, która nie chciała zapłacić dziewczynie w ciąży, bo zwolnienie jakoś długo szło poleconym, a jej zależało na pieniądzach. i ta dziewczyna zadzwoniła do głównej księgowej czy nawet do dyrektora ekonomicznego i wyjaśniła, o co chodzi i koniec końców przelew dostała :) przecież było wiadome, że i tak dostanie 100 %. nie pamiętam dokładnie sytuacji, ale na pewno swoje wywalczyła
a poza tym jak dostaną zwolnienie to nie powinni czekać do następnej wypłaty tylko od razu zrobić wyrównanie.
teraz jak sobie myślę to ja na twoim miejscu zadzwoniłabym do przychodni i poprosiła o wysłanie duplikatu do firmy, miałabym z głowy stres, że jakaś kadrowa księgowa nie ma dla ciebie współczucia...
wolę to załatwić sama, bo wychodz na to ze w panstwie polskim wszyscy robią pod górkę, nawet cięzarnym :/ poprosze przychodnię o wysłanie i nzowu cos nie dotrze i znowu będa problemy :(

Podobne pytania