Od wielkiej nienawiści do wielkiej miłości paulineczka100 |
2013-07-31 22:22
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Znamy się z mężem właściwie od dziecka, mieszkaliśmy w sąsiednich blokach. Kiedyś się nie znosiliśmy, on mnie wyzywał od "Miriam"(czyli, że babochłop) ja go od pedałów i pluliśmy na siebie. Nie były to żadne końskie zaloty, tylko prawdziwa nienawiść. Jakby mi ktoś wtedy powiedział, że będziemy małżeństwem i będziemy mieć dzieci to bym go wyśmiała. Miała któraś podobna sytuacje?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

5

Odpowiedzi

(2013-07-31 22:23:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czywciazy
Nie , ale podziwiam .
(2013-07-31 23:28:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gumisiowa
Jednak sie sprawdza ''Kto sie czubi ten się lubi'' ;D
(2013-07-31 23:30:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
moja ukochana wspóllokatorka ze studiów miała tak:) On, sąsiad z podwórka , piegowaty, odstające uszy, niebiansko brzydki dla niej, wyzywał ją, rzucał kamieniami i nazywał też chłopaciarą, bo jezdzila na motorku , jak jej bracia..od wielu lat są razem:)szczęsliwi:)
(2013-08-01 08:18:17) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
1984jk
Moja koleżanka i jej mąż mieli bardzo podobną sytuację. Byli sąsiadami i nie przepadali za sobą...Od 4 lat są szczęśliwym małżeństwem i mają wspaniałego synka ;)

Podobne pytania