Samotnosc w zwiazku. siwa891 |
2016-07-12 21:00
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy bylyscie lub jestescie moze w takiej sytuacji ? Samotnosc w zwiazku. Czuje sie samotna. Pracujemy na rozne zmiany. Widzimy sie tylko w weekendy. I to nie zawsze cale. Co drugi weekend on pracuje w sobote od rana do 17,18stej. I tak juz od x lat. Mamy teraz synka , poltora rocznego. Jest przyzwyczajony ze tAta jest rano a mama popoludniu i jak przychodzi weekend to nawet nie mozemy sobie sie przytulic bo odrazu krzyczy, bo jak to. Nie rozumie chyba ze mama i tata tez sa razem.
Czuje sie niespelniona. Nie mam z kim pogadac po pracy, musze sama robic zakupy, obiady , chodzic na spacery.
Przychodzi weekend to co.. Tez , on to chce w ogrodzie cos porobic, to moze kolega zajedzie, to moze siostra. Nawet nie ma czasu pogadac.
Rozmawialismy tysiace razy o tym. Moze zmieni jak sie uda. Ale kiedy sie to uda..
Nie wiem, moze marudze, ale wiem ze to nie jest cos co nas buduje. Boje sie ze za jakis czas staniemy na przeciwko siebie i nie bedziemy siebie nawzajem w ogole znac.
Jak sobie radzic w takim zwiazku ? Jak nie czuc sie samotnie ?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

5

Odpowiedzi

(2016-07-12 21:40:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
żylismy tak przez rok i wiem ze to przesrane , zmienilismy zmiany ja poszłam tylko na 4 godziny do pracy i jest super , na dłuzsza mete tak sie nie da życ .... znajoma z pracy własnie sie przez to rozeszła z mezem , on sobie poznał inna na swojej zmianie .... w tej samej firmie ....
(2016-07-12 22:15:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
contrasek20
Ja jestem na takim etapie . pracujemy na zmiany obydwoje czesto sie mijamy.. Ciezka sprawa.. Ja jestem w trakcie szukania pracy jednozmianowej... Bywaly dni ze od kilku dni jedynie gdzie sie widzielismy go mijalismy sie na rondzie.. I tak jeszcze musimy przetrwac rok :( bo ja mam jeszcze szkole daleko..
(2016-07-13 07:22:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
halunia
U nas tak samo, ja pracuje od 4 do 12, w domu jestem 12.30 a S o 13.30 wychodzi do pracy na swoją zmianę od 14 do 22. Dni wolne mamy różne, w przeciągu 3 tygodni mamy 3 dni wolne razem, jeden weekend i jeden dzień w środku tygodnia. Teraz jest trochę lepiej, bo najpierw ja byłam na chorobowym 2 miesiące to chociaż rano byliśmy razem w domu, a teraz on jest na chorobowym prawie miesiąc i popołudniami jesteśmy razem. Już mu zapowiedziałam że jak Zuza pójdzie do przedszkola to ma zmienić pracę na dniówki, bo prawie w ogóle by się z nią nie widywał. No i od przyszłego roku sama chce wrócić do szkoly na 4 lata więc też będzie lepiej jak zmieni godziny
(2016-07-13 11:34:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nala24
2 lata tak funkcjonowalismy , od roku P. Pracuje do 18 czasem wyjątkowo nie ma go 14 godzin dziennie ale to nie problem . Było ciężko , były klutnie pretensje , na szczęście sam P. Miał dość tej sytuacji zwłaszcza jak urodził się syn a on wyzezdzal na 3-4 dni i go nie widział . On zmienił prace i ja . Choć ostanio ja mam tyle pracy ze tez mnie nie ma po 10 godzin . W domu ale to też jest przejściowe . Od września będzie lepiej .

Podobne pytania