Zadaje pytanie anonimowo... Gość |
2015-03-05 14:51
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

...ponieważ chcę żebyście poradziły mi co mam robić bez oceniania i krytykowania. Chodzi mi o macierzyństwo... czy macie lub miałyście złe dni w Waszym macierzyństwie? Chwile załamania i totalnej bezradności? Ja ostatnimi czasy mam takie chwile dość często... dochodzi do tego, że wmawiam sobie, że nie nadaję się na matkę... że ciągle wszystko źle robię, nic mi nie wychodzi, ciągle jakieś potknięcia... niedawno przestałam karmić piersią, trwało to kilka tygodni zaledwie i pokarm po prostu zanikł... zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, co ze mnie za matka, że nie potrafię wykarmić własnego dziecka, do tego dochodzą ciężkie sytuacje kiedy maluch płacze nie wiedzieć dlaczego, ja nie umiem jej pomóc, nie potrafię uspokoić własnego dziecka, mąż się denerwuje, że dziecko płacze i dostanie przepukliny, wściekamy się wtedy na siebie nawzajem... i mimo, że staram się myśleć pozytywnie to mam dni całkowitego załamania i łapie doła co przedkłada się na pogorszenie relacji w małżeństwie:( Nie wiem czy ja rzeczywiście jestem złą matką... może nie nadaję się do tego? Kocham swoje dzieci nad życie, zrobię dla nich wszystko... ale są dni, że mam ochotę zostawić wszystko w cholerę i zwiać gdzie pieprz rośnie:/ ... są dni kiedy położę dziecko do łóżeczka i patrze jak ono płaczę a ja wtedy razem z nim:( Mąż mi pomaga jak może, ale całymi dniami pracuje, ja całymi dniami zajmuję się dziećmi i domem i nie mam czasu nawet zadbać o siebie... nocami na zmianę zajmujemy się dziećmi, ja siedzę z młodszą a mąż ze starszą zazwyczaj bo ta dla odmiany zaczęła być bardzo zazdrosna o maleństwo i czasami dostaje wręcz wariacji... krzyczy, piszczy, płacze, pluje na nas, rzuca zabawkami, nie słucha się, na każde nasze słowo słyszę "nie", i zaczyna pyskować... starszą czasami sadzam w pokoju aż się uspokoi, a siedzi tak (ślini dywan, miota się po podłodze, rzuca zabawkami o ścianę etc.) czasami ponad 2 h a siedząc w pokoju obok ryczę i aż mnie serce boli:( Nie jestem zwolenniczką klapsów i kar ale jeśli chodzi o starszą to ostatnio jest to na porządku dziennym:( Poradźcie co mam robić, co ze mną jest nie tak, bo jak tak dalej pójdzie to nerwowo się wykończę... oboje z mężem staramy się nie złości ani nie krzyczeć, nawet nie rozmawiamy przy dzieciach na ich temat ale widzę że nic nie daje takie postępowanie bo córcia i tak na nas krzyczy i się złości:( Może ja naprawdę mam jakiś problem ze sobą, nie radzę sobie z własnymi dziećmi, nie nadaję się do roli matki, ale teraz to już za późno:(

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

0

Odpowiedzi

Bądź pierwszą osobą, która udzieli odpowiedzi!

Podobne pytania