Zainspirowana- choroby w przedszkolu, złobku annan |
2014-12-14 10:29
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Zostałam natchniona przez jedno pytanie i tak się sama zastanawiam bo od wrześnie chce posłac małego do przedszkola.
Czytałam że duzo mam skarzy sie że ich dzieci od chwili pojscia do złobka/przedszkola ciagle chorują.
Moje pytanie, jakie to są choroby??
Aż takie poważne że ciagle są chore?
Może nie wyleczone do końca?
Trochę mnie to dziwi bo mi mały raz po raz złapie przeziebienie i może z 2 razy miał jednodniowa goraczkę jak był mniejszy.
Przeciez skoro w przedszkolu sa np dzieci zdrowe to czemu tak czesto inne łapią choroby?
Trochę sie obawiam bo jak mały ma mi ciagle chorowac a ja bym złapała jakaś prace to kiepsko było by brać ciagle wolne.Oczywiscie nie chce zrezygnować z przedszkola jak i pracy bo dosyć wysiedziałam w domu.
Po prostu dziwie się że dzieci moga tak duzo razy i ciagle chorować.
Czy każde tak ma mimo że np są szczepione?
czy z katarem tez nie puszczacie do przedszkola?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

8

Odpowiedzi

(2014-12-14 10:53:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Tak jak wyzej :)
Moj Tomek tez jakos od zlobka i przedszkola nie choruje ciagle , a dzieci sie zarazaja bo rodzice posylaja chore dzieci do szkoły :/
W lipcu tego roku mlody przyniosl jelitowke , to i my przy kazji sie załapalismy :/
W tamtym roku w przedszkolu Tomka panowała ospa ale si mlody nie zaraził na szczescie .
ps. z katarem dziecko moze isc do złobka .
(2014-12-14 11:32:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
Moj syn przez 1.5 roku swojego zycia nie byl chory ani razu. Nigfy nie mial kataru ani zadnej goraczki. Szczepiony vyl na wszystko lacznie z pneumo, rota itd. Jak tylko poszedl do zlobka zaczela sie gehenna. Caly pazdziernik w domu bo.mial przewlekle zapalenie oskrzeli, potem po 3 tyg bostonka, potem po tyg zapalenie krtani, teraz znowu chory, jutro dowiemy sie na co ale kaszle jak na oskrzela. Niedtety zlobki i przedszkola to skupiska zarazkow. Matki posylaja dziwci z katarem , kaszlem, bo nie moga brac wolnego i potem to sie tak wlasnie rozprzestrzenia
(2014-12-14 11:33:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
Sorry za literowki , z tel pisze
(2014-12-14 11:57:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziadioda000
Moja corka poszla do zlobka majac 7 miesiecy, od tamtej pory ma dosyc czesto katar ale nigdy jakas powazniejsza choroba tzn raz jelitowka i tak jak u rosliny my tez ja zlapalismy ;/ byla szczepiona na wszystko w tym meningokoki, pneumo i rota. z katarem chodzi do zlobka, tak samo inne dzieci. Wydaje mi ze ze w duzej mierze zalezy od organizmu dziecka.
(2014-12-14 12:44:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita
Nie jest to żadna reguła. Mój syn głównie się przeziębiał, a i to jedynie w okresie jesienno-zimowym, podczas gdy norma to nawet 10 razy w roku. W tym samym czasie syn koleżanki non stop na antybiotykach był, częściej go w przedszkolu nie było niż był... Dodam jeszcze, że mój syn nie przeszedł też żadnej choroby zakaźnej, nie chorował nigdy na zap. oskrzeli, płuc, nie miał zap. uszu. Pamiętam, że przynosił do domu rota, a później wszyscy na klopie wisieliśmy.... Młodszego szczepiłam, dzięki temu być może tego typu ustrojstwo nie będzie zbyt często go dopadać. Polecam abys zaszczepiła swoje dziecko na pneumokoki i w miarę możliwości też i na meningokoki.
(2014-12-14 17:16:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito
Przede wszystkim wszystko zależy od dziecka. Są takie, co nie złapią nic i są też takie co jak zaczną chorować to ciężko przestać. Syn poszedł do żłobka jak miał 9 miesięcy, to był wrzesień 2013r. spokój był do grudnia, bo w grudniu zachorował i w sumie przez zlekceważenie pediatry trafiliśmy do szpitala. Wypisali nas po dwóch dniach, poszliśmy na kontrolę do innego pediatry i okazało się, że syn ma zapalenie uszu. Dwa dni później ponownie wylądowaliśmy w szpitalu, okazało się, że syn ma ostre, ropne i bardzo rozległe zapalenie uszu i do tego rotawirus. Miał już kwasicę i był odwodniony. Przez pewien czas był odżywiany kroplówkowo, przeżyliśmy koszmar. Po powrocie do domu syn nie wracał do żłobka przez 2 miesiące a później tydzień po powrocie zachorował na zapalenie uszu. Później był zdrowy przez jakieś 2 tygodnie i znów zachorował na zapalenie uszu. Kolejne dwa miał w ciągu dwóch miesięcy, później chorobę bostońską i anginę. I tu jesteśmy już przy sierpniu 2014r., oprócz objawów alergicznych i zatrucia (ale to już z mojej winy) od sierpnia nic się nie dzieje. A w międzyczasie miał jeszcze ze dwa razy jelitówkę.
Prawdopodobnie odchorował swoje i teraz będzie spokój. Widocznie z niego taki typ. Stach jest szczepiony według kalendarza szczepień, dodatkowo jeszcze na ospę.
Katar ma praktycznie odkąd poszedł do żłobka, nie puszczam kiedy widzę, że zmienia kolor na żółty a tak to normalnie chodzi.
(2014-12-14 21:03:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mruuwka
nie każde dziecko choruje ale większość, jak wiadomo dzieci to siedlisko patogenów, mają je głównie na rączkach, wszystkiego dotykają, dłubia w noskach itd, to wystarczy, patogeny nie zarażą 'własciciela' ale 'obcego' juz tak. Wlasnie dlatego miedzy innymi nie pozwalaja wpuszczac dzieciakow w ieku zlobkowym, przedszkolnym na oddzialy szpitalne. Moj Leo chodzi do zlobka i generalnie non stop chodzi zasmarkany, z powanzijszych chorob to zapalenie pluc we wrzesniu i rumien zakazny.

Podobne pytania