Znajdzie się mama, potrzebuję pogadać m1993 |
2015-11-21 21:11
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Otóż czy znajdzie się mama która urodziła już dwójkę dzieciaków? Boje się drugiego porodu, bo przy pierwszym miałam komplikacje i potrzebuję pogaduchy i otuchy...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

20

Odpowiedzi

(2015-11-21 21:38:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
m1993
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
(2015-11-21 21:52:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lolla
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
(2015-11-21 21:52:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asia0000007
U mnie przy pierwszym porodzie co prawda komplikacji nie było ale za to bóle były mega (a wydaje mi się że mam wysoki próg bólowy)a w tedy wyłam zaczęły się odrazu co dwie min i nie miałam czasu odetchnąć po ponad 3godz uciekłam im z piłki na łóżko bo zaczęły się bóle krzyżowe (na szczęście niedługo po tym urodziłam ) a drugi -drugi to pikuś ba każda kobieta powinna tak rodzić-pojechałam ze skierowaniem do szpitala rano (lekarka mi tam powyliczała i było 5dni po terminie)więc chodziłam rozmawiałam z innymi ciężarnymi o 17 miałam ktg i ponoć takie skurczę że powinnam leżeć już na porodówce (ponoć tak mówiła położna porównując moje ktg do innej dziewczyny która zwijała się z bólu a na wykresie ledwie skurcze widoczne) ale nic i tak do godz ok 21,15 jakiś dziwny ucisk(taki szybki) i znowu -liczę 3,2,6,2,2,2 i tak ok 21,40 idę zgłosić ,szybko na fotel 6cm no to szybko-pakowanie dzwonie do męża o 21,50 lewatywa szybki prysznic wchodzę na porodówkę 22(słyszę jak mówi położna) o 22,10 urodził się syn (gdyby nie krzyczeli na mnie że mam nie przeć to pewnie urodziłabym szybciej-bo jak przestałam przeć on sam się wyślizgiwał)mąż wleciał to podpisał papiery bo ja nie zdążyłam i małego ważyli (miał być przy porodzie)nawet ktg nie zdążyli założyć na koniec i położna się nie ubrała w fartuch i została ochlapana zielonymi wodami płodowymi (fuj;))....tak że głowa do góry....mam nadzieję że moja historia trochę uspokoiła ;)
(2015-11-21 22:19:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
luthien
Ja cię nie pocieszę raczej, bo mój drugi poród był dużo gorszy niż pierwszy. Ale to dlatego, że miałam problem z wodami i musieli wywoływać, a potem na szybko cesarka... Gdyby nie to i gdybym urodziła w terminie, to pewnie byłoby lepiej. Nie ma sensu się przejmować, i tak cię to nie minie, a jak pójdziesz rodzić z dobrym nastawieniem to i poród będzie lepszy :)
(2015-11-21 22:24:46 - edytowano 2015-11-21 22:26:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
m1993
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
glupia polozna bezczelna. nie mierzyly Ci miednicy ?
Przy porodzie mi mierzyli dopiero... Mój poród wyglądał w sposób taki ze 2 dni miałam bóle krzyżowe, położne chamidła straszne zero wsparcia :( . rodziłam bez znieczulenia 12h, a potem po urodzeniu łożyska krew ze mnie leciała jak z kranu... lekarze co chwile inni, już nawet miejsca nie miałam na kucie igły... Więc mój PIERWSZY poród wspominam źle..

Dziś nawet byłam z wizytą u mamy i sama zaczęła mnie pytać czy się nie boje umrzeć i zostawić dzieci... :(( . MÓJ narzeczony mi cały czas mówi ze jeśli coś mi się stanie to on tego nie przeżyje, ze spod grobu mnie wyciągnie heh... Nie wyobrażam sobie aby coś mi się stało bo łzy mi same cisną.. ;(
(2015-11-21 22:49:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olgad89
Mój drugi poród był lżejszy, ale nie będę tu pisać, bo jak czytam o waszych porodzach to stwierdzam, że moje oba nie były takie złe. Jeśli takie masz podejście do tematu o tak strasznie się boisz, to możesz iść po zaświadczenie do psychologa do cc, uzasadniając panicznym strachem przed porodem SN
Wiem, że tak robią. Ale może warto myśleć pozytywnie i jakoś będzie. Moja kuzynka przy pierwszym porodzie też miała krwotok, a przy drugim już wszystko ok
(2015-11-21 23:07:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
m1993
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
glupia polozna bezczelna. nie mierzyly Ci miednicy ?
Przy porodzie mi mierzyli dopiero... Mój poród wyglądał w sposób taki ze 2 dni miałam bóle krzyżowe, położne chamidła straszne zero wsparcia :( . rodziłam bez znieczulenia 12h, a potem po urodzeniu łożyska krew ze mnie leciała jak z kranu... lekarze co chwile inni, już nawet miejsca nie miałam na kucie igły... Więc mój PIERWSZY poród wspominam źle..

Dziś nawet byłam z wizytą u mamy i sama zaczęła mnie pytać czy się nie boje umrzeć i zostawić dzieci... :(( . MÓJ narzeczony mi cały czas mówi ze jeśli coś mi się stanie to on tego nie przeżyje, ze spod grobu mnie wyciągnie heh... Nie wyobrażam sobie aby coś mi się stało bo łzy mi same cisną.. ;(
sory to twoja rodzina, ale jak moga tak mowic sa normalni?? zamiast wspierac to tak cie doluja. ja bym na kazdego z osobna sie wydarla. straszny porod przezylas i musisz wierzyc ze bedzie lepiej. jaj nastepnym razem zaczna gadac to wyjdz albo karz im sie przymknac. powiedz mezowi ze powinien cie wspierac a nie wykanczac psychicznie.
Oh, wspiera mnie jak nikt inny,jestem mu wdzięczna ze jest taki kochany..
(2015-11-21 23:15:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lolla
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
glupia polozna bezczelna. nie mierzyly Ci miednicy ?
No pewnie,że mierzyły,tylko nie powiedziały mi,że jestem za wąska a ja nie miałam świadomości. Dzisiaj,po prawie 4 latach wiem,że nie powinnam tego tak zostawić a wtedy dziękowałam Bogu,że Mały wyszedł z tego bez większych obrażeń.
(2015-11-21 23:20:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
m1993
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
glupia polozna bezczelna. nie mierzyly Ci miednicy ?
No pewnie,że mierzyły,tylko nie powiedziały mi,że jestem za wąska a ja nie miałam świadomości. Dzisiaj,po prawie 4 latach wiem,że nie powinnam tego tak zostawić a wtedy dziękowałam Bogu,że Mały wyszedł z tego bez większych obrażeń.
Super :*:*
U mnie co dobre było to ze miałam infekcje w pochwie,
położne mi nie podały leku i jak urodziłam syna to on złapał tą infekcje i miał też niedotlenienie okołoporodowe, boże wtedy byłam wykończona a jeszcze syna mi zabrali do szpitala w Zabrzu, ryczałam w szpitalu , z nerwów nawet położna nie mogła mi krwi pobrać :(( .
(2015-11-21 23:35:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lolla
tez mialam pierwsz porod straszny, drugi byl o wiele mniej bolsny i szybszy a tez wywolywany. nie nastawiaj sie ze drugi bedzie ciezki wrecz odwrotnie trzeba myslec, ze bedzie lepiej, latwiej. wejsc urodzic i wyjsc:)
no raczej... Tylko ze ja po urodzeniu synka, dostałam krwotoku poporodowego i teraz boje się aby nie było komplikacji, miałam transfuzje krwi- w szpitalu mi powiedzieli ze mogłam umrzeć bo nagłe komplikacje się stały,pociachali mnie strasznie ze położna jak przychodziła do mnie do domu to mi powiedziała ze nie radziłaby mi mieć więcej dzieci ;O ...
Ja też miałam skomplikowany poród, położne biegały w popłochu bo bały się,że Mały ma guza na głowie,który w trakcie parcia może pęknąć, okazało się że nie mieści się w kanale i kości czaszki nachodząc się na siebie wychodziły przez ciemiączko...tylko doszły do tego dopiero po 90 min wstrzymywanych skurczy partych więc po tym czasie nie było mowy o tym abym dała rade sama urodzić więc skończyło się kleszczami z pęknięciami II stopnia.Również miałam krwotok poporodowy i transfuzję a mały złamany obojczyk. Na drugi dzień przyszła położna i powiedziała do mnie,że tak myślała,że nie dam rady bo mam bardzo wąskie biodra.
Na chwilę obecną i ja i synek czujemy się super,ale wiem jedno...na poród naturalny już nikt mnie nie namówi :)
glupia polozna bezczelna. nie mierzyly Ci miednicy ?
No pewnie,że mierzyły,tylko nie powiedziały mi,że jestem za wąska a ja nie miałam świadomości. Dzisiaj,po prawie 4 latach wiem,że nie powinnam tego tak zostawić a wtedy dziękowałam Bogu,że Mały wyszedł z tego bez większych obrażeń.
Super :*:*
U mnie co dobre było to ze miałam infekcje w pochwie,
położne mi nie podały leku i jak urodziłam syna to on złapał tą infekcje i miał też niedotlenienie okołoporodowe, boże wtedy byłam wykończona a jeszcze syna mi zabrali do szpitala w Zabrzu, ryczałam w szpitalu , z nerwów nawet położna nie mogła mi krwi pobrać :(( .
No nasz Mały miał złamany obojczyk i zapalenie płuc przez to,ze długo był w kanale rodnym. Po dwóch dniach zabrali go na oddział neonatologii gdzie mamy chodziły tylko karmić a mnie wypisali do domu. Przez dwa tyg widywałam go tylko 3 razy dziennie na karmieniu,do szpitala dojeżdżałam kilka km (najpierw z mężem,potem już sama) a wieczorami ryczałam z bólu bo już się poruszać po tym szyciu nie mogłam. Dlatego naprawdę liczę na cc i że z córcią po kilku dniach wrócę do domku szczęśliwie. Bo szczerze mówiąc ja to ja ale dopiero jak mały zaczął chodzić (po ukończeniu roku) uspokoiłam się,że naprawdę nic mu nie jest.

Podobne pytania