niewielkie plamienie czy przyczyna moze byc problem z wyproznianiem. moniaf |
2013-01-26 00:21
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

witam,
nie wiem co mam robic ...jestem w 12 tygodniu ciazy i na moje nieszczescie mieszkam w anglii...mam pernamentny problem z oddawaniem stolca poniewaz siedze na wozku inwalidzkim i moja perystaltyka brzucha praktycznie nie dziala wogole ...dzisiaj po ciezkich przebojach ze stolcem na papierze zauwazylam wielka plame krwista zmieszana ze sluzem ...ej kolor byl dosc zywy ... po godzinie poszlam zrobic siku i juz tej wydzieliny bylo zupelnie malutko a kolor byl bardziej brunatny ... po kilku godzinach tak kolo wieczora znowu siku i ciagle minimalne uplawy koloru brunatnego z nitkowatym sluzem mam ... czy to mozliwe ze jest to wywolane problemem ze stolcem i naprawde ciezka przeprawa aby cos wydusic z siebie ...(chyba tak paniecznie sie boje uslyszec ze to moze byc cos powazniejszego ze trzymam sie tego wyjasnienia z kupa ) ... czy moze to poczatek czegos bardziej gorszego ... tu w anglii niestety nie moge liczyc na zadna pomoc , bo ciaza jest uznawana okolo 20 tygodnia moze ciut wczesnie ...a teraz tak jakbym wogole nie byla w ciazy ...USG mam dokladnie zaplanowane za tydzien ...chyba umre ze strachu ... co robic ...pomozcie ...

TAGI

2

Odpowiedzi

(2013-01-26 06:16:39) cytuj
Raczej nie sądzę aby ta krew była spowodowana wypróżnianiem. Mogę Cię tylko pocieszyć, że dobrze że przechodzi. Anglia zawsze zostanie dla mnie krajem gdzie nigdy nie chciałabym się znaleźć w ciąży. Bo to co czytam o traktowaniu kobiet w ciąży to mnie przerasta. Ja bym miała szczerze mówiąc w dupie co na ten temat myślą angielscy lekarze i mimo to wybrałabym się na ip sprawdzić. Chyba nie mogą Ci tego odmówić? Może mogą, nie zdziwi mnie już nic. Mimo to spróbuj. Być może to tylko czas kiedy powinnaś dostać @ mimo ciąży. Nie pomogę Ci bo nie mam pojęcia co to może być. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie nic poważnego. Współczuję, że tam jest tak jak piszesz. Daj znać co udało Ci się dowiedzieć. I trzymam za Was kciuki.:-)
(2013-02-01 11:55:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
moniaf
witam, w sumie to sama nie wiem co mama napisac...albo jak to napisac ... ale moze po kolei...to byl poczatetek czegos gorszego ...w sobote rano uplawow mialam wiecej i postanowilismy z mezem pojechac do Willinborough do polskiego ginekologa ...po USG stwierdzil ze dziecko nie zyje ...nie widac bylo bicia serduszka ...myslalam ze umre ...ale nie zdawalam sobie sprawy co mnie jeszcze czeka ... w polsce po takiej diagnozie wzieliby mnie do szpitala i pod kontrola lekarza poronilabym sama albo wyczyszczyli by mnie ...ale nie tu w anglii... wrocilam do domu a ze byl weekend to nie moglam sie skontaktowac z moja midwife ( polozna)...zostalam w domu i czekalam co sie wydarzy ... w srode krwawienie sie bardo nasililo i zaczely sie skurcze z czasem coraz bardziej bolesne ...to moje pierwsze poronienie wiec kompletnie nie wiedzialam co mam robic ...zadzwonilam znowu do midwife i pytam sie jej co mam zrobic ...ona ze powinnam zadzwonic do swojej przzychodni i zobaczyc sie z lekarzem ...oki dzwonie do przychodni ale nie dodzwonilam sie bo do 2.00 przychodnia ma przerwe ...dzwonie po 2 i recepcjonista mowi mi ze moze mnie umowic na wizyte u lekarza o 15.30....bylam w szoku i pytam sie czy musze isc na ta wizyte i opisuje co sie dzieje ...wziela odemnie numer tel i powiedziala ze po konsultacji z lekarzem oddzwoni ...i fatycznie oddzwonila po 10 min ...lekarz kazal mi przekazac zebym jednak pojechala na pogotowie ...wiec pojechalam ...chwala bogu nie czekalam dlugo jakies 30 min ...przyszla mlodziutka lekarka wypytala sie mnie co sie dzieje zrobila badania ...cisnienie , temperatura i poziom cukru we krwi ...ona chciala mnie zostawic w szpitalu ale po 10 min wrocila i jednak nie musze zostawac bo podstawowe badania mam w normie i moge wrocic do domu ...jakby cos mi sie pogorszylo zawsze moge wrocic ...a na nastepny dzien mialam wizyte w szpitalu na oddziale ginekologi na 14.30...wrocilam do domu i zaczelo sie ...bez mala 18 godzin bolesnych skurczy ...o 11.00 nastepnego dnia juz zieralam sie spowrotem na pogotowie bo bol byl juz ne do wytrzymania ... ale kiedy usiadlam na kibelku wszystko ze mnie wylecialo...moj Boze to jest niewyobrazalne uczucie ...nie moge sobie z tym poradzic ...rozpacz to za malo powiedziane pomieszane ze wsciekloscia .... poczulam sie tak strasznie upodlona... tutaj nikogo nie ochodzi koieta w ciazy a tym bardziej jak zaczynasz ronic ..radz sobie sama ... pojechalam na wyznaczona wizyte...wiedzialam dokladnie co sie stalo ...myslalm ze bede miala wizyte z lekarzem jakies badanie ginekologiczne ...jakies wyjasnienia...nie skad ...spotkalam sie w malym pokoju z kolejna midwife i wykonala mi USG ...bardziej byla zainteresowana moim wypadkiem co mi sie stalo ze siedze na wozku niz tym ze wlasnie stracilam dziecko ...nie wykazywala zadnego zainteresowania tym tematem ...nie mowila na ten temat nic ...po USG poinformowala mnie ze no niestety stracilam ciaze ale zebym sie nie martwila bo jestem juz czysta bo wszystko ze mnie wylecialo i nie mam sie czym martwic ...ze jak chce dziecko to zebym odczekala 3 miesiace i moge sie starac o dziecko ...wreczyla mi ulotke o poronieniu i do widzenia do domu ....
tak to wyglada w anglii...
narzekamy ze u nas w polsce ciemnorod i pewnie w jakis dziedzinach tak jest ale jesli chodzi o opieke medyczna o konatkt z pacjetem to anglia jest 30 lat za polska ...
nie mam juz dzidziusia w brzuszku i po tym co przeszlam nie wiem czy odwaze sie na kolejne ...chyba ze na pierwsze 3 miesiace wroce do polski aby czuc sie bezpiecznie a maz bedzie przylatywal do mnie co dwa tygodnie na weekendy...czas pokaze...

Podobne pytania