Ja osobiście stosowałam hormony w plastrach, myślę, że dla zagorzałych katoliczek też ta metoda jest ok, bo w niej owulacja jest hamowana, ale do zapłodnienia nie dochodzi. więc generalnie kwestia tylko przyzwyczajenia się. na początku hormony mi buzowały, ale z biegeim czasu wszysto się unormowało. niestety metoda droga, ok 50 zł na miesiąc nie cały ;/ 

Ok dziękuję za wskazówki mam nadzieję, że teraz pytanie jest bardziej dostosowane do wszystkich ;)

ale tylko dlatego ze mam problemy z plodnoscia wiec jak bedzie to nawet fajnie

agawita 

Ja stosuję metodę naturalną :) Używam Cyclotestu - to komputer płodności, za mnie interpretuje pomiary :)