Co sądzicie na temat sprzątania w ciąży?? «konto zablokowane» |
2012-04-06 16:59
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziś koleżanka powiedziała mi,że jestem NIEODPOWIEDZIALNA I LEKKO MYŚLNA,bo sprzątam wszystko dokładnie.Czasem na kolanach...Że przez to mogę zaszkodzić dziecku i sobie (miała na myśli m.in.wcześniejszy poród)
Moje sprzątanie nie polega na tym,że "skaczę" po drabinach,wspinam się itp.POWOLUTKU SOBIE SPRZĄTAM:-)A ŻE MNIE WZIĘŁO OSTRO NA PORZĄDKU TO CÓŻ MAM PORADZIĆ--to taka moja nowa "zachcianka":-)
CO WY SĄDZICIE NA TEMAT SPRZĄTANIA W CIĄŻY.??CZY FAKTYCZNIE MOGĘ ZASZKODZIĆ??
(pytam Was o zdanie,bo nie mam z kim pogadać)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

34

Odpowiedzi

(2012-04-06 17:29:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
shatinena
gdybym nie sprzatala do bym w brudzie zarosla... zwlaszcza jak 2 tygodnie temu skonczylismy remont ;))

ja tylko poprosilam mame o umycie okien i zawieszenie firanek ... wszystko inne robie sama.... 3 razy wolniej ... a gdy sie zmecze ide sie polozyc :)
(2012-04-06 17:30:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
perliczka
Ja wczesniej sprzatalam normlanie i nic mi nie bylo:)
Teraz tez sobie sprzatam ale powoli. Jesli nic Ci nie dolega nie boli to dlaczego by nie sprzatac?
Wszytsko z rozsadkiem ;)
(2012-04-06 17:31:03) cytuj
Ja wczesniej sprzatalam normlanie i nic mi nie bylo:)
Teraz tez sobie sprzatam ale powoli. Jesli nic Ci nie dolega nie boli to dlaczego by nie sprzatac?
Wszytsko z rozsadkiem ;)
Oczywiscie:) wszystko powoli :) i z głową:)
(2012-04-06 17:43:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamagosia84
Ja normalnie sprzątam,bo kto to za mnie zrobi jak mąż całe dnie w pracy,wiadomo,że latam z miotłą i ścierkami jak wariat,ale spokojnie pomału sobie robię i potem odpoczywam,wolę systematycznie po trochę niż siedzieć w bałaganie.
(2012-04-06 18:17:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agusia17514
Ja tam w pierwszej ciazy sprzatałam myłam okna i wogóle wszystko robiłam ... fakt o wiele wolniej mi to sżło i bardziej na siebie uwarzałm ... no i to prawda twoja kolezanka przesadza ... bo nie da sie całymi dniami siedziec i nic nie robic
(2012-04-06 18:23:21) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madlenkag
Ja mieszkam sama z męzem-w dosyc duzym domu i jak nie sprzatalabym to chyba w syfie bym zarosla...hehhe.Akurat nie mam kogo poprosic zeby mi pomogl-nawet okna sama myje i mysle ze to wcale zle nie wplywa na ciaze-no chyba ze jest ciaza zagrozona, ale u mnie na szczescie wszystko ok i nie narzekam tylko kregoslup czasami boli od mycia podlogi.
(2012-04-06 18:47:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam
powiedz kolezance ze nie masz gosposi.Oczywiscie ze nie mozna sie przemeczac,ale normalne sprzatanie codzienne,to nie jest jakis mega wysilek,mozna sobie przerwy robic,lub na zmiane dzisiaj umylam podloge jutro kurze i lazienka i td...przesadza,ale moze sie tylko troszczy,moze cie widziala zsapana i to dlatego...
(2012-04-06 19:03:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Zgodze sie z reszta - Twoja kolezanka przesadza. Sprzatanie, tak samo jak i inne rzeczy w ciazy robcie z rosadkiem :)
Co do wieszania firanek, to lepiej zeby zrobil to ktos za Was.. Moja mama dostala krwawienia podczas wieszania firanek, jak byla w ciazy z moim starszym bratem.. Pozniej juz nie mogła nic robic, bo caly czas lezala, tak ze przy tym lepiej uwazac :)
(2012-04-06 20:04:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oluuch
ja sprzatam przez cala ciaze i jakos zyje :) Dzidzius tez zdrowy:)
(2012-04-06 20:22:18) cytuj
Ja sprzątam, bo muszę. Mam aktywnego 2-latka w domu, który sieje prawdziwy pogrom i bałagani w trybie ekspresowym. Mąż pracuje, wraca wieczorami, a święta za pasem. Z 6 okien (starego typu, więc podwójne z małymi szybkami) pomógł mi przy 4, pozostałe musiałam umyć sama. Pomalutku, na raty przez kilka dni. Nie myję podłóg na kolanach, bo nie dam rady wstać, nie wkładam i nie wyjmuję naczyń ze zmywarki, bo za dużo muszę się schylać i mi słabo. A całą resztę robię i klnę pod nosem, że mi nikt nie pomaga.

Podobne pytania