1. nacięcie |
2. bez nacięcia |
wolalam zeby mnie nacieli bo moja mamuska pekla az do odbytu to dopiero byl bol przy gojeniu nie wspominajac ze ogolnie nie mozna zalatwic spraw fizjologicznych po porodzie to nie wyobrazam sobie jakbym jescze do odbytu pekla ojjj az mnie cos zakulo grrr
wrrr....to moze rzeczywiscie:P tylko ze duzo sie mowi o ochronie krocza a i tak praktyka nacinana jest i bedzie powszechna...Mysle ze jesli polozna dobrze pokieruje porodem to i moze obyc sie bez tego i nikt nie musi popekac...Zazwyczaj po pierwsym porodzie krocze jest elastyczniejsze. Nie wyobrazam sobie popekac az do cewki czy do odbytu?( choc dziwi mnie to ze mozna wogole popekac przy cewce?)aczkolwiek nacinanie tez uszkadza miesnie i tkanki:(
mnie nacinali i po tygodniu juz nie bylo rany - zrosla sie ladnie i prawie sladu nie ma. Tylko przy sexie jeszcze boli...
nacięli mnie i bardzo tego zaluję..goi sie powoli...to wbrew naturze i tyle. i to glupie rutynowe nacinanie mnie denerwuje.
Widziałam na własne oczy jak jedną kobietę nacięli (oczywiście nożyczkami) ciach i już. W jednym miejscu gładkie równe cięcie. Inna pękła... nie wyglądało to dobrze, bo brzegi rany były nierówne i trudno było ją zszyć..... 
Ja przy pierwszym porodzie byłam drastycznie nacięta właśnie nożyczkami,mój mąż mówił,że okropnie to wygląda.Rana goiła się okropnie,3 tygodnie usiąść nie mogłam,ciągneło bolało nawet jak leżałam to był koszmar.Teraz jak rodziłam nie nacinali mnie chociaż dużo pękłam i byłam szyta praktycznie nie odczuwałam żadnych dolegliwości a rana zagoiła się szybciusieńko.
