Co zrobić w takim wypadku? tusiaczek6 |
2013-05-04 14:06
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Witajcie dziewczyny. Mam takie pytanie z ciekawości. Otóż chciałam się zapytać czy wasi faceci mają obsesję na tle sportu a dokładnie piłki nożnej? Mój facet normalnie...jest jakiś chory z tą piłką. Studiuje na 2 roku ja jestem od niego o 3 lata starsza. On nie jest ojcem mojego dziecka. Od najmłodszych lat trenuje piłkę nożną. I dniami to wygląda tak. Treningi, mecze ligowe (wyjazdy itp), reprezentacja piłki nożnej na wydziale uczelni, piłka z kolegami plus wf siatka. I tak ciągle. Do tego wiecznie właczony internet z wynikami meczy, gry jakieś piłkarskie, i w telewizji w weekend mecze. Czy to nie jest chore? Co najlepsze...na te mecze ligowe posiedzieć bo trener jest taki leszcz, że daje go tylko na 10 minut gry w końcówce drugiej połowy. Normalnie ciągle tylko piłka i piłka. To jest jakieś nienormalne. Dzisiaj sobie zaplanowałam dzień. To nie bo piłka. Jutro to samo. Co byście zrobiły? Rozmowy nie zdają rezultatu. On ma obsesje na tle piłki wraz z ojcem swoim. On jest z Łodzi studiuje we Wrocławiu no i rodzice z Łodzi wiecznie dzwonią. I ciągle gadki o piłce, itd, itd. Nie wiem już co z tym zrobić. A jak poruszę ten temat to awantura i wytykanie mi, że ja nie mam pasji a on ma i ma prawo do nawet pójścia i pooglądania meczu itd. A ciągle je ogląda czy z kolegami czy sam. Jeju...ileż można.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2013-05-04 14:12:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
heh, mam podobnie, ale tylko w teorii, bo mój w praktyce przynajmniej nie gra., Ale internet oczywiscie cały czas odpalony na wynikach, sprawdza je co 5 min. Ogląda dosłownie kaazdy mecz w tv, a jak nie mamy danego kanału to idzie tam gdzie go mają bo kazdy MECZ JEST NA ZYCIE I SMIERC :D mi to az tak nie przeszkadza bo pomimo meczy robi tez inne rzeczy, i robimy tez rózne rzeczy razem. ale nie powiem ze czasem chce mi sie rzygac jak nie moge nic normalnego obejrzec w tv bo znowu jest jakis mecz.
(2013-05-04 14:15:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie
Hobby mojego meza to nauki scisle, sportu raczej nie lubi. To co opisujesz to wylada na pasje malolata. Dla mnie pasja ma sens jesli sa z tego pieniadze. Jesli nie ma to nie powinna zabierac zbyt wiele czasu. Wspolczuje ci ;)
To nie jest material na ojca rodziny.
(2013-05-04 14:16:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Akceptuje. ALe teraz to się nasila. CIągle ta piłka i piła. Oglądam z nim nie raz. Zaprasza kolegów i kibicujemy razem. CHodzę z córką na mecze, kibicujemy, ale komu? Jak on siedzi i gada z nami. Marnowanie czasu. Teraz zbliżają mu się zaliczenia. Nie będzie miał dla nas czasu. Chciałam wykorzystać to teraz. To nie bo piłka. Ja rozumiem to i nie neguje, ale bez przesady.
(2013-05-04 14:19:06) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
suodka
heh nie wiem jak to teraz bym wytrzymała... ale mój wcześniejszy partner był mechanikiem samochodowym i miałam praktycznie to samo tylko ze w dziedzinie mechaniki ! :) filmy wyścigi zloty warsztat allegro itd. itd :) wiec nie pozostaje nic innego jak 3mać za Ciebie kciuki :) i myśleć że kiedyś się to zmieni :)
(2013-05-04 14:19:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
verrerie jestem tego samego zdania. On znajduje czas dla nas. Opiekuje się dzieckiem itd. Ma i też dla mnie czas. Ale mamy wspólne chwile to ciągle mecze piłki itd itd. Rzygam tym już. Wyjechał po 13:00 i będzie po 18:00. I pół dnia zmarnowane bo on sobie idzie pooglądać któryś raz z kolei. A my? Siedzimy z córką i się nudzimy. DLa mnie sobota i niedziela to rodzinne dni. A on piłka ciągle.
(2013-05-04 14:22:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Dziękuje kochane. Jestem po prostu zbulwersowana i zawiedziona. Ja wychowuje sama córkę. I mam tylko jego. Oczywiście nie ograniczam go i nie każe mu siedzieć z nami. Ale nic nie ma z tej piłki. Jak przyjechał do Wrocławia i planował zapisać się do klubu piłkarskiego mowił, że będzie zarabiał itd. Nic nie zarabia, ani grosza. Potem mówił, że będzie awansował do lepszych lig. A jest w gorszej niż w tych których grał za dzieciaka. A od paru miesięcy nie gra wcale w meczach tylko jeździ na nie i liczy, że trener się nad nim zlituje. Jedynie gdzie gra to z uczelni w reprezentacji. Co piątek organizują piłkę z kolegami z roku i tak na zmiane. I prawie codziennie wieczorami treningi. Nosz cholera jasna. Ileż można.
(2013-05-04 15:12:16) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marynia
może napisz po co z nim jesteś? jeszcze nie widziałam wpisu, żebyś nie utyskiwała na niego...a czytałam chyba wszystkie. Kompletnie Cię nie rozumiem. Z tego co piszesz to jeszcze dzieciak, nie gotowy do roli męża, ojca. Ty zdajesz się na siłę go w te role wpasować, może to nie jest najlepszy pomysł. Pomyśl o tym.
(2013-05-04 15:53:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina
może napisz po co z nim jesteś? jeszcze nie widziałam wpisu, żebyś nie utyskiwała na niego...a czytałam chyba wszystkie. Kompletnie Cię nie rozumiem. Z tego co piszesz to jeszcze dzieciak, nie gotowy do roli męża, ojca. Ty zdajesz się na siłę go w te role wpasować, może to nie jest najlepszy pomysł. Pomyśl o tym.
Popieram.Czytając Twoje wpisy zastanawiam się po co ty z nim jesteś?Czy chodzi tylko o to by mieć faceta?Byle jaki ale żeby był?
Jeżeli chodzi o to konkretne pytanie to ja rozumie pasję i cenie osoby które je mają ale bez przesady.Trzeba umieć je pogodzić z życiem codziennym i nie zniosłabym gdyby dla mojego męża były ważniejsze ode mnie i dzieci.
(2013-05-04 16:35:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milionbzdur
Rozumiem, że to pasja ale bez przesady. Nie pozwoliłabym nigdy, żeby pasja mojego faceta była ważniejsza ode mnie i dziecka i górowała nad naszym życiem. Nie możesz nic zaplanować, bo on ma piłkę i Twoje plany gdzieś?! Albo porozmawiaj z nim i niech ograniczy sobie to swoje hobby np. do 2-3 razy w tygodniu w konkretne dni, a reszta czasu dla was albo po prostu się z nim rozstań. Ciągle na niego narzekasz, może nie dorósł do roli ojca i męża. Jego słowa, że Ty nie masz pasji i go nie rozumiesz jakoś do mnie nie trafiają! To on nie potrafi zrozumieć, że Ty potrzebujesz czegoś więcej.
(2013-05-04 16:51:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Dużo prawdy jest w tym co piszecie. Nie wiem, ale możliwe, że tak jest. Strach przed tym, że będę sama. On jako człowiek jest bardzo kochany. Kocham go i jestem z nim szczęśliwa. Ogranicza mnie to, że jest młodszy i muszę na niego czekać. Ale moje pytanie raczej brzmiało czy któraś może miała lub ma podobny problem. Nie narzekam na niego co chwilę bo na portalu nie było mnie chyba z rok. Więc nie wiem, ale może mylicie mnie z kimś innym. A ja cieszę się, że ma pasję. Mój poprzedni partner nie miał żadnej. Był leniem. A on za to jest zupełnie inny, ale mam wrażenie, że to już przestaje być normalne. Mam 24 lata. Nie uważam się za ładną. Choć nie spotkałam się ze zdaniem bym była brzydka. Natomiast nie mam czasu, nie mam możliwości znalezienia sobie mężczyzny. Tym bardziej takiego który byłby poważnym, dojrzałym mężczyzną. Nie mam internetu w domu, teraz pisze od chłopaka. Znajomych garstka a większość z innych miast. Wiadomo, że to mój problem, ale kocham go i nie pamiętam bym na niego narzekała. Jak już to na mojego poprzedniego partnera. Ojca dziecka i mojego byłego męża. Ale z nim to był koszmar. Bicie, wykorzystywanie. Od 1,5 roku jestem w związku z nowym mężczyzną. Student. Z tamtym byłam 8 lat. Chcę się realizować. Założyć rodzinę. Niestety życie kopie mnie w dupę. Chciałabym z nim bo go kocham, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Łudzę się, że może jednak, ale pewne jest to, że na realizacje nawet namniejszych planów muszę czekać nie mniej jak 2 lata.

Podobne pytania