Czy pod wasza opieka kiedys cos sie stalo waszemu dziecku np spadlo z lozka itp monikini |
2011-06-20 14:05
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jeszcze dwa dni temu myslam sobie ze tak strasznie uwazam na swojego synka ze nigdy nie mialam wypadku i mnie to sie nie przytrafi a tu prosze... Jestem u tesciowej i na jej oczach maluszek mi spadl z lozka na ziemie, nie wiem na Boga jak to sie stalo sposcilam go z oczu chyba na secunde a on zrobil fikolka i spadl, naszczescie nic sie nie stalo i nie plakal dlugo ale tesciowa dala mi look a ja poczulam sie jak najgorsza. Czy wam sie wydazylo cos takiego? czy to sprawilo ze pomyslayscie sobie ze zle sie zajmujecie wlasnym dzieckiem? Uwazam ze wypadki sie zdazaja no oby juz nigdy :)

TAGI

cos

  

Czy

  

dziecku

  

kiedys

  

opieka

  

pod

  

sie

  

stalo

  

wasza

  

waszemu

  

21

Odpowiedzi

(2011-06-20 14:08:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
moje dziecko też rypnęło nie raz... mimo że było w zasięgu ręki!! eh dzieciaczki są strasznie ruchliwe i czasem zdarza się wypadek. daleko nie szukając... moja już chodząca pociecha idzie sobie ostatnio z zabawką w ręce prosto na ścianę !!! nie zareagowałam bo logicznie myśląc -przecież w nią nie wejdzie... i weszła.
(2011-06-20 14:11:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiunia01
Oj tak i to calkiem niedawno:) Bawilam sie z moja mala na lozku i mi sie wyprezyla nie zdazylam jej zlapac... I bam... tydzien sie dreczylam ze co ze mnie za matka itd... no ale coz niestety wypadki sie zdarzaja...:) cale szczescie ze nic sie nie stalo:) (mam nadzieje bo w sumie nie wiem co sie dzieje w brzuszku mojej malej... po tym wypadku caly czas sie martwie i obserwuje czy sie cos nie dzieje bo ona miala 3 miesiace temu operacje wiec sie boje o brzusio ale narazie jest ok:))
(2011-06-20 14:16:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mozosia
moje dziecko też rypnęło nie raz... mimo że było w zasięgu ręki!! eh dzieciaczki są strasznie ruchliwe i czasem zdarza się wypadek. daleko nie szukając... moja już chodząca pociecha idzie sobie ostatnio z zabawką w ręce prosto na ścianę !!! nie zareagowałam bo logicznie myśląc -przecież w nią nie wejdzie... i weszła.
hahahahaha

wiem, ze ją to zapewne bolało ale mimo wszystko musiało wyglądac zabawnie:) moja siostra walnęła w słup na ulicy i straciła przytomność:)
tak się zapatrzyła na strajkujące pielęgniarski, no ale przynajmniej miał jej kto pomóc

mojej się na szczęście nie przytrafił spad z łóżka, ale kiedyś jak się bawiła na kocu na podłodze to jej główka opadła i walnęła czołem, że aż się popłakała; to taki jeden nasz wypadek:)

oczywiście miałam siebie za okropną matkę, dopiero jak się uspokoiła to sobie pomyślałam, że w końcu nie uchronię jej przed wszystkim i niejeden raz gdzieś łupsnie
(2011-06-20 14:20:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katarzyna90
Niestety zdazyło sie tak, i to nie raz.. tez myslałam ze dobrze pilnuje moje dzieci ze non stop mam je na oku ale jednak takie wypadki sie zdazaja.
(2011-06-20 14:28:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karaja
Mojemu to ciagle sie cos dzieje idzie na czterech nagle reka mu sie powija i ląduje na twarzy albo odwraca szybko glowe i w szafke sie walnie;/. Chyba musiala bym go przywiazac do czegos zeby sobie krzywdy nie robil:(
(2011-06-20 14:33:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martusia27
Zdażyło mi się coś takiego że bawiłysmy się na łóżkui nagle córa mi do tyłu się odepchneła i palneła w taką obita deske co jest na rozsuwanych kanapach,więc nie spadła ale o łóżko się rozbiła.W tym momencie wpadła z darciem moja matka i od razu do mnie z ryjem jak ja dziecko pilnuje ....też miałam wyrzuty sumienia.NIe mart sie teściową jakby jej się coś takiego przytrafiło udawała by że nic się nie stało -tak jak moja matula przycieła dziecku palca i jak cos powiedziałam to się obraziła wielce.
(2011-06-20 15:10:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202
oj tak...z łóżka jak była malutka(4mies.) spadła:/ a teraz to taki z niej kaskader,że jak w ciągu kilku dni nic nie "zbroi" to zastanawiam się,czy nie rozchorowała się:)ale jak na prawdziwego kaskadera przystało nigdy nie płaczę, no prawie nigdy:):)eh ,maluchy..
(2011-06-20 15:14:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Niestety ja też miałam takie przygody. Chociażby właśnie spadło z łóżka. Ona spała i ja spałam. Miała ponad roczek. Jakoś się wspięła na szczebelka i na parapet, że nagle usłyszałam huk i potworny płacz. Następnym razem, biegła na balkon i potknęła się i upadła brzuszkiem prosto na krawężnik balkonu. Ostatnio złapała się kaktusa. Płacz równie mocny. potworny płacz. Nikt mnie nie karci komentarzami ani wzrokiem. Wszyscy lecą na pomoc kto bliżej.
(2011-06-20 15:47:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
moje dziecko też rypnęło nie raz... mimo że było w zasięgu ręki!! eh dzieciaczki są strasznie ruchliwe i czasem zdarza się wypadek. daleko nie szukając... moja już chodząca pociecha idzie sobie ostatnio z zabawką w ręce prosto na ścianę !!! nie zareagowałam bo logicznie myśląc -przecież w nią nie wejdzie... i weszła.
hahahahaha

wiem, ze ją to zapewne bolało ale mimo wszystko musiało wyglądac zabawnie:) moja siostra walnęła w słup na ulicy i straciła przytomność:)
tak się zapatrzyła na strajkujące pielęgniarski, no ale przynajmniej miał jej kto pomóc

mojej się na szczęście nie przytrafił spad z łóżka, ale kiedyś jak się bawiła na kocu na podłodze to jej główka opadła i walnęła czołem, że aż się popłakała; to taki jeden nasz wypadek:)

oczywiście miałam siebie za okropną matkę, dopiero jak się uspokoiła to sobie pomyślałam, że w końcu nie uchronię jej przed wszystkim i niejeden raz gdzieś łupsnie
Sara nie dość że ze strachu płakała to z bólu a ja zatkałam buzię i mało się nie zesikałam ze śmiechu :D oczywiście pożałowałam ją i wytuliłam płacz hehehe ale guz był.
myślę że nawet gdybyśmy były non stop obok dziecka i miały 3 pary rąk i 8 par oczu to i tak zdarzy się jakaś kraksa :D
jeżeli nic się nie stało to nie ma się co obwiniać :) nie jesteśmy bogami :D

Podobne pytania