Czy wasi mężowie byli przy porodzie? Jeśli tak to jak ich wrazenia? jooolla |
2010-10-10 10:36
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

TAGI

mąż

  

poród

  

13

Odpowiedzi

(2010-10-10 14:48:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Mój mąż był przy porodzie. Nie chodziliśmy na żadną szkołę rodzenia. Sami wiedzieliśmy co mamy robić. Kazał mi krzyczeć, masował plecy, pomagał chodzić po korytarzu. podawał wodę, mówił do mnie. Gdyby jego nie było to zostałabym sama z tymi skurczami i bólem bo położne przychodziły tylko żeby zrobić KTG lub odsłuchać tętno małej. Później miałam usuwane łożysko pod narkozą i w tym czasie mąż zajmował się małą i prowadzał mnie do niej jak nie mogłam jeszcze sama iść po narkozie. Pamięta więcej niż ja i mówi że teraz jest odporny na mój płacz... w sumie to nie wiem o co mu chodzi.
(2010-10-10 14:56:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiktoria25
Pierwsza była cesarka,więc męża nie było. Za drugim razem cierpiał razem ze mną w domu, przytulał i powtarzał,ze "jest" ;) Ja się darłam a on prawie płakał... Do szpitala jechał za karetką ale nie zdążyl. Wg mnie lepiej,ze tak sie stało, bo córeńka nie oddychała i lepiej,ze tego nie widział. Starczy mu to zobaczył w domu (pełno krwi, jego ukchana żona wrzeszcząca z bólu i trzech obcych facetów wokół to i tak dużo... Do rana już podobno oka nie zmrużył i opowiada teraz cały czas rodzinie,ze nie wiedział, ze to taki ból i nie chce,zebym więcej tak cierpiała...
(2010-10-10 23:47:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziaaa
Tak moj chłopak był przy porodzie do samego konca :)
Zobaczył jak krzyczalam masakrycznie ze to nie takie łatwe jak mu sie wydawało urodzic dziecko teraz juz ma inne zdanie na ten temat ale to i tak nie to samo bo facet musiał by to poczuc na wlasnej skorze zeby wiedziec jaki to bol :). Dobrze ze był bo bym sie chyba zanudzila na smierc a tak to on mnie zagadywal :). Jak przysypiałam na piłce to mnie szturchal podawal wode biegał do poloznej jak szalony jak mu mowilam a raczej krzyczałąm :"Lec po połozna chyba juz sie zaczelo" hehe i jest zadowolony z tego ze był przy narodzinach i przeciał pępowine ;D.
Pozdrawiam :)

Podobne pytania