Do mam gotujacych. «konto zablokowane» |
2012-08-14 00:34
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy przez to, że gotujecie swoim maluszkom czujecie się lepsze od mam "słoikowych"?
Ja gotuję synkowi, ale też daję mu czasem gotowe obiadki. Jednak mój maluszek chętniej jada to, co mamusia upichci...a mi sprawia to ogromną przyjemność gdy on tak się zajada ze smakiem:)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

14

Odpowiedzi

(2012-08-14 00:40:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama85
Nie czuje się lepsza.Gotuje bo mała nie chciała jeść dań ze słoiczków.Lubie gotować dla dzieci i cieszy mnie,że im to smakuje.
(2012-08-14 00:43:50) cytuj
Ja też nie czuję się lepsza ale sprawia mi to frajdę i dowartościowuje mnie to strasznie :)
(2012-08-14 00:49:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama85
Może to głupie ale najbardziej mnie cieszy jak dzieci zjedzą i wołają o dokładkę
(2012-08-14 00:54:56) cytuj
To nie głupie, to miłe :) mój jeszcze wołać nie umie, ale widzę czasem że ma ochotę na jeszcze:)
(2012-08-14 06:30:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska
nie nie czuje sie lepsza, ale sprawia mi to frajde jak mala zajada sie maminym obiadkiem ,;-)) ze nie wypluwa tylko sama otwiera buzke.
Choc nie powiem, czasem zdarza mi sie podac sloiczek-zawsze mam kilka na zapas jakbym sie zle czula czy poprostu nie chce mi sie gotowac.
(2012-08-14 07:04:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
Ja mam ogródek pod nosem i kiedy Marceli wszedł w okres rozszerzania diety akurat zaczynał się sezon marchewkowy :P
Całkowicie inaczej smakuje marchewka ugotowana przeze mnie jak ta ze słoika i zdecydowanie inny ma kolor. Wiecie te ekologiczne uprawy... także to był u mnie powód do dumy- że syn wpiernicza naprawdę ekologiczne żarełko. Zdecydowanie sprawiało mi to frajdę na początku, teraz kiedy ząbkuje (OKROPNIE) to często nie mam jak mu ugotować, więc robię raz a porządnie i pasteryzuję. Słoik też mam w zanadrzu jakby trzeba było.
Nie czuję się lepsza od "słoikowych" mam, jak zjada co mu dam to jestem podrasowana i usatysfakcjonowana ale na obszarze bardziej kulinarnym :)
(2012-08-14 10:42:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam
Ja gotuje,nie dlatego ze taniej wychodzi-bo to nie zawsze prawda,i nie dlatego ze uwazam ze moje posilki beda zdrowsze,poprostu lubie,mam czas na to i sprawia mi przyjemnosc widok maluszka wcinajacego mamine obiadki :)
(2012-08-14 10:48:31) cytuj
Ja będę dawać słoiki, może czasem uda się coś ugotować i nie czuję się z tego powodu gorsza. W pytaniu jest zawarty ten nieszczęsny podtekst że gotowanie to wyraz matczynej miłości matki Polki, a słoiczki to wygodnicka mama-pindzia daje;) sorry ale tak to odbieram przez niektóre komentarze wokół;)

Po pierwsze mieszkam w mieście, nie uprawiam ekologicznej marchewki na balkonie, a kupić ze straganu mogę tylko jaką ja mam gwarancję że ta marchew jest naprawdę eko? W Lidlu czy jakimś sklepie Greenwayowskim można dostać marchew bio - pomijam już gwarancje jakości, ale taka marchew kosztuje 8 zł za kg - to chyba jednak taniej słoiczki. No i argument najważniejszy jak mała będzie wcinać marchewki i inne pyszności które zapakuje jej do żłobka - bo jedzonko trzeba mieć własne - to ja będę pracować - pełen etat minus ta jedna godz. z racji karmienia plus dojazd. Podsumowując nie ma czasu na gotowanie zbilansowanych posiłków z żywności z pewnego źródła

P.S. Równie dobrze można zapytać czy czujesz się lepsza bo urodziłaś sn a nie cc, bo urodziłaś bez znieczulenia a nie "z", bo karmisz piersią a nie mm, bo spędzasz z dzieckiem 5 h na spacerze a nie 1,5h etc etc - wnioski nasuwają się same - mamy awatary wiszą nad nami;)
ja gotuję, ale daję na zmianę ze słoiczkami; a dla przykładu moja bratowa wychowuje swoją córkę (22 miesiące ma) tylko na słoiczkach, bo ona nie lubi gotować i dziewczynka jest i śliczna i mądra, więc wcale nie uważam, że na domowych obiadkach rosną mądrzejsze cz ładniejsze dzieci ;)
Jeżeli kogoś uraziłam pytaniem, to przepraszam-nie to miałam na celu!
(2012-08-14 10:51:30) cytuj
Ja gotuje,nie dlatego ze taniej wychodzi-bo to nie zawsze prawda,i nie dlatego ze uwazam ze moje posilki beda zdrowsze,poprostu lubie,mam czas na to i sprawia mi przyjemnosc widok maluszka wcinajacego mamine obiadki :)
mam dokładnie tak samo! Gotuję bo lubię to, lubię jak mały otwiera buzię po następną łyżeczkę i nie wypluwa;)
(2012-08-14 11:23:05) cytuj
Ja będę dawać słoiki, może czasem uda się coś ugotować i nie czuję się z tego powodu gorsza. W pytaniu jest zawarty ten nieszczęsny podtekst że gotowanie to wyraz matczynej miłości matki Polki, a słoiczki to wygodnicka mama-pindzia daje;) sorry ale tak to odbieram przez niektóre komentarze wokół;)

Po pierwsze mieszkam w mieście, nie uprawiam ekologicznej marchewki na balkonie, a kupić ze straganu mogę tylko jaką ja mam gwarancję że ta marchew jest naprawdę eko? W Lidlu czy jakimś sklepie Greenwayowskim można dostać marchew bio - pomijam już gwarancje jakości, ale taka marchew kosztuje 8 zł za kg - to chyba jednak taniej słoiczki. No i argument najważniejszy jak mała będzie wcinać marchewki i inne pyszności które zapakuje jej do żłobka - bo jedzonko trzeba mieć własne - to ja będę pracować - pełen etat minus ta jedna godz. z racji karmienia plus dojazd. Podsumowując nie ma czasu na gotowanie zbilansowanych posiłków z żywności z pewnego źródła

P.S. Równie dobrze można zapytać czy czujesz się lepsza bo urodziłaś sn a nie cc, bo urodziłaś bez znieczulenia a nie "z", bo karmisz piersią a nie mm, bo spędzasz z dzieckiem 5 h na spacerze a nie 1,5h etc etc - wnioski nasuwają się same - mamy awatary wiszą nad nami;)
ja gotuję, ale daję na zmianę ze słoiczkami; a dla przykładu moja bratowa wychowuje swoją córkę (22 miesiące ma) tylko na słoiczkach, bo ona nie lubi gotować i dziewczynka jest i śliczna i mądra, więc wcale nie uważam, że na domowych obiadkach rosną mądrzejsze cz ładniejsze dzieci ;)
Jeżeli kogoś uraziłam pytaniem, to przepraszam-nie to miałam na celu!
Aga mnie nie uraziłaś absolutnie, tylko pytanie jest tak zdane że siłą rzeczy te słoiczkowe niby nie niby nie, ale jednak gorsze;) - to jeden z wielu mitów i temat rzeka do dyskusji, tak jak karmić piersią czy mm;)To gdzieś w podświadomości głęboko tkwi, że tak psychologicznie strzelę;) - i to nie uwaga do Ciebie tylko tak ogółem:)
może, każdy odbiera to jak chce. Mniejsza o to, miałam bardziej na myśli, że mnie osobiście takie gotowanie dla małego dowartościowuje i cieszy. Czuję się może przez to bardziej potrzebna, sama nie wiem.
A propos ekologicznej marchewki...ja też mieszkam w mieście i z miasta pochodzę :) a jarzynki w lidlu kupuję :) i też pracuję, tylko na razie jeszcze na pół etatu, więc te argumenty mnie nie przekonywują. Znam wiele mam które wogóle nie pracują i nie gotują, bo zwyczajnie nie lubią.
Boziu Najświętsza...ja myślałam że to ja mam dostać :)

Podobne pytania