Doradźcie... mąż na porodówce pietruszka25 |
2011-11-18 15:23
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

chciałabym byście mi doradziły bo ostatnio mam bardzo mieszane uczucia odnośnie męża na sali porodowej
Na początku to chciałam żeby mój mąż był ze mną na porodówce ale teraz się trochę waham. To mój pierwszy poród i nie wiem sama.
Obawiam się jak on to zniesie i czy nie będzie mnie rozpraszał lub denerwowała jego obecność..
Proszę o radę..

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

11

Odpowiedzi

(2011-11-18 15:32:01) cytuj
ja do tej pory mam taki sam dylemat..martwię się najbardziej tym,że będzie mnie rozpraszał lub że ja się będę najzwyczajniej w świecie wstydzić? Bo prawdę mówiąc rodzącej kobiecie daleko do seksowności..ale najważniejsze 'za' to,że jak partner napatrzy się jak kobieta musi cierpieć wydając na świat jego dziecko,to po porodzie będzie bardziej skłonny do pomocy i będzie darzył większym szacunkiem;) Tak mi się wydaje przynajmniej,nie żebym na swojego narzekała,ale jak chce być ze mną przy porodzie,to proszę bardzo;)
(2011-11-18 15:43:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listek51
Ja dałam wolną rękę mojemu mężowi, pozwoliłam mu zdecydować czy chce dzielić tę chwile ze mną i tak właściwie kiedy byłam w 30 tygodniu ciąży on znał już odpowiedź na moje pytanie, myślę że najlepiej to ich nie zmuszać, mają prawo uczestniczyć w przyjściu na świat waszego maluszka tak samo jak brali czynny udział przy jego poczęciu, a myśl że będzie cię rozpraszał, albo że źle coś zniesie jest bardzo dziecinna. Uwierz mi ze jeżeli już tam będzie przy tobie to stanie na wysokości zadania.
(2011-11-18 16:10:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarna695
skoro nie jestes pewna a twoj maz chce byc przy tobie podczas porodu to uwazam ze powinnas sie na to zgodzic. moze ci to nawet doda otuchy, a poza tym to rowniez jego dziecko i napewno chcialby uczestniczyc w tak waznym momencie jakk narodziny. jezeli podczas porodu zdecydujesz ze "przeszkadza" to poprosisz zeby wyszedl ot i cala filozofia :) pozdro
(2011-11-18 16:12:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarna695
nie mozesz z gory zakladac ze bedzie cie rozpraszal.kobiety wtedy maja rozne potrzeby. daj szanse sobie i jemu.
(2011-11-18 16:21:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agurola
mój K. był i bardzo mnie wspierał. Cieszę się że podjęłam taką decyzję. Polecam.
(2011-11-18 16:26:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska
Möj mäz bardzo chcial byc przy porodzie, ja zresztä tez.
Powiem Ci, ze w tej chwili nie wyobrazam sobie, zeby go wogöle ze mnä nie bylo,uwiez mi ze jego bliskosc doda Ci energi.

... a jak juz urodzi sie malenstwo i polozä Ci je na piersi/brzuchu to bedziecie razem dzielic sie radosciä. To najpiekniejsza chwila obojgu rodzicöw. Usmiech partnera jak i to nowo narodzone dziecko dadzä Ci tyle radosci, ze bedziesz chciala "göry przenosic".
(2011-11-18 16:27:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pusia3
Moj to sie deklarował szmat czasu przed poczęciem, ze bardzo by chcial. Wtedy uważałam to za niemądre, bo naoglądałam się rozmow w toku, gdzie mężowie po uczestniczeniu w porodzie brzydzili sie swoich kobiet. Teraz jednak uważam, że wsparcie partnera jest bardzo ważne. I jeśli naprawdę mu na tym zależy to wytrzyma ścisk mojej ręki:) Bądź co bądź to nasze dziecko, nie mojje, nie jego a NASZE
(2011-11-18 16:58:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hania22
Ja mojego męża biorę ze sobą :) tylko on mnie uspokaja i wiem ze jak będzie coś nie tak ze strony lekarzy i pielęgniarek to nie zostawi mnie z tym samą. :) Ustaliliśmy to nie dawno i bardzo się cieszę, Ja będę miała poród na stojąco wiec jego pomocna dłoń mi się przyda :)
(2011-11-18 17:06:27) cytuj
Mój był przy mnie od początku do końca. Był przydatny przy wycieraniu po prysznicu(baaardzo mi pomagał na dóle!) i podawał picie itp. Przecież jak Cię wkurzy to go wyprosisz! Mnie drażnił zapach wody kolońskiej mojego, ale przemilczałam, widocznie aż tak nie byłam rozszalała hormonalnie! Ja jestem na tak!
(2011-11-18 22:02:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411
Mój mąż był przy mnie i ani ja,ani on nie żałujemy,w trakcie skurczy obserwował ktg i wołał położna jak coś nas zaniepokoiło,a jak Malutka się urodziła,przeciął pępowinę i stał się tatusiem pełną gębą,a co do brzydzenia się i rozpraszania mnie to nic takiego nie miało miejsca,w momencie rodzenia dziecka na sali mógł by stać nosorożec a i tak nie zdołał by mnie rozproszyć:))))))))

Podobne pytania