Jakie problemy spotkały was po porodzie? admin |
2011-07-20 11:30
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Prośba do chętnych mam o opisanie/podzielenie się problemami, z jakimi spotkały się po porodzie - możecie podzielić się swoimi historiami?
(Związanymi z rodziną, pracą, ale nie tylko)

Proszę mieć na uwadze, że wasze historie mogą pojawić się w jednym z tygodników.

Dzięki! :)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

12

Odpowiedzi

(2011-07-20 11:36:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky
Ja swoją poporodową historię z Małym opisałam na blogu.

Poza tym:
rodzina - ok
praca - wmawiają, że chcą aby pracownicy (i kobiety i mężczyźni) mogli godzić karierę z życiem osobistym, a w praktyce jedni mogą pracować zdalnie inni nie.
(2011-07-20 11:58:51) cytuj
Moim problemem po porodzie byłą depresja poporodowa oraz lęki. Trwało to dość długo ale nie zawsze miałam napady tylko np raz lub dwa razy w tyg było to okropne miałam już zamiar wybrać się do psychiatry ale ciągle odkładałam wizytę jakoś uważałam że to minie.. Na szczęście mineło ale ciągneło się to jakieś 5 miesięcy.
(2011-07-20 12:03:56) cytuj
Jakie problemy napotkaly mnie po porodzie?
Generalnie to bedąc w ciazy wyobrazalam sobie wszystko w rozowych okularach, myslalam,ze uda mi się zaliczyc sesje, ze wykladowcy bedą bardziej mili, ludzie z roku mi pomogą, myslalam tez,ze jak będe miec jakąś sprawe do zalatwienia czy to lekarz czy cos innego to poprostu pojde i tyle, wiedząc nawet,ze nie mam bliskiej osoby mi tu wszystko wydawalo mi się takie piękne.

po porodzie okazalo się inaczej, nie zdalam sesji, wykladowcy nie odp mi na maile, ludzie z roku odwrocili sie ode mnie, poniewaz bylam po cc i dlugo dochodzilam do siebie nie mialam nawet jak pojechac na uczelnie i cokolwiek zalatwic, wszystko stalo się takie skomplikowane, wizyty u lekarza muszę ciagle odmawiac bo nie mam z kim dziecka zostawic(nawet z kolezanką, bo nie chce) partnera ciągle w domu nie ma wiec jestem zdana na siebie.
Sądzilam tez,ze moje relacje z ojcem poprawią się dzieki temu,ze bedzie czesciej odwiedzac wnuczkę jednak mylilam się.

Jestem bardzo szczesliwa,ze mam najwspanialszą corke pod sloncem i staram sie byc najlepszą mamą ale czasami wydaje mi się,ze stracilam gdzies odwagę, motywacje do dzialan, chęci.
Wszystko stalo się takie trudne dla mnie a powinno byc odwrotnie, bynajmniej tak mi się wydaje.

Najbardziej boję się,ze nie uda mi się znalesc pracy,bo czuje się jak...dzikus.
(2011-07-20 12:13:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky
Jakie problemy napotkaly mnie po porodzie?
Generalnie to bedąc w ciazy wyobrazalam sobie wszystko w rozowych okularach, myslalam,ze uda mi się zaliczyc sesje, ze wykladowcy bedą bardziej mili, ludzie z roku mi pomogą, myslalam tez,ze jak będe miec jakąś sprawe do zalatwienia czy to lekarz czy cos innego to poprostu pojde i tyle, wiedząc nawet,ze nie mam bliskiej osoby mi tu wszystko wydawalo mi się takie piękne.

po porodzie okazalo się inaczej, nie zdalam sesji, wykladowcy nie odp mi na maile, ludzie z roku odwrocili sie ode mnie, poniewaz bylam po cc i dlugo dochodzilam do siebie nie mialam nawet jak pojechac na uczelnie i cokolwiek zalatwic, wszystko stalo się takie skomplikowane, wizyty u lekarza muszę ciagle odmawiac bo nie mam z kim dziecka zostawic(nawet z kolezanką, bo nie chce) partnera ciągle w domu nie ma wiec jestem zdana na siebie.
Sądzilam tez,ze moje relacje z ojcem poprawią się dzieki temu,ze bedzie czesciej odwiedzac wnuczkę jednak mylilam się.

Jestem bardzo szczesliwa,ze mam najwspanialszą corke pod sloncem i staram sie byc najlepszą mamą ale czasami wydaje mi się,ze stracilam gdzies odwagę, motywacje do dzialan, chęci.
Wszystko stalo się takie trudne dla mnie a powinno byc odwrotnie, bynajmniej tak mi się wydaje.

Najbardziej boję się,ze nie uda mi się znalesc pracy,bo czuje się jak...dzikus.
Ja z kolei odwrotnie: myślałam, że będzie tragedia, a okazało się pięknie. Oczywiście jak już wróciliśmy do domu. I pomijam fakt, że wstawałam po 100 razy w nocy sprawdzić, czy Mały oddycha.
(2011-07-20 12:18:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamcia20
Ja przed zajściem w ciążę byłam na stażu w pewnej firmie, później mieli mnie zatrudnić, ale zaszłam w ciążę będąc jeszcze na stażu w trakcie miałam wypadek i miałam zwolnienie, staż się skończył i ani przedłużenia stażu ani umowy..
Nie było do czego wracać..
A chciałam jeszcze trochę popracować..
Przez brak pracy musiałam zrezygnować ze studiów przed samymi ezaminami, bo nie było mnie stać na opłacenie czesnego..

Ale ważne, że dzidzia się prawidłowo rozwija:)
(2011-07-20 12:21:12) cytuj
Veccky sam fakt wychowywania dziecka rowniez zaliczam do bardzo udanych, spelnionych i w ogole naj naj natomiast inne sprawy trochę podupadly ale myslę,ze z biegiem czasu wszystko się spowrotem wyprostuje i bedzie tak jak u Ciebie: Pieknie :)
(2011-07-20 12:35:36 - edytowano 2011-07-20 12:37:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Miałam problemy jak urodziłam syna w 2003 roku.To,że nie umiałam siedzieć na tyłku przez trzy tygodnie to tylko mogę podziękować partaczowi,który mnie szył.
Ale nie o tym.Miałam problemy z powrotem do pracy,z oddaniem dziecka do żłobka a raczej z dojazdem do niego.
Nie chciano mi się zgodzić abym chodziła na 7 do pracy tylko na 6.00(nie było możliwości abym była w dwóch miejscach na raz).Żłobek był i jest do dzisiaj jeden na duży rejon w takim miejscu,że jedzie do niego tylko jeden autobus w moim przypadku (zima-mróz-bez samochodu)musiałam by przesiadać się z dzieckiem).Także postanowiłam,że pójdę na wychowawczy i odczekam do 2.5 roku kiedy syn skończy i poślę go do pobliskiego przedszkola.I tak zrobiłam.
Rodzina hmmm z rodziną to dobrze na zdjęciu i to z boku:)))moje motto życiowe-umiesz liczyć-licz na siebie.
(2011-07-20 13:48:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
Ja byłam zazdrosna o swoje dziecko. Córzyna mógł brać na ręce mój mąż i to nie robiło na mnie wrażenia ale gdy podchodził do niej ktokolwiek inny to aż się we mnie gotowało i czułam że aż paruje mi z uszu. Hamowałam się jak tylko mogłam ale samo uczucie było koszmarne. Najlepiej się czułam gdy byłam z nią sam na sam. A jeszcze lepiej gdyby wróciła do brzucha i była cały czas tylko ze mną :P
wiem że to błazeńskie ale tak czułam :P
(2011-07-20 14:11:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
Nie wiem czy zmiany jakie nastąpiły w moim życiu w momencie kiedy stałam się mama, można nazwać problemami, nawet po mimo tego,ze były negatywne.Nie wiem naprawdę, ale mam świadomość, ze te "problemy" z biegiem czasu przyniosły mi wiele dobrego.
Po porodzie nie mogłam być już "niezależną" koleżanką swoich koleżanek i tak nastąpiła całkiem naturalna selekcja, 90% "przyjaciół" odwróciło się ode mnie, uważając chyba,ze stałam się "nudna", ale jak wyżej wspomniałam stało się dobrze, bo "bardziej polubiłam" tych, którzy ze mną zostali, są mi jeszcze bardziej bliżsi.
Studiów nie skończyłam, nad czym bardzo ubolewałam, byłam zła na siebie, a pracy stałej nie miałam, wiec teoretycznie sytuacja beznadziejna, a jednak nie! Moje aktualnie niespełna dwuletnie dziecko zaczyna się "usamodzielniać", ja mam świadomość, ze dałam mu możliwość w pełni cieszyć się poznawaniem świata w towarzystwie mamy, w miedzy czasie zdążyłam tez urosnąć w ambicje i wybrać dla siebie coś lepszego jeśli chodzi o nauczanie, niż było dotychczas i z niewiarygodna ekscytacja czekam aż rozpocznę naukę.
Nie miałam żadnej depresji po porodowej, chyba, ze nazywa się nią te "dziwne" myśli jakie kobieta ma w chwile po porodzie, i owszem takowe miałam, ale czy to "problem"? Nie sadze to hormony i nic po za tym.
Chyba nie ma czegoś takiego jak "problem" dopóki sami w czymś tego nie zobaczymy, wszystko można rozwiązać tylko trzeba zobaczyć te jaśniejszą stronę.

Podobne pytania