Jeszcze jedno nieciążowe. Wasze podejście do zwierząt. «konto zablokowane» |
2013-02-16 17:19 (edytowano 2013-02-16 17:20)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jakichkolwiek czworonogów, ptaków, gadów... Co robicie widząc na ulicy ranne zwierzę? Macie w domu swoje? Kim dla Was są. Śmiesznie może brzmią te pytania ale jak poczytam Wasze zdania odpowiem Wam na samym końcu dlaczego właśnie o to zapytałam:)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

23

Najlepsza odpowiedź!

(2013-02-16 17:39:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sensual
wspolpracuje z Fundacja dla kotów, udostepniam zawsze na fb adopcje ze schrniska, fundacji itd, mam 2 koty, zawsze u mnie w domu byly zwierzaki, oceniam ludzi po tym czy lubia zwierzeta- jesli nie to sa dla mnie skresleni :) nie bylabym z facetem ktory by gardzil zwierzetami. Jak widze bezdomne to informuje narzeczonego i dzwonimy do fundacji. Ogolnie to dla mnie drazliwy temat bo jak zadzwonilismy dos chroniska to powiedzieli ze sa procedury, ze najpierw straz miejska, ze nie moga psa zabrac.... 1 procent tez zawsze na zwierzaki wedruje.

Odpowiedzi

(2013-02-16 17:23:24) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pannajolka
Kocham. Jak mogę pomóc - pomagam. Osobiście mam w domu dwa koty i są jak członkowie rodziny. Krótki czas w moim życiu był taki, że w domu nie było żadnych zwierząt i jednak taki dom to nie dom...
(2013-02-16 17:27:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77
Co robię na widok rannego zwierzątka?.. Staram się nie rozpłakać.

Jeśli byłby to potrącony zwierzak, a ja bylabym sama, to podejrzewam, że dzwoniłabym po brata tudzież innego mężczyznę z rodziny (albo bratową), by zabrać je do weterynarza.
(2013-02-16 17:39:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sensual
wspolpracuje z Fundacja dla kotów, udostepniam zawsze na fb adopcje ze schrniska, fundacji itd, mam 2 koty, zawsze u mnie w domu byly zwierzaki, oceniam ludzi po tym czy lubia zwierzeta- jesli nie to sa dla mnie skresleni :) nie bylabym z facetem ktory by gardzil zwierzetami. Jak widze bezdomne to informuje narzeczonego i dzwonimy do fundacji. Ogolnie to dla mnie drazliwy temat bo jak zadzwonilismy dos chroniska to powiedzieli ze sa procedury, ze najpierw straz miejska, ze nie moga psa zabrac.... 1 procent tez zawsze na zwierzaki wedruje.
(2013-02-16 17:58:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwonkiee
Nie mam takiego nastawienia do wszystkich zwierząt, bezapelacyjnie uwielbiam psy, Dla mnie pies to taka sama istota jak człowiek, wręcz jak dziecko które samo nie powie że coś nie tak... Moje podejście takie samo jak do dziecka.
(2013-02-16 17:58:59 - edytowano 2013-02-16 18:01:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pocahontaz
Co robię widząc ranne zwierzę? To chyba oczywiste. Wczoraj przed domem na moim podjeździe był ranny ptak- nie mógł latać, ale biegał. Chciałam go zabrać do domu, obejrzeć i ewentualnie opatrzyć ranę, ale uciekł..był taki przestraszony..
Kiedyś uratowalam w taki sposób jaskółkę która na drutach potargala skrzydło. Była u mnie 3 miesiące zanim nie zaczęła swobodnie latać. Miałam też jeżyka przez zimę. Znalazłam maleńkiego i po konsultacji ze znajomym weterynarzem stwierdziłam, że zostanie na zimę u mnie, bo sam nie miałby szans..wiosną wypuściłam go w lesie.
Co miesiąc z mojego konta zostają przelewane pieniążki do fundacji pomagającej bezdomnym czworonogom, a w domu mam labradora i dwa kanarki. Z kanarkami też ciekawa historia..w tamtym roku na wiosnę szlam na spacer z synkiem i na ulicy obok kraweznika znalazłam kanarka. Myślałam że jest ranny bo tak łatwo dał się złapać, ale nie- okazało się, że był poprostu tak zmęczony że nie miał już sił lecieć. Wzięłam go do domu, za kilka dni kupiłam klatkę, później dokupilam mu samiczkę żeby nie było mu smutno :) obecnie mają gniazdko które cały czas samica \"ulepsza\" więc tylko czekać aż nam się \"rodzina\" powiększy :)
(2013-02-16 18:00:17) cytuj
wspolpracuje z Fundacja dla kotów, udostepniam zawsze na fb adopcje ze schrniska, fundacji itd, mam 2 koty, zawsze u mnie w domu byly zwierzaki, oceniam ludzi po tym czy lubia zwierzeta- jesli nie to sa dla mnie skresleni :) nie bylabym z facetem ktory by gardzil zwierzetami. Jak widze bezdomne to informuje narzeczonego i dzwonimy do fundacji. Ogolnie to dla mnie drazliwy temat bo jak zadzwonilismy dos chroniska to powiedzieli ze sa procedury, ze najpierw straz miejska, ze nie moga psa zabrac.... 1 procent tez zawsze na zwierzaki wedruje.
Uprzedziłaś sens mojego pytania:D podstawą jest u mnie podejście do zwierząt ale i do własnych rodziców. Po tym poznaje się prawdziwy charakter człowieka:-)
(2013-02-16 18:28:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna
Mamy w domu jamniczkę, która jak każdy jamniczek :" posiada trzy stany emocjonalne: może być zły, wściekły, a może być smutny, żałosny, może być radosny, wesoły" :) a tak ogólnie to jeden % podatku na zwierzaki obok mnie na schronisko w Chorzowie bo bida aż piszczy. Na fb swoją stronę mam POMAGAM... i czasem z córą zbieramy jedzenie, koce co tam potrzebne dla zwierzaków ale ostatnio jakby to powiedzieć mniej bo więcej człowieków potrzebowało pomocy a doba ma tylko 24 h.
(2013-02-16 18:29:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
silver20
kocham bardzo zwierzęta i pomagam jak tylko moge wspolpracuje z TOZ Wroclaw i organizuje zbiorki wsrod znajomych dla schroniska :)
(2013-02-16 18:32:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna
a jak chciałam mieć kury M powiedział NIE, bo mnie zna i by się pewnie skończyło, że bym je do domu wpuściła w zimę :) Taki głupi miał argument.
(2013-02-16 19:31:46) cytuj
Jako dziecko przynosiłam na ogródek koty, żaby, jaszczurki... W sumie koty do tej pory znoszę i karmie ale mi dziady uciekają ;/
Mam psa, a nawet 2 jednego na działce. Miałam papugę ale umarłą 2 lata temu ;( i rybkę którą Adi zabił ;( a tak je kochałam... ;/ Wieki temu chomiki miałam... Gołębie, jeże i lisy (same przychodziły na działkę)no i żaby to hodowałam chmarami :) Pierwszego psa sprowadziłam podstępem do domu mają 3 lata ;D zresztą mój obecny piesio też jest chytrym podstępem w domu, bo miał mieszkać na ogródku :)

Zwierzę jakiego nie lubię to kundel A. i jego papug też nie lubiłam (nawet się cieszyłam jak zdechły) bo mi spać porypy nie dawały ;/

W każdym razie mój dziadek mówił, że dobry człowiek ma psa, z którym potrafi się dogadać a ja z moim dogaduję się lepiej niż ludźmi ;)u mnie w rodzinie pies to obowiązek.

PODSUMOWUJĄC: psy, koty, chomiki, papugi, gołębie, jeże, rybki, żaby, jaszczurki, i lis. Całę zoo. NO i króliki na działce :D kury się nie liczą (fuuuj)

Podobne pytania