Ciąża z 40tygodni.pl

Nie, nic nie napisali. Jak dla mnie to brzmi to jak powiadomienie, ze wstrzymuja wyplate do czasu sprawdzenia czy wszystko jest ok. Napisali, ze musza sprawdzic zgodnosc i zasadnosc danych zgloszonych w zaswiadczeniu platnika skladek.

To wyglada chyba jakby pracodawce bardziej chcieli sprawdzac niz mnie. Co myslisz?

Nie wiem co się dzieje w przypadku, kiedy pracodawca popełnił jakiś błąd w opłacaniu składek. Ale prawdopodobnie on, lub księgowość z której korzysta, są ubezpieczeni od takich przypadków.

Ja też dostałam jakieś pismo z ZUSu jak byłam na L4 (chodzącym) w ciąży. Wystraszyłam się okropnie, bo nawet nie przebywałam w miejscu, które było podane na zwolnieniu i zgłoszone do ZUS (bo wynajmowałam mieszkanie bez umowy). Miałam się tłumaczyć z tego, dlaczego jestem na zwolnieniu i podać jakieś dochody itd. I moja księgowa powiedziała (bo mam swoją działalność), że nic nie mogą mi zrobić. A z kolei ona zna przypadek, kiedy ktoś zatrudnił po znajomości kobietę w ciąży specjalnie po to, żeby miała zasiłek. I ZUS robił jakieś wypytywanki pracowników w firmie, czy ta osoba chodziła do pracy, czy wiedzą, że była zatrudniona itd. Byli też w domu u jej matki i pytali, czy wie, gdzie pracuje córka. Dla mnie to jakieś żałosne, nieprofesjonalne metody były. A finał jest taki, że mimo, że sprawa była szemrana, to NIC JEJ NIE MOGLI ZROBIĆ. Tobie też oddadzą zasiłek. A jak nie to możesz ich pozwać i na bank przegrają sprawę jak tylko jako dowód wyciągniesz historię swoich ciąż. Normalnie jeszcze powinni grube odszkodowanie za Twój stres płacić.

wszystko dlatego, ze nie tak dawno zaczelas prace, a tu ciaza i zwolnienie, ale posprawdzaja dokumenty i wypłacą zasiłek, miejmy nadzieje, ze nie potrwa to dlugo, ale ostatnio spotkalam sie z paroma takimi przypadkami, bo ktos zmienil prace przed sama ciaza i to nawet przy najnizszych krajowych sprawdzali, ale jakos dlugo to nie trwało, wiec pozostaje czekac na kolejne pismo

W ciazy z Pola tez nie mialam kontroli. Mam jedynke, bo krwawilam i mam zle przeplywy. Nie z powodu poronienia.

Możesz też zadzwonić do ZUSu i się zapytać, ile to może trwać.