Moja koleżanka jest nierozsądna... natalia22 |
2013-02-07 16:26 (edytowano 2013-02-07 16:27)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Moja koleżanka jest nierozsądna,ma męża dziecko,wszystko wygląda fajnie,ale... Ona jest w tym związku nieszczęśliwa,wykorzystywana i poniżana.On i Ona poznali się przez internet,od razu się sobie spodobali,On szarmancki,oczytany.Ona zagubiona dziewczyna szukająca miłości,strasznie ufna.Po pewnym czasie Ona zaszła w ciążę,rodzice nalegali na ślub,,bo co ludzie powiedzą" ja oczywiście Jej odradzałam,a Ona że jest Jego pewna,teraz ich dziecko ma 3 lata,On niejednokrotnie Ją ponizal,wyzywał i gnębił psychicznie,Ona nawet boi sie wyjsc z domu,bo On Jej nie pozwala,od razu podejrzewa Ją o zdradę,nie daje Jej wypłaty,musi się prosic o każdy grosz,sobie ciuchów w ogóle nie kupuje,bo Jej na to nie pozwala,mieszkają u Niej w domu,mało tego kazał oddac Jej obrączkę i pierscionek zaręczynowy i oddał i zastawił u jubilera,ostatnio na zakupach popłakała się i wyjawiła mi straszną prawdę,On uderzył w twarz ich dziecko,bo nie chciała Go słuchac,a wczesniej mówiła ze podniósł na Nią rękę,a ostatnio była u nich policja.Jej rodzice wezwali,powiedziała mi że złapał Ją za gardło,a Ona w złości i lęku krzyknęła żeby Ją zostawił,mówie Jej że ma Go zostawic,że jest głupia i nierozsądna,że daje mu pozwolenie na złe traktowanie dziecka i w tym też uczestniczy,Ona mówi że nie da sobie rady,zaciągnęli kredyt,Ona nie pracuje,Jej rodzice są przeciwni temu związkowi,gnębią Ją psychicznie tez nie ma z nimi dobrze,ale wiem że zawsze by Jej pomogli,nawet sama mi mówiła że spłacili by za Nią kredyt,ale że Jej głupio.Nie wiem co mam zrobic,bo moje słowa do Niej nie trafiają,wiem że Ona Go nie zostawi bo On Ją przekabaci zawsze,jest dobrą dziewczyną ma wielkie serce,czuła na krzywdę innych,ale pod tym względem jest taka głupia.Co ja mogę zrobic,oprócz rozmowy?nie wiem zapisac i pojsc z Nią do psychologa?czy do opieki to zgłosic?juz sama nie wiem.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2013-02-07 16:30:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
trzeba zyc swoim zyciem nie cudzymi problemami, zostaw to, wiem ze chcesz dobrze ale niesadze zeby cos z tego wyszlo skoro ona nie chce pomocy:/ raz pojdzie na niego na policje a za chwile wszystko mu wybaczy a ty wyjdziesz na suke, glupia kolezanke ktora chce zepsuc ich wielka milosc, znam juz kilka takich histori
(2013-02-07 16:36:34) cytuj
Jesli wiesz,ze od niego nie odejdzie to duzo zrobic nie mozesz. Pamietaj tylko ze osoba trzecia zawsze najgorzej na tym wychodzi. Mialam kiedys znajoma ktora maz szarpal i przypalil papierosem na twarzy. Tak bardzo jej probowalam pomoc, chodzilam z nia na policje, do prokuratora. Doradzalam, wysluchiwalam i odbieralam telefony o 3ej nad ranem. Skonczylo sie na tym, ze on wyszedl na biednego bo na policje i kare to on za dobry jest i jak przyszlo co do czego to sie pogodzili a ja wyszlam na ta niedobra.
(2013-02-07 16:42:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata
ozesz w morde!znowu!
tyle pisalam do Twojego wpisu i teraz patrze a tu nie ma nic,czasem mam ochote jebnac lapem o podłoge;/
(2013-02-07 16:43:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata
ozesz w morde!znowu!
tyle pisalam do Twojego wpisu i teraz patrze a tu nie ma nic,czasem mam ochote jebnac lapem o podłoge;/
juz wiem czemu!myslalam ze to jest na blogu a tam jest komentuj i nie trzeba klikac raz jeszcze zeby sie wkleilo,to mnie oswiecilo;/
(2013-02-07 16:44:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993
Dokładnie często jest tak że jak chcesz pomóc to wychodzisz na najgorszą, niektórzy ludzie są głupio zaślepieni i mimo że wiedzą że robią źle to i tak dalej się w to pchają. Mój przyjaciel ma dziewczynę która go cały czas w chu*a robi dobrze to wie ale i tak dalej jak głupi leci do niej, nie raz mu tłumaczyliśmy i nic to nie dało. Może z czasem zmądrzeje nie ma co się wtrącać na siłę bo i tak zrobi po swojemu.
(2013-02-07 16:47:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata
teraz napisze krotko,jesli miala bym sie postawic w Twojej sytuacji i mojej naj kolezance jakis skurwiel by wyrzadzal krzywde to:
pierwsze pogadala bym z nim,powiedziala ze widze ze chce kolezanke zniszczyc psychicznie,i ze mu nie daruje,ze ide z tym albo na policje albo do gazety..
odczekala pare dni i zobaczyla czy sie opamietal czy jest jeszcze gorzej
wtedy to bym zebrala braci,kolegow i interweniowala,na chate bym sie wbila i postraszyla raz jeszcze,zaznaczyla ze jak kolezance choc jeden wlos z glowy spadnie to koles jedzie do lasu,kopie sam dol i do kolan zalany bedzie betonem..
odrazu przypomina mi sie stary mojego Martiego,kurwa damskie bokserzy!
(2013-02-07 16:54:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik
Niestety Poducha ma rację - w takich przypadkach przeważnie to ta trzecia osoba, chcąca pomóc, wychodzi na najgorszą. Byłam kiedyś dwa lata z kolesiem, który miał problemy z alkoholem. Na początku ładnie pięknie, ale z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się rozsypywałam. Potrafił mi wmówić, że to moja wina, że on pije, a ja (o zgrozo!) zaczynałam w to wierzyć. Na szczęście przejrzałam na oczy zanim dostałam na głowę. Oczywiście wszyscy mi mówili, żebym go zostawiła, bo ten związek był mega toksyczny, ale mnie się coś poje... w głowie i uparcie twierdziłam, że on mnie kocha, a inni ludzie po prostu go nie rozumieją. Przyjaciół zaczęłam traktować jak wrogów. ;/ Patrząc dziś na tę sytuację zastanawiam się jak mogłam dać się tak traktować, ale wtedy niestety myślałam zupełnie inaczej i nikt nie był mi w stanie przetłumaczyć, że bardzo źle robię. Póki Twoja koleżanka nie przejrzy na oczy nie licz, że coś zmienisz.
(2013-02-07 17:18:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx
Wiesz jak on nie będzie chciała odejść, to nie odejdzie, ale terapia by jej się przydała. Zgłosić też to możesz jak najbardziej i to właśnie w opiece. Moja kuzynka ma podobną sytuację (często zajmuje się dzieckiem koleżanki, bo tm wiecznie awantury, bójki itp.) Zgłosiła to, ale przyszli akurat jak facet tej dziewczyny był trzeźwy a dziecko uśmiechnięte i nic z tego. Ona sama musiałaby opowiedzieć o tym co tam się dzieje. Ale co to za rodzice, najpierw nalegali na ślub a teraz są przeciwni... Chory układ :(
(2013-02-07 17:20:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ilona213
skoro Twoja kolezanka nic nie zrobila kiedy uderzyl jej dziecko, to widocznie musi sie wydarzyc jakas tragedia, wtedy moze przejrzy na oczy. Ja to bym mojemu mezowi reke obciela jakby podniosl ja na moje dziecko i nie wazne, czy go kocham, czy nie, a juz na pewno nie mieszkalaby, dluzej z nim pod jednym dachem! a ty powinnas monitorowac sytuacje i sluzyc jej oparciem, bo nie da sie pomoc komus, kto tego nie chce. Moze porozmawiaj z jej rodzicami, moze razem wymyslicie jak ja wyciagnac z tego bagna.
(2013-02-07 18:18:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
teraz napisze krotko,jesli miala bym sie postawic w Twojej sytuacji i mojej naj kolezance jakis skurwiel by wyrzadzal krzywde to:
pierwsze pogadala bym z nim,powiedziala ze widze ze chce kolezanke zniszczyc psychicznie,i ze mu nie daruje,ze ide z tym albo na policje albo do gazety..
odczekala pare dni i zobaczyla czy sie opamietal czy jest jeszcze gorzej
wtedy to bym zebrala braci,kolegow i interweniowala,na chate bym sie wbila i postraszyla raz jeszcze,zaznaczyla ze jak kolezance choc jeden wlos z glowy spadnie to koles jedzie do lasu,kopie sam dol i do kolan zalany bedzie betonem..
odrazu przypomina mi sie stary mojego Martiego,kurwa damskie bokserzy!
taa a po takiej rozmowie sama bys dostała od niego w papę i pewnie od razu by kazal jej urwac kontakt z kolezanka ....
niestety poducha ma racje , jak ona sama nie chce tego zmienic to nikt za nią tego nie zrobi ... :/
A jej rodzina wie o tym ? Moze warto bylo by porozmawiac z jej rodzicami ? jakby wiedziała że ma gdzie wrocić , może by sie nie bała ?

Podobne pytania