Naciecie czy pekniecie?Co gorsze? zabaoo |
2011-11-12 22:48 (edytowano 2011-11-12 22:50)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Pytanie do mam ktore juz urodzily i tych rodzacych niebawem:
Czy odrazu podpisac zgode na naciecie?A moze pozwolic zeby nasze cialo samo zdecydowalo?


Ponoc pekniecie (I i II stopien) lepiej sie goi niz naciecie (III i IV stopien rzadko sie zdarza)


poza tym pekne tyle ile trzeba,a samo naciecie moze byc za duze albo peknie dalej.


Martwie sie bo wydaje mi sie jak podpisze zgode to polozna natnie zeby ulatwic sobie zadanie(przeciez i tak sie zgodzilam) i nie bedzie chronila krocza.Co o tym myslicie?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

17

Odpowiedzi

(2011-11-13 07:45:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monterka
nacinali mnie podczas skurczu wiec nic nie czulam, musieli bo mały nie mógł wyjsc.. mialam 15 szwów ;D ale potem chodzić z takim "czymś" zanim zdejmą szwyy masakraaaa
(2011-11-13 08:39:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
opolanka
Przy pierwszym dziecku miałam nacięcie....paskudztwo...bardziej bolało i długo się goiło.
Przy drugiej córuni -pekłam ..3 szwy, mniej bolało.szybciej sie goiło...
Jesli zdecyduje sie na trzecia pocieche...to wole peknąć niz by mnie nacinano.
(2011-11-13 12:02:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listek51
Ja mam tylko jeden poród za sobą ale i tak zachodzę w głowę co stanie się przy drugim, bo kiedy mnie nacinali dokładnie czułam, paliło jakby mi ktoś przyłożył ogień do skóry i ciągnął w jednej lini, a mieli dość czasu i nie musieli się śpieszyć,moja córeczka ważyła 3 500g, nacięli mnie na 3 szwy, samo szycie nie bolało, czułam tylko że coś mi tam robią w skórze, moja mama poradziła mi żeby podczas szycia po prostu się rozluźnić, a potem podczas gojenia nie miałam żadnych problemów, już kilka godzin po porodzie karmiłam córeczkę siedząc po turecku na łóżku bo tak było mi najwygodniej, same szwy trochę zaczęły doskwierać przy końcu, takie uczucie ściągania ale za to jak je wyciągneli to uf można było dosłownie tańczyć.To trudna decyzja i w polskich szpitalach raczej nie biorą naszego zdania pod uwagę. Po prostu robią co chcą. Pamiętam jak ja się bałam bardziej właśnie ingerencji w moje ciało z ich strony, bardziej niż samego bólu. Teraz jestem w angli i z tego co wiem tu nie nacinają, już położna mi powiedziała że skoro miałam nacięcie przy pierwszym porodzie na trzy szwy to teraz na pewno mnie nie natną.
(2011-11-13 14:19:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202
ja będę rodziła 2 raz i na 100% nie zgodzę się na nacięcie...bo nie powiedziane jest też,że nuszę pęknąć...
przed pierwszym porodem przygotowywałam swoje krocze do rozwiązania(masaże,nawilżanie/natłuszczanie, ćwiczenia), i nie pękłam na zawnątrz, a gdybym podpisała zgodę to nacięto by mnie "rutynowo"..

ty razem też będę liczyła na fart:)

P.S.: Czytałam na jakiejś srtone(bodajże "rodzić po ludzku"), że wg badań rana cięta wcale nie goi się lepiej od tej, która powstaje w czasie pęknięcia..ale przykładów z życia przetoczyć nie mogę:)
(2011-11-13 16:32:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo
No i wyszło na to ze nie mozemy powiedziec co bedzie lepsze.U jednych naciecie a u innych pekniecie,to samo z odczuciem bolu w trakcie i po,takze gojenie u kazdej przebiegalo indywidualnie...Pozostalo mi zdac sie na to co zrobia lekarze i jak zachowa sie moje cialo.Dziekuje za wszystkie odpowiedzi:)
(2011-11-13 21:18:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Ja powiem tak. Naczytałam się przed porodem o tym nacięciu tyle, ze bardziej bałam się nacięcia niż samego porodu chyba. jakby tego było mało, to często zaglądam na strony feministyczne i tam nacięcie krocza przedstawiają niemal jak przymusowa eutanazję, coś co pozbawia kobietę człowieczeństwa. Myślałam sobie- to musi byc naprawdę coś strasznego skoro skoro nawet wprowadza się termin " ochrona krocza". Będąc już na porodówce, tak mnie bolało, że podpisałam wszystko. Mogli mi nawet dać do podpisania zgodę na obcięcie nogi:) no i zrobili mi to nacięcie. Nic nie poczułam, szycie trochę piekło, ale po bólu porodowym był to przyjemny ból. Po kilku dniach prawie w ogóle nie czułam, że mnie nacinali. Zagoiło się szybko, ładnie i nawet nie wyczuwam blizny, po prostu jej nie ma. Więc ja na pewno wolę być nacięta na następnym razem, bo natną mnie w sposób kontrolowany, a popękać mogę różnie w sposób niekontrolowany, a także wewnątrz. Po przebytym porodzie nie uważam, że naciecie to barbarzństwo tak jak uważałam przed porodem.
(2011-11-14 09:48:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo
Nigdy nie uwazalam ze naciecie to barbarzynstwo czy cos w tym stylu.(tak samo jak zetknelam sie z wypowiedziami kobiet ze karmienie piersia obraza ich uczucia,fuck!!)Ja poprostu nie wyobrazam sobie jak mozna byc w tak newralgicznym miejscu rozcietym a pozniej zszytym.No az mnie ciarki przechodza:))

Podobne pytania