Polacy za granicą , co sie zmienia w ich zachowaniu? «konto zablokowane» |
2011-03-05 22:36
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Do tych dziewczyn co zaznaczyły odp. tak , co według was zmienia się w zachowaniu Polakow ktorzy mieszkają za granicą ?

TAGI

granicą

  

ich

  

polacy

  

sie

  

zachowaniu

  

zmienia

  

16

Odpowiedzi

(2011-03-06 14:03:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
U moich znajomych którzy wyjechali zmieniło się to, że jak byli w Polsce to mieszkali w normalnych warunkach, a teraz na Wyspach cisną się po 8 w jednym mieszkaniu i zapierdzielają na zmywaku, chociaż w Polsce mieli nie najgorszą robotę. Tak, więc moim zdaniem oni się za bardzo nie zmienili, ale ich życie tak i to na gorsze. A no i do łez bawi mnie powtarzane przez nich zdanie- "A U NAS W ANGLII", :D mój mąż zwłaszcza w święta ma do czynienia z taką emigracją i jak któregoś awanturującego się kolesia wywożą do izby wytrzeźwień to są w 100 proc. pewni, że zaraz im powie: "A U NAS W ANGLII TO NIE DO POMYŚLENIA" :D lub "A U NAS W ANGLII TO ZA TO NIE KAŻĄ". Jednym słowem bawi mnie ta nasza emigracja.
(2011-03-06 18:31:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia823
tutaj do UK ściągnełam mojego brata pamietam jak mnie błagał żebym go tu z polski ściągneła i ze za to mi sie bardzo odwdzieczy ale do dzisiaj niestety jeszcze sie nie odwdzieczył, jak tutaj pracy nie miał to wydzwaniał domnie co chwila czy niemam żadnej pracy dla niego owszem przyjął sie do mojej pracy ale popracował z miesiąc i znalazł sobie nową prace bo umnie mu sie w pracy nie podobało a angielski zna już perfekt to już daje sobie rade w tej chwili ja nie pracuje już długo a on o tym wie i ja tak nie umie gadac po angielsku jak on perfekt i nie odzywa sie już pół roku domnie i już sie przekonałam że nie warto komuś pomagać, i jeszcze kilka znajomych mam co na punkcie kasy głupieją im wiecej mają to chytrują a zwłaszcza co z tymi mieszkałam i z tymi co teraz mieszkam masakra :(
(2011-03-06 22:20:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pamee
Na dobry poczatek,przpraszam brak polskich znakow i mnostwo bledow ortografisznych.
Urodzilam sie w Polsce, ale gdy mialam 2 latka rodzice sie wyprowadzily za granice - to juz 30 lat temu.Powody te same ktore dzis duzo ludzi aspiruje aby wyjechac -- "lepsze zycie" tz. lepsze mozliwosci zarobkowe i ogolnie lepsze chance.
Widzialam ze ci ktorzy pracowaly aby sie integrowac do nowego spoleczenstwa i naprawde cos od siebie dali,potrafily sobie dobre zycie stworzyc. Te osoby ktory tylko widzialy szybka kase albo zarabialy aby "brylowac w urlopie w Polsce" byly przed i po wyjezdze z Polski nikim.
Dzis mieszkam znowu w Polsce, milosc mojego zycia mnie tu sprowadzila, jestem szczesliwa wracajac do korzeni - ale bede wszystko robic co w moich mozliwosciach aby nasze "przyszle" dziecko sie wychowalo znajac jak najwiecej swiata.
(2011-03-06 22:45:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115
Zmiana zalezy od samego czlowieka.
Jak dla mnie sa dwie grupy ludzi: tych co jakby mogli, wyrzekli by sie swoich korzeni i staja sie bardziej zagraniczni, niz zyjacy tam rodacy. Szczyt: dobra fura i zablysnac na wakacjach w PL, a potem do nedznej rzeczywistosci. Wstydze sie na emigracji,, na ktorej zyje ludzi, ktorzy udaja, ze polskiego nie znaja. Szepcza, by nikt nie odkryl, skad pochodza. Tekst laski z mojego kursu jezykowego, na ktory uczeszczalam na poczatku pobytu w DE (przyjechala po maturze z niemieckiego) i na pytanie: w jakim jezyku rozmawiacie w domu, ze swoja rodzina, np. dziecmi. Ona na to (ma chlopaka Polaka): no w domu po polsku, ale na ulicy oczywiscie po niemiecku!!! No zal... Nic dodac, nic ujac - zakompleksienie tej grupy.
Druga grupa: ludzie bez kompleksow, ktorym zwyczajnie latwiej zyje sie na obczyznie, tesknia za krajem, ale logika nie pozwala im wracac.

Latwo poplynac na emigracji, bo podnosi sie standard zycia. Jednych porywa, innych uczy pokory. Jesli o moja osobe chodzi, to mysle, ze stalam sie wlasnie pokorniejsza, ale zarazem pewniejsza siebie. Poradzenie sobie w obcych warunkach napawa duma. Nie sadze, by kasa mi odwalila, raczej ja szanuje. Ale nerwia mnie rodacy, ktorzy wyzej sraja, niz dupe maja.

A co do oceny z punktu tych pozostalych w Polsce. Czesto jednak ludzie troche zazdroszcza, sami by sobie moze los poprawili, ale odwagi brak. Sa ludziska zawistni i jak komus sie uda, to od razu wala etykietke: ale obrosl w piorka itp. itd. A ludzie po prosztu staja sie bardziej obyci, swiatowi, pewniejsi siebie, odwazniej sie ubieraja. A otoczenie odbiera to jako: odwalilo mu... a on biedak jest zwyczajny jak wiekszosc, zyjacych w jego kraju :/
a co do nawykow jezykowych. Jak sie dlugo przebywa za granica, to niektore slowa wchodza do zycia codziennego i sa "spolszczane". dla nas emigrantow jakby istniejace dla wszystkich. Stad czasem wytnie sie slowko w danym jezyku i niekoniecznie swiadczy to o tym, ze juz jezyk zapomnial... Jednak przenosimy swoj osrodek zycia i tu nagle jestesmy wiecej niz w ojczyznie. Co nie znaczy, ze zapominamy jezyk. MOj syn mowi w domu wylacznie po polsku, ale jak czasem polaczy slowo niemieckie z polskim, to nie wiadomo, czy sie smiac, czy plakac. takie zycie, zycie tu - nie w Polsce...
(2011-03-06 23:19:30) cytuj
Robią się "dobrymi wujkami".... przyjeżdżają do Polski na wakacje, czy święta z prezentami i świrują co to oni nie mają i jak im tam dobrze, patrząc na nas Polaków z politowaniem bo nam tak tu źle... Powiem Wam że śmieszy mnie to zajebiście, bo tak na prawdę wszędzie jest raz gorzej raz lepiej, a ja z angielskim w małym palcu, mogę mieszkać wszędzie a mimo to wybrałam rodzinę i polski, dolnośląski syf, po to właśnie byśmy przeżyli życie razem, po to żeby Misiek miał kochających dziadków i ponad hektar łąki do biegania ;)
(2011-03-15 20:01:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska
Mnie pobyt za granicä nauczyl samodzielnosci... fat faktem duzo pomaga mi tu jeszcze mäz a mieszkam tu 3,5 roku.(mäz jest niemcem,ale nauczyl sie rozmawiac w naszym ojczystym jezyku i idzie mu to naprawde sprawnie).
i wkurza mnie np.jak przyjezdzam w odwiedki do PL jak spotykam sie ze starymi znajomymi w barze i do mnie möwia--> "oh mieszkasz w DE to stawiasz bo zarabiasz wiecej",no kurcze takie cos uslyszec to bylo dla mnie jak niezly kopniak.Piwko nie kosztuje wcale tak wiele,wiec by mi to röznicy tak wielkiej nie zrobilo,ale chodzi mi o to ze musze postawic,bo za granica niby kasa lerzy na ziemi.Nie postawilam! a teraz sie przekonalam ile mialam tak naprawde prawdziwych przyjaciöl. Zostalo ich 2. :):) duzo prawda :)

Podobne pytania