Słoiczki kontra domowe obiadki... poducha |
2013-04-02 17:30
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy uważacie że w słoiczkach znajdują się same ekologiczne warzywa i owoce? Lepsze niż te dostępne w marketach czy sklepach osiedlowych?

właśnie się nad tym zastanawiam... czy możliwe by firmy produkujące obiadki bądz deserki na skale masową, wykorzystywały do produkcji tylko warzywa ekologiczne i najlepszej jakości? duzo mam czeka do sezonu z powodu braku eko skladnikow do obiadkow wlasnej roboty...
co wy myślicie na ten temat? absolutnie nie jest to prowokacja tylko zachecam do wspolnego "rozpatrzenia" tematu...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

24

Odpowiedzi

(2013-04-02 17:46:17) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natasza2004
Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
(2013-04-02 17:47:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kariiisss18
Wiesz co za kazdym razem gdy siegam po sloiczek zastanawiam sie wlasnie nad tym "eko" ale z drugiej strony jak stoje na warzywach i widze jak z workow szczelnie zapakowanych pani dosypuje marchewke wielka, ogromna nasycona chemia to mam watpliwosci zas co do tych warzyw..niestety nie stac mnie na to by codziennie podawac obiadek ze sloiczka a w mojej wsi nie ma zadnego skleopu czy gospodarstwa ze swiezymi warzywami(eko) wiec poprostu kupuje te sklepowe. (Z bolem w sercu)
(2013-04-02 17:48:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kariiisss18
Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
No wlasnie nie problem ale pochodzenia tych warzyw nie znasz.. nie wiesz czym byly podlewane i szpikowane:( to jest ten bol domowych obiadkow. Ja w tym rokuy bede miala grzadke i kilka warzywek dla synusia
(2013-04-02 17:53:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia9292
Ja dla Zuzkiama robilam raz pokusilam sie kupic gotowy powachalam go tylko i wyladowal w smieciach. Pozatym jak sama zrobisz wiesz co dodajesz i jestes pewna swiezosci produktow. Dla Wiki tez sama bede robic niedosc ze wiesz co dodajesz to i oszczedzasz bo za sloiczek zaplacisz np.5zl a z wiekiem dziecko wiecej je. Mi juz w sumie nie chodzi o oszczedzanie a o to zeby niefaszerowac ich ta chemia bo niestoje za ich plecami i niewiem co tam dodaja. A w domu wiem co kupie wiem co dodam i mam pewnosc swiezosc. Amen:)
(2013-04-02 17:53:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
yummymummy
Taką "eko-marchewę" ciężko kupić bez pestycydów i innych nawozów... :/ jednak uważam, że co domowy obiadek, z własnego gara i chochli to domowy! dlatego babka Ania ma za zadanie hodować takie zdrowe marchewy i inne korzeniaki, co by wnuczka zdrową obiadzinę miała :D słoikom nie mówię absolutnego "nie", bo wiem, że na spacerkach, wyjazdach itd. będą wybawieniem :/
(2013-04-02 17:54:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo
nie zastanawiałam sie czy sa eko czy nie,chociaz z drugiej strony warzywa i inne składniki które kupujemy tez nie nalezą do najzdrowszych,niepryskanych.Gotuję sama bo mam 100% pewnosci co jest w garnku,przy tym wydaje mi sie ze słoiki to pójście na łatwizne;)poza tym gdzie teraz nie ma chemii?Nie mozemy tak naprawde uchronic dziecka,bo wkoncu sięgnie kiedys samo po produkty ktore nie są eko lub bio,wtedy organizm mógłby zareagowac alergia lub innym swinstwem,jesli do tej pory otrzymywał samą zdrową zywnosc:)) wybaczcie ze tak chaotycznie:)
(2013-04-02 17:54:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
Wiesz co za kazdym razem gdy siegam po sloiczek zastanawiam sie wlasnie nad tym "eko" ale z drugiej strony jak stoje na warzywach i widze jak z workow szczelnie zapakowanych pani dosypuje marchewke wielka, ogromna nasycona chemia to mam watpliwosci zas co do tych warzyw..niestety nie stac mnie na to by codziennie podawac obiadek ze sloiczka a w mojej wsi nie ma zadnego skleopu czy gospodarstwa ze swiezymi warzywami(eko) wiec poprostu kupuje te sklepowe. (Z bolem w sercu)
no wlasnie ja sie zastanawiam nad tym, czy rzeczywiscie warzywa ze sklepowych sloiczkow roznia sie od tych "ogromnych marchewek" z warzywniaka, szczerze mowiac jakos nie chce mi sie wierzyc ze same eko pierwsza klasa bo najzwyczajniej w swiecie by im sie to nie oplacalo, czy sloiczkami nie chcemy zagluszyc swojego sumienia? gdyby tak mozna bylo zabawic sie w kontrole sanepidu... ahhh marzenie:)
(2013-04-02 17:59:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
nie zastanawiałam sie czy sa eko czy nie,chociaz z drugiej strony warzywa i inne składniki które kupujemy tez nie nalezą do najzdrowszych,niepryskanych.Gotuję sama bo mam 100% pewnosci co jest w garnku,przy tym wydaje mi sie ze słoiki to pójście na łatwizne;)poza tym gdzie teraz nie ma chemii?Nie mozemy tak naprawde uchronic dziecka,bo wkoncu sięgnie kiedys samo po produkty ktore nie są eko lub bio,wtedy organizm mógłby zareagowac alergia lub innym swinstwem,jesli do tej pory otrzymywał samą zdrową zywnosc:)) wybaczcie ze tak chaotycznie:)
dokladnie, po pierwsze nie mamy pewnosci ze sa eko, po drugie nawet jesli sa takie jak w markecie ok... ale ciekawe czy nie sa nadpsute, wystarczajaco swieze...
(2013-04-02 18:00:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natasza2004
Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
No wlasnie nie problem ale pochodzenia tych warzyw nie znasz.. nie wiesz czym byly podlewane i szpikowane:( to jest ten bol domowych obiadkow. Ja w tym rokuy bede miala grzadke i kilka warzywek dla synusia
Też mam ogródek przy domu, więc myślałam o takich warzywach. Ale masz całkowitą rację, że patrząc na sklepowe okazy to aż się człowiek zastanawia czy czasem nie wyhodowali tego w laboratorium:D
(2013-04-02 18:07:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
No wlasnie nie problem ale pochodzenia tych warzyw nie znasz.. nie wiesz czym byly podlewane i szpikowane:( to jest ten bol domowych obiadkow. Ja w tym rokuy bede miala grzadke i kilka warzywek dla synusia
Też mam ogródek przy domu, więc myślałam o takich warzywach. Ale masz całkowitą rację, że patrząc na sklepowe okazy to aż się człowiek zastanawia czy czasem nie wyhodowali tego w laboratorium:D
ale przeciez i tak nie jestesmy w stanie calkowicie uchronic naszych dzieci przed chemia bo w dzisiejszych czasach jest ona wszedzie, kazde nastepne pokolenie jest skazane na wieksza dawke, no chyba ze by tak zabawic sie w amisza:D wyjechac na wioche zabita dechami, hodowac swinki, krowki, kurczaczki, i uprawiac ogrodek:)

Podobne pytania