2013-11-26 21:45
|
... nie szperała mi w rzeczach w domu, nie sprzątała jak przyjdzie, nie komentowała mojego sposobu prowadzenia rodziny... Tak żeby nie mogła potem polecieć do M. i się poskarżyć, że znów gówniara się wymądrza i ją obraża?
Przewrażliwiona osoba to... I ciągle się na mnie skarży synkowi. I później są między nami niesnaski. A pani psycholog poradziła mi, że muszę w końcu się jej postawić bo mi coraz bardziej rujnuje życie rodzinne.
Macie jakąś złotą radę? Bo ja z tych raczej bezpośrednich i nie owijających w bawełnę dlatego cięzko mi nie strzelić jej po prostu parę ostrych słów w twarz.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
niestety nie pomogę, bo nie chcę być tylko "mądra w gębie" - bo ja się boję ;P
Mieszkamy osobno, nawet dość daleko. Tylko jest jeden problem. Mieszkanie jest jej, bo to ona płaci za nie kredyt (taki 'cudowny' prezent dla synka) ... No i na każdy protest z mojej strony reaguje właśnie skargami. Ostatnio powiedziała przez tel. facetowi mojej mamy, że jestem beznadziejna, bo ona przyszła w odwiedziny i MUSIAŁA u nas sprzątać w szafkach. Później zrobiła się z tego afera, bo ja zaprotestowałam i powiedziałam, że ja mam małe dziecko o które musze dbać i jeździć z nim na rehabilitacje etc... I zwyczajnie nie mam czasu codziennie odkurzać, robić codziennie obiadków i pucować wszystkiego. Na co ona podburzyła M. który prawie się ze mną rozstał i powiedziała, że jak nie dostosuję się do jej reguł to każe mi się do końca roku wyprowadzić. Z Jaśkiem na dodatek. Ja przez to wszystko wyladowałam u psychologa bo już nerwowo nie dawałam rady z tymi wszystkimi jej obelgami i szyderstwami oraz niepewnością jutra. Zapytacie pewnie co na to M. On jest tak uwiązany z nią emocjonalnie, że nie potrafi jej NIC powiedzieć, bo ONA jest wyrocznią i każde słowo jest święte. No pański krzyż normalnie.
Przepraszam bardzo reguły to może w swoim domu wprowadzać nie w cudzym, jeśli dostał to jest jego a nie jej więc ma gucio do gadania i ustalania co gdzie ma leżeć, możesz nawet na środku salonu nasrać a jej to nie powinno interesować. Ty jesteś tam panią domu więc niech swoje rady wsadzi głęboko w... wiadomo gdzie
Mieszkamy osobno, nawet dość daleko. Tylko jest jeden problem. Mieszkanie jest jej, bo to ona płaci za nie kredyt (taki 'cudowny' prezent dla synka) ... No i na każdy protest z mojej strony reaguje właśnie skargami. Ostatnio powiedziała przez tel. facetowi mojej mamy, że jestem beznadziejna, bo ona przyszła w odwiedziny i MUSIAŁA u nas sprzątać w szafkach. Później zrobiła się z tego afera, bo ja zaprotestowałam i powiedziałam, że ja mam małe dziecko o które musze dbać i jeździć z nim na rehabilitacje etc... I zwyczajnie nie mam czasu codziennie odkurzać, robić codziennie obiadków i pucować wszystkiego. Na co ona podburzyła M. który prawie się ze mną rozstał i powiedziała, że jak nie dostosuję się do jej reguł to każe mi się do końca roku wyprowadzić. Z Jaśkiem na dodatek. Ja przez to wszystko wyladowałam u psychologa bo już nerwowo nie dawałam rady z tymi wszystkimi jej obelgami i szyderstwami oraz niepewnością jutra. Zapytacie pewnie co na to M. On jest tak uwiązany z nią emocjonalnie, że nie potrafi jej NIC powiedzieć, bo ONA jest wyrocznią i każde słowo jest święte. No pański krzyż normalnie.
Przepraszam bardzo reguły to może w swoim domu wprowadzać nie w cudzym, jeśli dostał to jest jego a nie jej więc ma gucio do gadania i ustalania co gdzie ma leżeć, możesz nawet na środku salonu nasrać a jej to nie powinno interesować. Ty jesteś tam panią domu więc niech swoje rady wsadzi głęboko w... wiadomo gdzieMieszkamy osobno, nawet dość daleko. Tylko jest jeden problem. Mieszkanie jest jej, bo to ona płaci za nie kredyt (taki 'cudowny' prezent dla synka) ... No i na każdy protest z mojej strony reaguje właśnie skargami. Ostatnio powiedziała przez tel. facetowi mojej mamy, że jestem beznadziejna, bo ona przyszła w odwiedziny i MUSIAŁA u nas sprzątać w szafkach. Później zrobiła się z tego afera, bo ja zaprotestowałam i powiedziałam, że ja mam małe dziecko o które musze dbać i jeździć z nim na rehabilitacje etc... I zwyczajnie nie mam czasu codziennie odkurzać, robić codziennie obiadków i pucować wszystkiego. Na co ona podburzyła M. który prawie się ze mną rozstał i powiedziała, że jak nie dostosuję się do jej reguł to każe mi się do końca roku wyprowadzić. Z Jaśkiem na dodatek. Ja przez to wszystko wyladowałam u psychologa bo już nerwowo nie dawałam rady z tymi wszystkimi jej obelgami i szyderstwami oraz niepewnością jutra. Zapytacie pewnie co na to M. On jest tak uwiązany z nią emocjonalnie, że nie potrafi jej NIC powiedzieć, bo ONA jest wyrocznią i każde słowo jest święte. No pański krzyż normalnie.
Przepraszam bardzo reguły to może w swoim domu wprowadzać nie w cudzym, jeśli dostał to jest jego a nie jej więc ma gucio do gadania i ustalania co gdzie ma leżeć, możesz nawet na środku salonu nasrać a jej to nie powinno interesować. Ty jesteś tam panią domu więc niech swoje rady wsadzi głęboko w... wiadomo gdzieNie wpuszczaj jej do domu, udawaj że Ciebie nie ma a i jak przyjedzie nie zapomnij wyciszyć telefonu by przez przypadek nie usłyszała z za drzwi;)