Dobra :D Pisałam tu już na forum, że mam problem zywieniowy z Wojtkiem. Nie chce nic a nic jeść, tylko mleko. Każdy produkt ląduje na ubraniu albo na mojej twarzy. Próbowaliśmy z jablkiem, bananem, marchewką, brokułem a dziś doszło jabłko z jagodami. Banan skonczył się histerią a jabłko z jagodami opluciem mnie. W każdym razie, zniechęcona myślałam i cudowałam jak tu mu coś wcisnąc i..... z uwagi, że Wojtek lubi wszystko lizać, podałam mu godzinę temu jeszcze raz jabłko z jagodami z palca. Zjadł w trymiga i z chęcią otwierał buzię :)) Z jednej strony się cieszę ale z drugiej wiem, że nie jest to rozwiązanie. Ma się również uczyć jeść z łyżeczki. Mam łyżeczki z serii TT co zmieniają kolor pod wpływem ciepła. Jak widać problem leży po ich stronie. I teraz pytanko - jakie łyżeczki kupić by mi je zaakceptował? Któraś mama na doświadczenie w próbowaniu łyżeczek jak w przypadku smoczków? :D
