jestem tu nowa, mam problem. jestem uzależniona od jedzenia. Pomocy serafitka |
2012-11-28 13:11
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Właśnie założyłam tu konto. jestem tu nowa , mam na imię Sandra, mam 24 lata, jestem z Wawy.
no i co dalej ? mam synka, ma 10 mies.
Teoretycznie jestem samotną matką , praktycznie mam faceta. Rozbieżność ? dopóki nie wpadliśmy kochaliśmy się, po wpadce pod wpływem problemów zaczeliśmy się oddalać od siebie. Mieszkamy razem od 5 lat , ale żyjemy obok siebie.

wszytsko jest na mojej głowie, cały czas zajmuje się dzieckiem, mojego lubego nie ma w domu od 6.30 do 20, czyli jak wychodzi dziecko śpi i jak wraca dziecko śpi. czasami w niedziele wyręczy mnie i zajmie się małym godzinkę pod warunkiem, że mały nie płacze.

w czym problem ?
zawsze walczyłam ze zbędnymi kilogramami przyszedł taki etap , że przytyłam do kolosalnych rozmiarów, udało mi się w klasie maturalnej schudnąć i byłam z siebie dumna później znowu przybrałam, i tak udawało mi się raz przytyć później schudnąć. I tak wkółko.

Tuż przed ciążą schudłam 10 kg, okazało się, że jestem w ciąży no to dieta poszła na bok ale jadłam dla 2 a nie za 2. bardzo się starałam . Przytyłam 6,5kg. ale to było moje 9 mies. wyrzeczeń. Po porodzie wróciłam do wagi z przed ciąży. Super!

Ale to co stało się gdy skończył mi sie pokarm to jest masakra! Syn zaczął kolkować, płakać, w dzień w nocy, byłam w ciągłym stresie i co ? za całodzienny trud zaczęłam sobie wynagradzać jedzeniem, jak syn poszedł spać robiłam lub kupowałam sobie coś ekstra do jedzenia i tak jest do dziś! nie umiem się opanować ciągle myslę o jedzeniu. Zaniedbałam się strasznie. Moje motto to coś słodkiego, dobry obiad i duża kolacja w razie gdyby mały nie dał mi zjeść śniadanie! mój mózg zwariował!

Mam dość tego wszystkiego!

Wyglądam jak córka tucznika. Wstyd mi za siebie, ale nie u mniem się ogarnąć. czy ktoś miał też taki problem ? jestem uzależniona od jedzenia!
jedzenie stało się receptą na całe zło i zmęczenie.

Gdzie szukać pomocy ? W sobie, wiem, ale nie umiem! bo wszystko wydaje mi się za trudne.
Przecież mój syn bedzie się wstydził, że ma taką grubą mamę.

Jak sobie pomóc? jak uwierzyć w swoje mozliwości? jak zmienić to, że jedzenie stało się wynagrodzeniem za opiekę nad dzieckiem, domem, lubym ?


TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

22

Odpowiedzi

(2012-11-28 13:19:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malwina1987
ja tez nigdy nie należałam do szczupłych moja normalna waga to 75 kg przy wzroście 167cm udało mi się schudnąć na diecie dukana do 70 kg i zaszłam w ciąże ;-) Po ciąży planuję wrócić do diety, bo mozna jeść ile się chce tyle, że protein np. twarogi, jogurty, chude mięsko, jajka itd. ja się zajadałam sernikiem dukanowym i dałam radę. Może też spróbuj.
(2012-11-28 13:21:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
serafitka
ja tez nigdy nie należałam do szczupłych moja normalna waga to 75 kg przy wzroście 167cm udało mi się schudnąć na diecie dukana do 70 kg i zaszłam w ciąże ;-) Po ciąży planuję wrócić do diety, bo mozna jeść ile się chce tyle, że protein np. twarogi, jogurty, chude mięsko, jajka itd. ja się zajadałam sernikiem dukanowym i dałam radę. Może też spróbuj.
próbowałam, tylko zawsze przychodzi taki moment w którym sobie nie mogę z czymś poradzić i zaczynam sięobjadac od nowa , później bluzgam na siebie i jade od nowa z dieta zdrowym odżywianiem i tak wkołko
(2012-11-28 13:22:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Dobrze by bylo gdybys jednak raz na jakis czas mogla wyrwac sie z domu i zajac czyms innym niz dzieckiem( wiem ze latwo powiedziec) Musisz sobie stworzyc jakas odskocznie, bo na razie to jedzenie jest twoja odskocznia od natloku obowiazkow. Z tego co piszesz wynika ze potrafisz sobie nalozyc jakas wewnetrzna dyscypline i skoro juz zauwazylas problem, to jest kwestia moze zmiany pewnych nawykow zycia codziennego? Mi w schudnieciu po ciazy bardzo pomogly spacery, bo moj maly jest taki ze potrzebuje codziennie co najmniej 2 h spacer, wiec chodze 2- 3 h dziennie, obojetnie jaka pogoda. Czesto wtedy jem tylko jablko lub cos malego i tak nawet nie zauwazywszy schudlam ju prawie do wagi sprzed ciazy, bez zadnej diety.
Skoro mieszakasz w Wa-wie to moze poszukaj jakichs miejsc gdzie mozesz pojsc z dzeckiem np. sa takie kawiarnie, klubiki, kursy itp...zebys mogla dziecko miec przy sobie, a mimo to zajac sie jeszcze czyms innym, miec wokol siebie nowych ludzi, wtedy szybciej zapomnisz o tym ze musisz sobie "dostarczac kalorii" ;) Mysle ze wazne jest zeby nie siedziec samej w domu z dzeckiem caly czas i zeby jakos wyrwac sie z tego "kieratu".
(2012-11-28 13:25:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malwina1987
ja tez nigdy nie należałam do szczupłych moja normalna waga to 75 kg przy wzroście 167cm udało mi się schudnąć na diecie dukana do 70 kg i zaszłam w ciąże ;-) Po ciąży planuję wrócić do diety, bo mozna jeść ile się chce tyle, że protein np. twarogi, jogurty, chude mięsko, jajka itd. ja się zajadałam sernikiem dukanowym i dałam radę. Może też spróbuj.
próbowałam, tylko zawsze przychodzi taki moment w którym sobie nie mogę z czymś poradzić i zaczynam sięobjadac od nowa , później bluzgam na siebie i jade od nowa z dieta zdrowym odżywianiem i tak wkołko
nie kupuj niczego co zawiera węglowodany, a facet jak cię nie wspiera, to niech je na mieście jak nie potrafi zrozumieć, że nie ma obiadu. Na pewno dasz radę. Skoro ja dałam to ty też dasz ;-) Jestem znana z bardzo słabej woli.
(2012-11-28 13:25:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
isabella82
Hej to że jesteś ,,większa ''to nie jest koniec świata,większość z nas ma problem ze swoją wagą po ciąży,nie możesz się tak dołować,kurcze rozumiem Cię bo obecnie też nie jestem zadowolona ze swego wyglądu i ciężko mi jest wrócić do swojej wagi,jedyne co mogę Ci doradzić to to byś słodkie zamieniła na owoce:)
(2012-11-28 13:29:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
serafitka
Dobrze by bylo gdybys jednak raz na jakis czas mogla wyrwac sie z domu i zajac czyms innym niz dzieckiem( wiem ze latwo powiedziec) Musisz sobie stworzyc jakas odskocznie, bo na razie to jedzenie jest twoja odskocznia od natloku obowiazkow. Z tego co piszesz wynika ze potrafisz sobie nalozyc jakas wewnetrzna dyscypline i skoro juz zauwazylas problem, to jest kwestia moze zmiany pewnych nawykow zycia codziennego? Mi w schudnieciu po ciazy bardzo pomogly spacery, bo moj maly jest taki ze potrzebuje codziennie co najmniej 2 h spacer, wiec chodze 2- 3 h dziennie, obojetnie jaka pogoda. Czesto wtedy jem tylko jablko lub cos malego i tak nawet nie zauwazywszy schudlam ju prawie do wagi sprzed ciazy, bez zadnej diety.
Skoro mieszakasz w Wa-wie to moze poszukaj jakichs miejsc gdzie mozesz pojsc z dzeckiem np. sa takie kawiarnie, klubiki, kursy itp...zebys mogla dziecko miec przy sobie, a mimo to zajac sie jeszcze czyms innym, miec wokol siebie nowych ludzi, wtedy szybciej zapomnisz o tym ze musisz sobie "dostarczac kalorii" ;) Mysle ze wazne jest zeby nie siedziec samej w domu z dzeckiem caly czas i zeby jakos wyrwac sie z tego "kieratu".
sama z domu się nie wyrwę bo nie mam tu nikogo kto zająłby się małym, moja rodzina mieszka w Sandomierzu i okollicach, znajomych też nie mam za dużo bo większość wykruszyła się okolo roku temu :)

Ujęłaś mój problem bardzo trafnie.
Spacerujemy z małym 2 razy dziennie po 1,5 godz. Już nawet windą nie jeżdżę, tylko na 7 piętro po schodzach wchodze, ale co z tego, że wciągnę się z małym do domu po schodach jak i tak jak mi nerwy puszczą to zaraz się świństw opiję, czy znowu coś zjem. No nie mogę juz sama wytrzymac z tą sytuacją. męczy mnie to1
A ponoć grubasy sa szczęśliwe, bo jedzą co chcą i mają przez to dobre samopoczucie. w moim przypadku bujda.
(2012-11-28 13:33:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natasza2004
Skoro wszystko spowodowane jest nawarstwieniem się problemów to problem siedzi w Twojej głowie i jestem pewna , że nie dasz rady teraz wejść na jakąś dietę. Idź do lekarza! Nie wysyłam Cię odrazu do psychologa ;) ale wystarczy rodzinny. Powiedz mu o twoim przymusie jedzenie, opisz całą sytuację i zapytaj o lek SERONIL:) uwierz mi to jest dobra rada:)
(2012-11-28 13:34:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
isabella82
Dobrze by bylo gdybys jednak raz na jakis czas mogla wyrwac sie z domu i zajac czyms innym niz dzieckiem( wiem ze latwo powiedziec) Musisz sobie stworzyc jakas odskocznie, bo na razie to jedzenie jest twoja odskocznia od natloku obowiazkow. Z tego co piszesz wynika ze potrafisz sobie nalozyc jakas wewnetrzna dyscypline i skoro juz zauwazylas problem, to jest kwestia moze zmiany pewnych nawykow zycia codziennego? Mi w schudnieciu po ciazy bardzo pomogly spacery, bo moj maly jest taki ze potrzebuje codziennie co najmniej 2 h spacer, wiec chodze 2- 3 h dziennie, obojetnie jaka pogoda. Czesto wtedy jem tylko jablko lub cos malego i tak nawet nie zauwazywszy schudlam ju prawie do wagi sprzed ciazy, bez zadnej diety.
Skoro mieszakasz w Wa-wie to moze poszukaj jakichs miejsc gdzie mozesz pojsc z dzeckiem np. sa takie kawiarnie, klubiki, kursy itp...zebys mogla dziecko miec przy sobie, a mimo to zajac sie jeszcze czyms innym, miec wokol siebie nowych ludzi, wtedy szybciej zapomnisz o tym ze musisz sobie "dostarczac kalorii" ;) Mysle ze wazne jest zeby nie siedziec samej w domu z dzeckiem caly czas i zeby jakos wyrwac sie z tego "kieratu".
sama z domu się nie wyrwę bo nie mam tu nikogo kto zająłby się małym, moja rodzina mieszka w Sandomierzu i okollicach, znajomych też nie mam za dużo bo większość wykruszyła się okolo roku temu :)

Ujęłaś mój problem bardzo trafnie.
Spacerujemy z małym 2 razy dziennie po 1,5 godz. Już nawet windą nie jeżdżę, tylko na 7 piętro po schodzach wchodze, ale co z tego, że wciągnę się z małym do domu po schodach jak i tak jak mi nerwy puszczą to zaraz się świństw opiję, czy znowu coś zjem. No nie mogę juz sama wytrzymac z tą sytuacją. męczy mnie to1
A ponoć grubasy sa szczęśliwe, bo jedzą co chcą i mają przez to dobre samopoczucie. w moim przypadku bujda.
przede wszystkim też nie rób zapasów słodkiego w domu,ja mam tak często że jak nie mam nic słodkiego to mi się do sklepu nie chce iść jak np pada deszcz bo małą trzeba ubrać,to wtedy nie idę i też nie jem bo nic nie mam
(2012-11-28 13:37:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
isabella82
Skoro wszystko spowodowane jest nawarstwieniem się problemów to problem siedzi w Twojej głowie i jestem pewna , że nie dasz rady teraz wejść na jakąś dietę. Idź do lekarza! Nie wysyłam Cię odrazu do psychologa ;) ale wystarczy rodzinny. Powiedz mu o twoim przymusie jedzenie, opisz całą sytuację i zapytaj o lek SERONIL:) uwierz mi to jest dobra rada:)
ja go mam właśnie a TY?pomaga,ale skonsultuj to nie załatwiaj na własną ręke
(2012-11-28 13:37:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
serafitka
To cholernie ciężka praca na sobą - masz rację.. Ja nie byłam w takiej sytuacji, ale postaram się przyblizyc problem mojej dobrej koleżanki..
Agnieszka ma 29 lat, zawsze była mocnej budowy - nie była gruba, tylko taka ubita, również zawsze walczyła z nadmiernymi kilogramami.. W momencie kiedy zaszła w ciążę, wszelkie wyrzeczenia poszły na bok, po porodzie również.. po prostu odpuściła sobie.. Doszła do wagi 128 kg z 78 kg.. Olała już wszystko, dała sobie spokój, jednak w pewnym momencie jej córka, która ma obecnie 4 lata zaczęła zwracać uwagę na jej nadmierne kilogramy np. mam jest duzia, a mama Ani mała..(gestykulując przy tym) itp.
To, że córka zaczęła swoimi oczami widziec w tym problem zaczęło ją uświadamiać co ona z siebie zrobiła - prędzej nie była tego świadoma, ty - jesteś, to dobrze.
Zaproponowałąm jej wsparcie, będę ją klepać po ramieniu, troche podpowiadać co ma jeść itp.. Będę w nią wierzyć !
Zdałą sobie sprawę, że nie kochałą się ze swoim mężem od..... że nie jest już dla niego atrakcyjna, że ciężko jej buty założyć, wejść na 4 piętro, bo spoci sie jak kura.. bóle nóg dały się we znaki.
Zaczęła działać - największą motywacją byłą córka, zaczelismy od tego, żeby pominąć ciężki wieczorny posiłek.. zamiast ciężkiej kolacji, którą pochłaniała z apetytem zamieniliśmy to na sałatę z vinegretem, pomidorem, feta i włączylismy dużo wody..
Oj jak było ciężko.. nie jednokrotnie mówi, że rezygnuje, zwyzywała mnie kilka razy ;) to jest niesamowite jak było to silne, że zamówić tą pieprzoną pizze, albo usmażyć kiełbachę, zrobić zapiekanki.. ehhh naryczałą się ostro a ja wciąż byłam obok.
Są efekty ! w ciągu tygodnia ponad kilogram.. i tak poszło.. wciąż podkreślam, że lekko nie było, nie mogła uprawiać sportów ze względu na jej rozpieprzone stawy kostne..
obecnie waży 96 kg.
Jest z siebie dumna, ale to ciągła walka!
Ja byłam, jestem obok..
Masz kogoś kto byłby obok razem z Tobą? To nie jest prosty temat i nie z kazdym można o tym pogadać, bo np. Aga sie wstydziła, prosiła o dyskrecję ile waży itp..
Nie wiem czy coś pomogłam, ale trzymam za Ciebie kciuki, bo nie z włąsnego doświadczenia, ale wiem jaki to cholerny ciężar.
Pozdrawiam ciepło
to jest to czego bardzo się boję!że mój syn będzie też tak mówił, i tak porównywał, BĘDZIE SIĘ MNIE WSTYDZIŁ.
Obżeram się a później zadręczam się wyzutami sumienia obiecuje poprawę i chwila spokoju i od nowa. No to jest trudne , bardzo trudne!
nie mam tu nikogo z kim bym mogła o tym porozmawiać i pomóc a druga sprawa to wstyd.

Podobne pytania