macierzyństwo, a praca «konto zablokowane» |
2011-12-14 17:29
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Doszłam do wniosku, że to siedzenie w domu i zajmowanie się mieszkanie, dbanie, robienie obiadów, sprzątanie, oglądanie serialów, wykańcza mnie tak psychicznie. Robie prakycznie dzień w dzień to samo, nic się nie dzieje, zapominam o tym, że po za siedzeniem w domu życie idzie na przód. I tak sobie myśle, że jak urodze, będę się zajmowała maleństwem to po 3-4 miesiącach tez dojde do wniosku, że będę robiła codziennie te same czynności, doszła tez do najważniejszego wniosku, że odzieciczyłam dość dobrą ceche po matce i ojcu-PRACOHOLIZM. Chciałabym iść do pracy, a maleństwo poszłoby do żłobka. Oczywiście nie ze względu na to że będzie mi to sprawiało nude, opiekowanie się i zajmowanie, ale dlatego żebym nie zdurniała.

No i pytanie moje brzmi, kiedy jest najlepszy moment aby podzielić macierzyństwo z pracą? Po jakim czasie od narodzin dziecka? Kiedy się na to zdecydowałyście/zdecydujecie?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

21

Odpowiedzi

(2011-12-14 21:36:36) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang
Ja wróciłam do pracy jak mały miał niecałe 6 miesięcy. I wiem jedno - to gówno prawda, że traci się coś ważnego, że coś nas omija i bla bla bla. Widziałam pierwszy uśmiech synka, przy mnie pierwszy raz usiadł, zaczął pełzać, raczkować, stawać a wreszcie chodzić. Synek jest bardzo towarzyskim dzieckiem, nie płacze na widok obcych, jest kontaktowy. Dzieki temu, że nie ja jedna 24/h się nim zajmuje. Niania, tata, babcia, ciocia, dziadek. Jak jestem przy małym reszta świata może nie istnieć i na szczęście nie ma histerii jak wychodzę do pracy. Jakby wiedział, że teraz bawi się z nim niania a mama i tak wróci. Jeśli masz możliwość to wróć do pracy, ja dzięki temu odżyłam. Kocham synka ponad życie ale jestem tylko człowiekiem i kontakt z innymi ludźmi jest mi potrzebny. Poza tym... chętniej wychodzę do pracy, żeby tam trochę "odpocząć" od domowych obowiązków ale jeszcze chętniej wracam do domu :) i tu nie ma mowy o żadnym samolubstwie :)
(2011-12-14 21:41:21) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang
wg mnie to samolubstwo Twoje.
Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się a Tobie sie nie chce siedziec z dzieciakiem w chacie bo zdurniejesz. dziwne ale są i takie przypadki.

Ja wracam do zycia za 2 lata. Jestem szczesliwa,ze moge byc z dzieckiem w domu i patrzec jak sie rozwija, poki nie zdychamy z glodu nie pojde do pracy i nie zostawie malej, tym bardziej w zlobku.

Moim zdaniem to wcale nie jest dziwne i to nie są żadne przypadki tylko norma. Są mamy, które chcą tylko i wyłącznie siedzieć z dzieckiem bo to im pasuje a są i takie, które chciałyby pogodzić wychowanie dziecka z pracą. Co w tym dziwnego? Poza tym: "Pomysl o tym,ze chwile z tym dzieckiem beda jedne i juz nie powtorzą się" - tak samo nie powtórzą się chwile z dzieckiem, które ma miesiąc, dwa, poł roku, rok jak i te, które ma 3 i 4 lata, więc nie rozumiem tego argumentu.
(2011-12-14 21:45:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
myślę, że dużo też zależy od tego, o czym aga pisze - jak facet do tego podchodzi. bo jeśli szanuje kobietę i to, co ona w domu robi, to naprawdę te siedzenie w domu może sprawiać autentyczną przyjemność.
ja jestem mamą, która poszła do pracy 2 tyg po porodzie. bo musiałam. pracowałam kilka godzin w tygodniu, stopniowo to zwiększając do kilkunasty tygodniowo.
i powiem ci, ze z jednej strony mam żal, ze życie mnie do tego zmusiło, że synkiem opiekuje się moja babcia, która jest dla niego bardzo ważna, o co czasem jestem zazdrosna. często myślę, marzę o tym, by nie pracować. zazdroszczę tym mamom, które mają taką możliwość. zazdroszczę tej więzi, ktora mam wrażenie przez to jest lepsza.

a z drugiej strony wiem, czuję, że gdybym miała być w domu na cały etat, dostałabym jobla...

inna rzecz - naprawdę ma znaczenie to, jak spędzamy czas z dzieckiem, a nie tylko ile tego czasu z nim spędzamy.

u mnie przez to, ze ja wcześnie znikałąm z domu na chwilę, Marcin nigdy nie reagował na to źle. wiedział, ze mamy nie ma, ale mama wraca. fazę lęku separacyjnego (7-9 m-cy) przeszedł bardzo łagodnie.
myślę, ze jeśli będziesz miała taką możliwość, to ważne, zeby czasem znikać na chwilę, jeszcze przed tą fazą lęku. bawić się z dzieckiem w "akuku", budować jego poczucie bezpieczeństwa i pewności, ze nawet jak mamy nie ma, to mama wraca. w fazie lęku speracayjnego dziecko uświadamia sobie, ze ono i mama to dwie różne osoby, więc dla mnie to najgorszy moment na żłobek. żeby było śmieszniej, zazwyczaj wtedy kończy się macierzyński :/
(2011-12-14 21:45:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Zdechłabym z nudów siedząc z dzieckiem w domu i pewnie cofnęłabym się w rozwoju bo ja siedząc w domu nie mam motywacji do tego żeby sie rozwijać. Mimo że nie lubię swojej roboty, wolę to niż siedzenie bezczynne w domu. Wróciłam do pracy zaraz po macierzyńskim, jak mały miał 6 miesiecy i uważam że zrobiłam bardzo dobrze.
(2011-12-14 22:22:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dusienka88
Ja wracam do pracy kiedy synek skończy 8 miesięcy, kończy mi się wtedy urlop macierzyński, będę pracować prawdopodobnie w weekendy na nockach, Marcin w weekendy na dniówkach a pozostale 4 dni i noce mamy wspólne, dziecko bedzie cały czas pod opieką rodziców a ja nie zdurnieje :) Uważam że szczęśliwa, spełniona kobieta jest tez lepszą mamą dla swojego dziecka,a 3 noce w tygodniu kiedy Maluch bedzie spał nie są dużą ceną..
(2011-12-14 22:23:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pati88
Z racji tego,że otrzymywałam zasiłek macierzyński to nie musiałam pracować.Kiedy skończył się zasiłek,to od razu chciałam iść do pracy,nie dlatego,że nie wytrzymywałam w domu,tylko po prostu dla pieniędzy.Trudno jest wyżyć z jednej wypłaty...Ale,że nie zapisałam Wiktorii do żłobka będąc jeszcze w ciąży,to nie mam możliwości oddania Jej do żłobka,bo wolne miejsca są dopiero za dwa lata.
Zaczęłam pracować kilka dni temu,a to tylko dlatego,że mój partner dopasował się do moich godzin pracy i kiedy ja pracuje to On jest z małą,a kiedy On pracuje to ja jestem w domu.Myślę też,że każda kobieta z osobna podejmuję tą decyzję,kiedy jest najlepszy dla Niej moment podjęcia pracy.
(2011-12-14 22:39:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Ja nie wiem jak Ty możesz Aga tak pisać... w głowie mi się to nie mieści! Każda kobieta kocha swoje dziecko tak samo, niezależnie czy wróciła do pracy czy nie.
Jeśli Ty możesz sobie pozwolić na siedzenie w domu z dzieckiem to fantastycznie. Gratuluję. Ale co mają powiedzieć rodziny które np. mają kredyt mieszkaniowy, albo samotne matki albo rodziny gdzie mąż zarabia grosze i nie wyżyli by np. za 1200 zł. Taka kobieta powinna w imię miłości do dziecka siedzieć w domu? A co by to dziecko jadło?
Ja wróciłam do pracy kiedy mały miał 8 miesięcy. Musiałam wrócić. Moje zarobki idą na ratę kredytu i część opłat. Gdybym nie wróciła bank zabrałby nam mieszkanie.
Dziecko zostało z babcią. Myślisz że serce mi nie pękło? Do tej pory boli mnie strasznie ta sytuacja. Teraz synek ma 16 miesięcy i chodzi do żłobka od paru dni. Co rano przeżywam prawdziwą burzę w sercu i umyśle kiedy go tam zostawiam. Cały dzień się zadręczam bo żaluję tych chwil i tego, że on tam musi siedzieć do 17 tej. On lubi tam chodzić, to mały żłobek prowadzony przez moją koleżankę. Ma tam dobrze a w necie mogę podglądać cały czas co się dzieje..
Każda matka która musi albo chce wrócić do pracy przeżywa to na swój sposób. To nie jest łatwa decyzja ale najczęściej nie ma wyjścia.
Oprócz tego że jestesmy matkami, jesteśmy też kobietami. Każda chwila z dzieckiem jest cenna ale za 18 lat dziecko pójdzie w swoją stronę a my zostaniemy w punkcie zero. Trzeba to tak zorganizować aby nie ucierpiało na tym ani dziecko ani my. Nie jest to proste ale kto obiecywał że będzie? Życie to nie jest bajka.
(2011-12-15 08:36:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aurora
Rozumiem Cię, ale ostrzegam będzie gorzej jak urodzisz. Będziesz czuć sie rozdarła, z jednej strony będziesz chcieć byc z dzieckiem i bedzie Ci żal że omija Ci najważniejszy okres w jego życiu, ale po kilku dniach( np na urlopie) zaczniesz odliczać dni kiedy wreszcie będziesz mogła urwać sie z tego kieratu . Ja tak właśnie mam, od poniedziałku czekam na weekend i te dwa dni są wybawieniem moge nacieszyć sie dziećmi ale na urlopie chce już wracać do pracy.
Jedna kobieta realizuje sie w domu przy dzieciach, a inna jest szczęśliwa gdy pracuje. Tak było, jest i bedzie. Ale fajnie by było gdyby każdy miał możliwość robienia tego co go cieszy:)
(2011-12-15 10:16:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga24
Droga CLaire prawdopodobnie masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, napisalam,ze gdyby mnie przycisnelo to bym poszla do pracy wiec takie sytuacje rozumiem. Nie uwazam tez,ze kobieta czuje sie rozdarta idac do pracy jesli pragnie wrocic.
Wy mnie nie rozumiecie i ja was nie rozumiem. Tyle.
Pragne tez byscie zauwazyly,ze czesciej to do pracy wracaja kobiety ktore nie maja zlej sytuacji finansowej, a zostaja w domu te ktore nie mają tak kolorowo..ciekawe skąd to się bierzę...

(2011-12-15 12:33:00 - edytowano 2011-12-15 12:36:17) cytuj
Dla każdej mamy czas powrotu do pracy to sprawa indywidualna. Nie wiem dziewczyny o co Wy się kłócicie. Ja np. zajmuję się wychowaniem syna, pracuję tylko kilka godzin w tygodniu, a do roku nie pracowałam wcale. Troszkę z wyboru a troszkę sytuacja mnie do tego zmusiła. Jestem szczęśliwa i dobrze się odnajduję w tej sytuacji, choć bywają dni, że mam wszystkiego dość-jak każdy! Nie uważam też, że moje \"siedzenie\" w domu jest bezczynne.
Jeśli masz możliwość i chcesz wrócić do pracy po macierzyńskim to tak zrób. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :) A jest jeszcze możliwość, że po narodzinach dziecka zmienisz zdanie i postanowisz zostać z nim dłużej :)

Podobne pytania