problem z własną matką sensual |
2012-07-20 17:03 (edytowano 2012-07-20 17:09)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Mam bardzo cięzką sytuację rodzinną. Moi rodzice rozwiedli sie z hukiem pare lat temu. Jestem jedynaczka. Moja matka nigdy nie pracowala bo nie czula takiej potrzeby ani chęci. Po rozwodzie, ojciec sie wyniósl z domu, sad nie przyznał jej alimentów. Matka nadal nie podjela pracy - ciagnie kilkaset zl/mies od swojej matki. Zyje w opłakanym stanie, nie placi rachunków. Zlozyla swego czasu kilkanascie cv, nikt jej nie odpowiedzial i sie poddala. Jest bardzo wybredna jesli chodzi o prace, z gory zalozyla ze nikt jej nie zatrudni, szczerze to sie nie stara wogole o prace. W dodatku ma wyjatkowo trudny charakter, mam jej bardzo wiele do zarzucenia jesli chodzi o traktowanie mnie kiedyś i jej olewcze podejscie do zycia i ciagniecie kasy od babci. Wyprowadzilam sie od niej, moj narzeczony haruje w pracy jak wół, zyjemy na normalnym poziomie. Zrobila sie mila bo mamy sporadyczne kontakty(kiedy z nia mieszkala znecala sie nademna psychicznie i o mały włos skonczyłoby to sie dla mnie bardzo źle), ale kiedy wpdam do niej na kawe widze w jakich warunkach zyje, nie moge podjac z nia tematow jak normalni ludzie (ze chcemy cos kupic, ze cos ugotowalam) bo zaraz gasi to slowami, ze " a jej nie stac". Nie prosi mnie o pieniadze - sporadycznie o papierosy, ja sama z siebie robilam jej tez zakupy spozywcze bo to moja matka.



Nie moge tak dłuzej, bo to niesprawiedliwe iz moj facet haruje a jej sie nie chce isc do jakiejkolwiek pracy. ja nie pracuję, mam alimenty od ojca i te pieniadze ida na opłaty a mojego narzeczonego na inne-m.in na te zakupy dla mojej matki, chce wrocic na studia, spodziewamy sie dziecka. Nie moge jej utrzymywać, nie moge z nia mieszkac. pierwszy raz w zyciu spotykam sie z tym, ze ktos nie ma na chleb a mimo to nie szuka pracy. Malo tego jestem skazana na sluchanie, iż ona sie zabije jak babcia umrze bo ona nie moze tak zyc. Jednoczesnie ten jej okropny charakter...



Czy powinnam całkiem urwac kontakt? Po wyprowadzce mamy kontakt sporadyczny, tak jak pisalam robie jej drobne zakupy, ale nie chce jej przyzwyczajac do tego, chce ja zmusic do pracy, mysle nad zerwaniem calkowitego kontaktu bo bardzo przytlacza mnie taki stan rzeczy i jej "wredność", wypominanie kontaktów z ojcem itp.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

11

Odpowiedzi

(2012-07-20 19:45:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sensual
jesli chodzi o wysłanie ją do psychologa to chodzila, brała leki, traktowala depresje jako usprawiedliwienie od braku pracy (bowiem nie widzialam nawet po dłuższym"leczeniu" choćby chęci do zmiany) w chwili obecnej nie stac ją na wizyty i leki. Potrafi byc miła (poniewaz rzadko sie widzimy) ale charakter pozostał ten sam i tak naparwdeto on jest największym problemem. A co do kontaktów z ojcem to były cyrki. (zabraniala mi kontaktow, nastawiala przeciwko, od małego dziecka slyszalam o nim doslownie wszystko, zmusila mnie nawet do zeznawania przeciwko niemu i wykorzystywala mnie aby wyłudzić od niego alimenty na nią samą).

Podobne pytania