(trudne)Relacje z teściową... mb1202 |
2010-12-15 20:25
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Wiem ,że były już podobne pytania, ale pytam jeszcze raz.
Mama męża ciągle się wtrąca, tzn. podczas swojej obecności,bo przyjeżdża raz w roku na ok. 2 mies. ale od samego początku nic jej się nie podoba...
ani to jak JA prowadzę JEJ dom-ciągle podkreśla "JEJ"..
i wiele innych...
właściwie nie ma takiej rzeczy, którą wykonuje, żeby jej się podobało..
Mimo,że jestem duuuużo młodsza od niej, to nie chce sobie pozwolić na to, aby teściowa krzyczała na mnie, lub mówiła do mnie podniesionym głosem w obecności mojego dziecka...
Oczywiście nasze relacje są nieprzyjemne,gdy mąż jest w pracy,bo w jego obecności nie "wyskakuje" z niczym...EH
Ciekawa jestem jak Wy radzicie sobie w kontaktach z T.?
Czy czujecie się "zależne" od nich jeżeli mieszkacie w domu,który jest tak jakby ich "dorobkiem z młodości"...???

TAGI

relacje

  

trudne

  

z-tesciową

  

14

Odpowiedzi

(2010-12-15 20:42:24) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goshia26
Mieszkalam jakis czas z moja tesciowa (choc nie jestesmy jeszcze malzenstwem, ale raczej tak mogę juz mowic:) w jej domu. To był dla mnie ciezki okres w zyciu, bo nie potrafilam sie dostosowac do jej przyzwyczajen. Moj M. jest oczkiem w glowie mamy i ona bzikuje na jego punkcie. Jak gotowalam np. to była zazdrosna bo jemu smakowalo bardziej moje jedzenie niz jej. A jak nie gotowalam bo chcialam zeby zjadl mamy jedzenie to bylam leniem smierdzacym...sprzatalam, nie kłociłam się, byłąm grzeczna, gotowalam dla calej rodziny i tak było zawsze cos zle. Moze to przez to zewychowalam sie w miescie a tu przyszlo mi pojsc na wioche...a tam wiadomo, tzrba w piecu napalic (tez paliłam) rabac drzewo (tez chcialam to robic, ale moj M. krzyczal na mame za to ze mnie tak wykorzystuje), jeszcze troche a musialabym jezdzic traktorem do lasu po drzewo na zime.. ogolnie wspominam ten czas niemiło, moj M sam zobaczył ze zle sie czuje, bo dostalam jakiejs depresji, niestety, musialam brac nawet leki na to.. i wyprowadzilismy sie do moich rodziców do malej klitki, ale za to czuje sie tutaj wspaniale....jak u mamy:) teraz przyjdzie na swiat nasz synek, a na wiosne mamy zamiar wprowadzic sie do naszego domu:) tak wiec jakos to tak wygladało. A jesli chodzi o relacje teraz z tesciowa, to sa jakies lepsze, bo widujemy sie raz na miesiac i na 10 minut. Tak jest najlepiej. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje relacje, moze sie poprawi?
(2010-12-15 20:42:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang
A gdzie w tym wszystkim jest twój mąż? Przy nim udaje świętą, więc on nie widzi tego, jak cię jego matka traktuje ale powinien być po twojej stronie bez względu na wszystko. Rozmawiał z nią? Może to pomoże? Albo pogadaj bezpośrednio z nią. Powiedz co ci się nie podoba i zapytaj wprost czemu cię tak traktuje. Moja teściowa mieszka 80km od nas, więc nie wiem jakby było gdybyśmy mieszkały razem.
(2010-12-15 20:48:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiktoria25
swego czsu mieszkałam u tesciowej, tzn połowa domu jest przepisana na męza ale to nie ma większego znaczenia...niestety nie mogłysmy się zgodzic,ja płakałam po nocach, bo kady dzien był nowym dniem walki a ja chciała w spokoju cieszyc się małżenstwem. teraz gdy sie spotkamy z tesciową to jestem jej "kochanym serduszkiem"!!!!!!! to dopiero hipokryzja ;) Co do twojego pyt to nie pozwalałam wejsc sobie na głowę, nieraz poprostu robiłam swoje nie zwracając uwagi na jej słowa, traktowŁAM JAk powietrze...nieraz było glośno. tez jest duuuuuuuzo ode mnie starsza i myslała ze jak taka panienka się wprowadzi to będzie cicho siedziec i robic jak mi zagra a tu lipa ;) rozczarowała się kobitka, bo ja miałam własne zdanie i poglądy niestety zupełnie różne niz ona...
(2010-12-15 20:56:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202
Mój mąż jest super:) zawsze po mojej stronie...tylko,że on ma takie podejście:"olej ją.."..jego kontakt z nią jest praktycznie zerowy..ja z nią więcej rozmawiam niż on..
właściwie to oni wcale ze sobą nie rozmawiają, no chyba,że jakaś sprawa do załatwienia jest, to dwa słowa i wsio..
a ja tak nie potrafię, wszystkim się przejmuję i właściwie to jej się trochę boję przeciwstawić, bo ona wiecznie chora na serce i wszystko co możliwe(boje się ,że jakiegoś zawału przeze mnie dostanie,czy coś:D)..
a rozmowa z nią nie ma sensu, bo to totalna histeryczka, wszystkowiedząca i cholernie zawzięta..:/
P.S.; Wydaje mi się,że ona wyżywa się na mnie za jej nieudane relacje z synem..obwinia mnie,że "jej syna zabrałam"..
(2010-12-15 20:59:32) cytuj
Oj takie są najgorsze ...
A twój mąż wie o tym? A może sprowokuj ją jakoś jak będziecie razem , to może wtedy twoj m. sam przejrzy na oczy , albo zrób na odwrót i skoro jest taka miła w jego obecności to pokonaj ją własna bronia i bądź jeszcze milsza :)
(2010-12-15 21:21:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Ja wprawdzie nie mieszkam z teściową i dzięki Bogu!!! Ale grozi mi to jak wrócę do pracy. Najprawdopodobniej przeprowadzimy się wtedy do większego mieszkania ale co z tego???? Ona już teraz jest po prostu nie do wytrzymania, na odległość. Wiem Kochana co czujesz. Ja bym na Twoim miejscu stanowczo powiedziała, że nie życzysz sobie takich uwag. Ja traktuję swoją teściową bardzo na dystans, właściwie nawet na nią nie patrzę jak do mnie mówi. Jeśli kiedykolwiek skrytykowałaby mnie w obecności dziecka, albo kogokolwiek innego to nie patrzyłabym na to czyj to dom tylko stanowczo zażądała szacunku. Masz do tego prawo.
(2010-12-15 21:48:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena
Ja powiem tak nie mieszkam z teściową ale jeśli coś mi głupio gada lub próbuje coś narzucic a mi się np nie podoba to "pyskuje" już taka ma natura:) nie daje sobie pluć w kasz:):)i tobie też radę się postawić :)
(2010-12-15 21:58:06) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anja
ja mieszkam z tesciowa, tzn mam wszystko oddzielne, prócz drzwi, liczników i pieca. generalnie widze ze stara sie nie wtracac ale zdarza jej sie wpiepszac w najmniej odpowiednim momencie, tak poza tym niby do mnie spoko ale wiem ze za plecami to mi tyłek obrabia. Moj mąż???- jest na sciezce wojennej ze swoją matką wiec sie nie odzywa do niej. Cóż zadko sie zdarza zeby tesciowa była "normalna", tym ktorym udała sie tesciowa- zazdroszcze szczesciarom. a i ciesz sie ze tylko 2 miesiace jest mamuska, jak tylko masz taką mozliwosc to dziecko pod pache i do dobrych ludzi wychodz- no przeciez mozesz miec swoje wazne sprawy do załatwienia... nie??? pozdrawiam i cierpliwosci zycze
(2010-12-15 23:57:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30
Wspolczuje ci bo ja tak wytrzymalam tylko 3 miesiace. Juz mialam szczerze wszystkeigo dosc. dzieki mojej mamie ktora przyjechala udalo mi sie wyjsc z tego domu.
To samo mialam jak ty, kiedy maz byl w pracy to tesc wyzywal mnei od wszystkich a tesciowej nawet zdarzylo sie przy mezu mnie wyzywac. Moj maz tego nie widzial i dalej widzi ze to moja wina a nie mamusi. Ale nic ja sie przeciwstawilam i nie chce jej widziec. Nie pozwol soba pomiatac. Sprubuj znalesc cos takiego czego ona najbardziej sie boi, np wyprowadzenie on niej jak bedzie sie tak dalej zachowywac lub innych rzeczy. Szczerze wspolczuje ci.
(2010-12-16 10:07:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annam88
akurat ja mam gębę niewyparzoną i zaraz bym jej powiedziałą: niech mama jadem nie pluje... albo już skończyłas?? Jestem strasznie zła jak ktos mi sie wpierdziela w moje zycie, a tak robiła to moja niedoszła teściowa. Zwiazek sie posypał po 4 latach, teraz nie mam tego problemu, mam super teściową, moze dlatego, ze młoda jest i inaczej podchodzi do życia. Ale i tak jak trzeba walę prosto z mostu a jak mnie wkur*i to lekceważę jej słowa tak, żeby to odczuła.

Podobne pytania