Karmienie piersią «konto zablokowane» |
2010-10-21 21:07
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny już nie wyrabiam... mój 4-tygodniowy synek chyba się nie najada, na początku myślałam że po prostu "wisi" na piersi bo sprawia mu to przyjemność ale dziś i przed wczoraj maiłam 6 godzinny maraton od 15 do 21-karmienie z przerwami na przewijanie i krzyk, czyli jakieś 10 min. Za każdym razem je aktywnie jakiś czas, potem usypia ale gdy tylko go odłożę zaczyna się awantura. Nic nie pomaga-noszenie, bujanie, smoczek-tylko cyc i koniec a do tego je łapczywie jakby był cały czas głodny. Czy to możliwe że mam mało wartościowy pokarm??? Dodam że w nocy potrafi przespać nawet 5 godzin.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

14

Odpowiedzi

(2010-10-22 16:28:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
Ja nie rozumiem.. W końcu to są dzieci które mają swoje potrzeby. Nagle okazuje się ze dla niektórych mam są to problemy..
Dla mnie to dziwne. To jest stan przejściowy. Wszysko się unormuje.
Aż tak ciężko jest poświęcić dziecku troche siebie? Przecież to nie jest stan przewlekly tylko przejściowy..
(2010-10-22 20:13:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madinek
mola, nie chodzi o to, że dziecko to problem. Chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Płaczące prawie non stop dziecko z powodu niedożywienia czy też robienie z siebie świętej męczennicy na rzecz dziecka nie jest dla nikogo dobre. I pierwsze i drugie może doprowadzić do załamania nerwowego, najpierw matki, a potem dzieciątka. Teraz w inny sposób spęczam czas z dzieckiem, czytaj bawiąc się z nim, przytulając, śpiewając kołysanki, tak ja to być powinno, a nie na wiecznym uspokajaniu.
Denerwując mnie, że wiele dziewczyn zalogowanych na tym portalu robią z siebie matki Teresy z Kalkuty i robią konkurs, która to bardziej się poświęca dla swojego maleństwa. A przecież to nie o to chodzi. Najważniejsze, żeby dziecko było szczęśliwe, nic poza tym.
(2010-10-22 21:52:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madinek
Jolciu, co dwa dni? Więc nie jest tak źle. Niestety ja do osób cierpliwych oraz spokojnych nie należę i chociaż darzę Adasia ogromną miłością to nie potrafiłam tą miłość zamienić na cierpliwość. Jak on wpadał znowu w kolejny szał ja również się denerwowałam, wtedy on bardziej się nakręcał i tak tworzyło się koło. Jakbyś miała jakieś pytania to pisz na priv.

Podobne pytania