Nie mogłam się opanować... olucha |
2011-12-04 01:10
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

http://40tygodni.pl/Category/023/2,30494,Zle-nawyki-zywieniowe.html
Powiedzcie mi jedno, dlaczego mamy, które są szczere, nie kłamią, nie koloryzują i starają się zdrowo odżywiać dzieci, są nie akceptowane? :D Powalił mnie komentarz jednej z mam cytuje "Głowa do góry,laski dobrze radzą,oprócz jednej laski,której dziecko chyba je tylko ekologiczne jedzonko,które szykuje przez cały dzień i wogóle jej dziecko jest naj naj naj,ku...a mać cholera mnie bierze" Czy ja coś źle rbie :D hahaha

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

64

Odpowiedzi

(2011-12-04 12:05:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
loonah
Fajnie Paulus, szkoda tylko że w całej wcześniejszej dyskusji nie napisałaś jak te Wasze frytki wyglądają, może nie wywołałoby to takich kontrowersji. Bo dla mnie to osobiście nawet nie są frytki, tylko pieczone ziemniaki, których nie uważam (i pewnie wiele z nas) za fast-fooda. Niestety wróżką nie jestem i nawet czytanie ze zrozumieniem nie pomogłoby odgadnąć postaci Waszych frytek. Bo dla mnie frytki to właśnie te smażone na głębokim tłuszczu "patyki" ziemniaczane...

Oczywiście karmisz swoje dziecko jak Tobie odpowiada, nam w zasadzie nic do tego, możemy się tylko dziwić czy zastanawiać. Tak więc życzę, żeby się synkowi odmieniło (samemu czy przy Twojej pomocy), by mógł jeść bardziej różnorodnie i przybrać na wadze. Za to trzymam kciuki.
(2011-12-04 13:18:22) cytuj
Ja się bardzo staram żywić synka zdrowo. To, że tu mało kto mnie rozumie, czy popiera w tej kwestii to jest nic przy tym co mam na co dzień... w realu-że tak brzydko powiem. Mój mąż i moi rodzice mnie popierają i nie dają małemu nic poza tym co wyznaczę. Za to moi teściowie są niereformowalni... Mają synka starszego od naszego o 2 lata. Karmią go słodyczami i poją jupikami i Colą (czasem to nawet miksują!), na mnie patrzą jak na wariatkę, bo czytam składy produktów i nie daję słodyczy. Kupują młodemu różne słodycze i "soki" (w ostatnim znalazłam 12% soku....no szkoda słów). Na razie nie ma takiego problemu, bo nie daję tego synkowi, ale on dorasta i niedługo nie pozwoli sobie odebrać batonika, którego dostał od dziadka. i co wtedy?? Dodam, że rozmowy z nimi nic nie dają...
(2011-12-04 13:18:45) cytuj
Ja się bardzo staram żywić synka zdrowo. To, że tu mało kto mnie rozumie, czy popiera w tej kwestii to jest nic przy tym co mam na co dzień... w realu-że tak brzydko powiem. Mój mąż i moi rodzice mnie popierają i nie dają małemu nic poza tym co wyznaczę. Za to moi teściowie są niereformowalni... Mają synka starszego od naszego o 2 lata. Karmią go słodyczami i poją jupikami i Colą (czasem to nawet miksują!), na mnie patrzą jak na wariatkę, bo czytam składy produktów i nie daję słodyczy. Kupują młodemu różne słodycze i "soki" (w ostatnim znalazłam 12% soku....no szkoda słów). Na razie nie ma takiego problemu, bo nie daję tego synkowi, ale on dorasta i niedługo nie pozwoli sobie odebrać batonika, którego dostał od dziadka. i co wtedy?? Dodam, że rozmowy z nimi nic nie dają...
(2011-12-04 13:20:40) cytuj
Wiesz co @olucha? Mnie to tylko razi to Twoje wszędobylskie "hahahaha" w każdym pytaniu, odpowiedzi (w większości, jak widać na załączonym obrazku).
Czasem nie da się tego czytać...
Zgadzam się.
(2011-12-04 14:40:46) cytuj
Ales wziela do siebie tamto pytanie i odpowiedzi, szok.A ktos mowi,ze mu to wszystko zwisa?!

Ale juz Ci odpowiadam na pytanie:Po pierwsze masz troche fiola na pukncie zywienia rodzinki a zwlaszcza malej.Nie raz spotkalam sie tutaj z Twoimi uwagami na ten temat.A niestety tak to wiekszosc odbiera jak zostalo to ujete w cytacie wyzej.
Tu nie chodzi o kalorie, ktore sa spozywane przez dzieci, ale w Twoim wypadku produkty, ktorych uzywasz.To nie chodzi o zdrowe odzywianie bo to kazda z nas stara sie robic, ale Twoje uwagi na temat:parowek, frytasow(frytasa)raz na ruski rok, czy kawalek ciastka-czekoladki i innych....

Mniej jednak to Twoja rodzina i starasz sie dbac o nia jak najlepiej, ale czy w czasach gdzie wszystko jest nafaszerowane swinstwem uda Ci sie osiagnac w 100% to co zamierzasz?
(2011-12-04 15:07:49) cytuj
A i jeszcze jedno za bardzo narzucasz swoja wole w temacie karmienia dzieci.
Nie kazdy moze sobie pozwolic na ogrodek(swoj czy rodzinki), dzialeczke na hodowanie sowich upraw, nie kazdy ma kase na ekologiczne produkty, nie kazda z nas siedzi w domu, czasmi warunki nie pozwalaja nam na osiagniecie tego co bysmy chcialy a jesc i pic trzeba, prawda?
(2011-12-04 20:35:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama91
alex dobrze ujęte i napisane:)
(2011-12-04 20:37:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
A i jeszcze jedno za bardzo narzucasz swoja wole w temacie karmienia dzieci.
Nie kazdy moze sobie pozwolic na ogrodek(swoj czy rodzinki), dzialeczke na hodowanie sowich upraw, nie kazdy ma kase na ekologiczne produkty, nie kazda z nas siedzi w domu, czasmi warunki nie pozwalaja nam na osiagniecie tego co bysmy chcialy a jesc i pic trzeba, prawda?
No i podsumowanie całego ble tematu!!!!!Brawo.
(2011-12-04 21:18:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Myślę, że Alex trafiła w sedno. Ja robię wszystko żeby moje dziecko jadło zdrowo, sama też staram się jeść zdrowo, ale kiedy się pracuje zawodowo i czasami naprawdę można paść na ryj ze zmęczenia to parówki, serki, jogurty, biszkopty sa wybawieniem. Niestety matka też człowiek i czasem nie ma siły na gotowanie. I jestem w 100 proc. przekonana, że parówka od czasu do czasu, czy jakiś serek nie zrujnują zdrowia mojego dziecka.
(2011-12-04 22:05:24) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
Ja nie potępiam ,że jesteś eko , i że dbasz o "żywieniowe nawyki " swojej córci , ale tak jak napisała Alex1978 i Fantasmagoria nie każda mama ma czas gotować dla rodziny , i niekażdą stać na kupowanie eko produktów .Kiedy byłam na macierzyńskim sama gotowałam mu pierwsze zupki i obiadki, bo w te ze sklepu są drogie i nie smaczne { bobovita z rybą fuj i śmierdzi}, owoce nauczył go jeść dziadek. Staram się aby jadł zdrowo nie dostaje słodyczy{których zresztą nie lubi - sam od siebie szok co??}, coli {bo jeszcze za mały} frytki w Mcdonaldzie jadł dwa razy {żyje nie umarł od tego} i dostał mnóstwo rzeczy do posmakowania i sam zdecydował co lubi a co nie , takie dziecko
Tak samo rozwalił mnie tekst mamusi " dziadek dał małemu dziecku {6-7 m-cy} skórkę od chleba " mój tez dostawał i żyje a,ze żabki wychodziły i to był super drapak to już inna sprawa.
I mówię ci jasno ja cię nie potępiam ale każda matka chce dobrze dla swojego dziecka i robi to co uważa za słuszne . Pozdrawiam

Podobne pytania