Co do mężczyzn przy porodzie... rika |
2009-11-26 20:50
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

podobno 80% mężczyzn będąc przy porodzie ma obrzydzenie do swojej partnerki... No dla mnie to dziwne, bo to kobieta męczy się parę ładnych godzin żeby urodzić dziecko, które nie jest jej ale ich wspólne... Ja np chciałabym żeby mój partner był przy porodzie, żebyśmy w jakiś sposób razem to przeżywali ale on mówi, że nie da rady, ze zemdleje albo zwymiotuje. Ja wiem, że jest delikatny na takie sprawy jak np się skaleczę albo coś mnie boli to przeżywa tak samo... mimo tego chciałabym żeby był przy mnie gdy będę rodzić nasze dziecko, chce żeby wtedy mówił do mnie i trzymał za rękę ale boję się, że później po porodzie będzie wszystko inaczej wyglądało. Co Wy o tym myślicie dziewczyny? Czy Wasz partner był przy porodzie? Jak to później wszystko wygląda?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

24

Odpowiedzi

(2009-11-26 21:03:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Zapomniałam dodać że często rozmawiam z nim o tym, jeszcze przed ciążą rozmawiałam na ten temat ale on dalej przy swoim... w końcu to facet...
(2009-11-26 21:31:56) cytuj
Ja rodziłam z meżem i nie wyobrażam sobie teraz żeby go tam nie było. Miałam tak silne skurcze ze prawie mdlałam pomiedzy nimi "leżąc" na piłce, a on mnie podtrzymywał. Żadna połozna nie byłaby w stanie mnie utrzymać przez tyle godzin, prowadzic do kibla, podnosić z ziemi gdy opadałam, trzymać rękę z kroplówka i pilnować żebym sobie nie wyrwała igły, podawać mi wody. On w tym wszystkim mi pomagał, aż byłam zdziwiona skąd nagle w nim tyle cierpliwosci i wyrozumiałości! A tak sie bałam że zemdleje. Teraz pomyślałam sobie że nieźle bym sie wkopała, gdybym rodziła sama, bo nikt by tyle dla mnie nie zrobił. Teraz ja jestem pełna podziwu dla niego a on dla mnie. No i ten cudowny moment, kiedy razem zobaczyliśmy nasze śliczne dziecko jeszcze z pępowiną. :) No i wcale nie ma do mnie obrzydzenia, chociaż robiłam pod siebie i wydawałam dziwne dźwięki ... Po paru dniach miał już ochotę na seks, no ale niestety, teraz musi poczekać. :) Tak to wyglądało u mnie, ale jeżeli twój nie chce to chyba nie ma sensu go zmuszać, bo jeżeli mu się poród nie spodoba, to moze mieć do ciebie później pretensje. Wszystko zależy od tego jak silne są wasze relacje. My jesteśmy ze soba dosć długo, więc nie mieliśmy z tym problemu, choć kiedyś na początku znajomosci też bym się wahała. Teraz to już dla nas normale towarzyszyć sobie nawzajem w cierpieniu. ;)
(2009-11-26 21:33:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
elinka

Pierwsze slysze zeby az 80% mezczyzn, mialo obrzydzenie do swojej partnerki po porodzie. Raczej slyszy sie o tym, ze wiekszosc mezczyzn po porodzie rodzinnym nabiera wiecej szacunku do partnerki.  Ja sie ciesze, ze moj m byl ze mna bo bez niego chyba bym spanikowala ;) I nic takiego jak obrzydzenie do mnie mu sie nie przytrafilo ;)

 Jezeli Twoj partner nie chce byc z Toba na sali porodowej to mysle, ze zmuszac Go do tego nie powinnas. Jezeli probujesz Go jednak namowic to moze powiedz Mu, ze sie boisz isc na porodowke bez niego. No i w koncu przy bardziej "drastycznych" scenach moze zamknac oczy ;)

 Moj m mowi, ze niczego nie zaluje a nawet wrecz przeciwnie gdyby go tam nie bylo to by zalowal. Gdy dostal maluszka w rece to sie "rozplynal"  i to bylo cudowne uczucie :)

 Pozdrawiam 

(2009-11-26 21:42:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Dzięki :) ja mam jeszcze trochę czasu żeby go przyswoić do tej chwili
(2009-11-27 14:18:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marlenka
Mój mąż utrzymuje, że da rade być ze mną na porodówce. Bardzo mnie to cieszy, bo nie chciała bym przechodzić przez to sama jednak w życiu nie pomyślała bym żeby go do tego zmuszać. Jeśli nie on to napewno moja kocana mamusia ze mną pójdzie, bo generalnie chodzi mi o to żeby ktoś z rodziny był przy mnie i wspierał w takiej chwili.
(2009-11-27 15:12:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Ja strasznie boję się tego że w tej ważnej i ciężkiej chwili będę musiała być sama :( jestem za dużą panikarą żeby sama przejść przez to wszystko, po prostu wiem, ze nie dam rady :(
(2009-11-27 15:52:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewelaaaa

Moj partner rowniez byl przy porodzie :) Ale jakos przed samym terminem, czy tez po (juz nie pamietam dokladnie) zapytalam sie go czy nie bedzie mial do mnie obrzydzenia, czy czasem nie zemdleje, ale on mowil ze nie :)) Jego obecnosc podczas porodu byla dla mnie bardzo wazna, balam sie sama byc na porodowce. Poniewaz przy porodzie bralam gas&air wiec czasami tak mi sie kolowalo w glowie ze nie moglam sama isc do kibelka, to on zaprowadzal mnie, podawal wode, trzymal za reke no i ogolnie wspieral :) Po porodzie tak jak mowil, nie ma do mnie obrzydzenia ;D Wrecz przeciwnie ... ciagnie go do mnie i to strasznie, hehe :))

Pozdrawiam :) 

(2009-11-27 16:06:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiolusia28
Moim zdaniem jesli mąż KOCHA swoja żone to napewno nie nabierze do niej obrzydzenia!!! Równierz bede chciala aby moj byl przy mnie.....to jest piękna chwila i przezywajmy ja razem:)
(2009-11-27 17:37:32) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarnula79

Tez o tym slyszalam...nam tego facet nie powie prosto w oczy ale wymieniaja sie takimi spostrzezeniami wsrod kolegów...

Moja kumpela przylapa wlasnie keidys swojego meza na pogaduchach z kumplem. . .

(2009-11-28 14:10:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olkak
Mój mąż upiera się,ze bedzie przy mnie i nie docieraja do niego moje obawy,ze wlasnie moze go cos zbrzydzic do mnie.Ciesze sie,ze ma takie podejscie i ze jest taki kochany.No a teraz przez ta grype,moze sie okazac,ze bede sama;-(

Podobne pytania