a wracając do tematu położnych i opieki zdrowotnej to też mam mieszane myśli.
	ostatnio mnie ganiają od przychodni do szpitala i tak w kółko...
	ja rozumiem ze to dla dobra dziecka,ale wkurza mnie to.
	dobrze ze mamy samochód bo bym chyba padła trupem biegając z moim wielkim brzuchem
	najlepsze ze ostatnio położna dała mi date spotkania z lekarzem w szpitalu
	bo mam za mało trombocytów/
	a lekarz ciapaty w szpitalu do mnie zdziwiony po co ja tu wogóle przyszłam...
	a ja mowie ze położna dzwoniła i mam sie do szpitala stawić.....
	oni mają czasem te swoje motywy....
	a ja...
	ledwo sie turlam.
	musze sie pochwalić ze 4 dni do terminu mi zostało!!!!!!!
	dobrze ze to juz końcówka.