Ogłoszenia Parafialne :
5.02.2013 godzina 9,55 4,200 61 dł przyszedł przez cc ( inaczej nie chciało pójść : P ) na świat Marcinek Synek Naszej Kochanej Versace ;*:*:*:*:*
Gratulacje : *:*:*:
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 4891 - 4900 z 4975.
no nareszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wszystkie juz rozpakowane?
oczywiscie gratulacje versace :D
ooo w końcu, gratulacje :))) też duży chłopaczek.
a no własnie to wszystkie już rozpakowane ?
wszystkie co do jednej ;p;p
Hejka mamusie drogie w koncu i Ja zostalam mamusia slicznej Martynki urodzilam 1.02.wiec jestesmy z lutego waga malenkiej 3100 kg 49 cm.jestem najszcesliwsza kobieta swiata:)mala jest cudowna :)jak znajde troszke czasu to opisze porod jak to bylo u mnie .buziaki dla wszystkich mamusiek
mariamagdalena noo to nasze córki z tego samego dnia są : ) moja urodziła sie 3500 i 57 dł ; )
gratulacje, sliczne imie Martynka, tez tak chcialam swoja mala nazwac, ale maz sie nie zgodzil :/
No to w końcu mam chwilkę, żeby opisać swój poród...
28/01/2013 - na godzinę 12" byłam umówiona na KTG oraz na zbadanie poziomu AFI - bo podczas badania u mojego doktorka wyszło tylko 7...
Na KTG wyszły skurcze, których w ogóle nie czułam... tzn. coś tam czułam - ale nie wiedziałam, że to jest właśnie to :) AFI - 9, rozwarcie na 2 palce...
Tak więc zostałam na oddziale na obserwacji...
Co jakiś czas podłączali mnie pod KTG, żeby monitorować co i jak... no i pytali czy czuje skurcze... umierałam z głodu - więc koleżanka przemyciła mi McDonalda na porodówkę ! :)
O godzinie 18" dostałam czopki przeczyszczające... i się zaczęło ! Wtedy miałam ok. 3 cm rozwarcia.
Ok. 19" zaczęłam naprawdę CZUĆ skurcze... wygonili mnie pod prysznic, żeby uśmierzyć ból... "moczyłam" się dobre 45 minut - próbując nie wyrwać kranu ze ściany :) Po prysznicu - 5 cm rozwarcia, tak więc o 20:20 dostałam ZZO - uffff, co za ulga ! Chwila odpoczynku... krótka drzemka... 7 cm rozwarcia i skurcze parte ! No to jedziemy ! Siostra pyta czy nacinamy ? TNIJCIE !!
Kilka parć i o 21:45 usłyszałam najpiękniejsze mruczenie pod słońcem ! <3 Zaczęłam płakać jak dziecko - nie mogłam nad tym zapanować... synek nie płakał - wtulił się mocno we mnie i wsłuchiwał się w bicie mojego serca... :)
Sama przeciełam pępowinę ! Sama przeżyłam poród ! Jestem WIELKA ! :)
W szpitalu leżeliśmy 7 dni, bo mały miał żółtaczkę.
Miałam świetną opiekę - położne przewspaniałe kobiety - pełne entuzjazmu, poczucia humoru i troski !
Ratowały mnie przy nawale mleka - masowały piersi, okładały kapustą, pomagały podstawiać małego.
Nabijały się gdy jak kaczka maszerowałam przez korytarz...
Bardzo miło wspominam cały ten tydzień !
I gdyby nie fakt, że połóg mam BARDZO BOLESNY... to nawet bym nie wiedziała, że urodziłam, bo synek to anielskie wcielenie... :)
PS. Dodałam zdjęcie mojego Skarba <3
Jaka tu cisza... wszystkie urodziły i teraz nie ma czasu na 40tkę:) Mariamagdalena, Gratuluję pociechy :)