aneczka brakowało Mu Ciebie
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 5871 - 5880 z 7535.
Nelka ale to i przed weselem już tak było... Porażka... Sama się czesałam, malowałam itp, Mąż pilnował Małego, beczał Mu cały czas!!! Czasami myślę, że jestem złą Matką - tak, takie myśli mam... On nie wyspany, non stop marudzi, nawet się nie uśmiecha, nie śmiej, a mi smutno jest.... I łzy same lecą....
jeśli chodzi o wróżbiarstwo, jak w 2007 miałam egzamin licencjacki to na starówce podeszła do nas kobieta z kartami, siedzieliśmy wtedy we 3 i był też ze mną Marcin, mój jeszcze wtedy chłopak. Zaczęła najpierw od jednej z koleżanek, wymieniła dwa imniona chłopaków i zaczęla coś mówić, wtedy zaiteresowała koleżankę i poszły do stolika dalej.... tamta jej wróżyła, później to samo z następną, w końcu przyszła pora na mnie. Najpierw w towarzystwie zaczęła mówić rzeczy faktyczne jakie miały miejsce... i to zainteresowało też mnie. Poszłyśmy do stolika obok, oczywiście położyłam pieniążęk. Ona spytała się na kogo ma mi powróżyć czy na chłopaka o imieniu Marcin czy Sławek ( a nie znałam chłopaka o tym imieniu). Dla mnie było jasne że na Marcina ma mi powrożyć. To powiedziała, że chłopak o tym imieniu będzie moim "jedynym" mężem, że będę z nim bardzo szczęśkliwa, że będę miała swój dom i będę miała trójkę dzieci. Mówiła jeszcze wiele innych rzeczy. Na razie sprawdził sie mąż o imieniu Marcin i 1 dziecko. Poza tym 2 miesiące później poznałam chłopaka o imieniu Sławek. Pracowałam w Wawie i ten Sławek pracował ze mną. Z Marcinem jakoś nie potrafiłam się dogadać, był wściekły, że pracuję w Wawie (bał się, ze go zostawię). Później zamieszkałam w Wawie, w grudniu Marcin zaręczył się ze mną, byliśmy 6 lat ze sobą, ja zaczęłam w końcu naciskać na niego, ze albo ślub, albo zamieszkajmy ze sobą, a on .... (o czym się dowiedziałam wiele miesięcy późnieju najpierw chciała stałą pracę, swój dom a dopiero później ślub) no, zaczęło sie miedzy nami psuć, widzielismy sie raz w tygodniu przez 3 godz i była klapa.... tak trwało dobrych kilka tygodni, zaczelismy się od siebie oddalać... a między czasie zaczęło coś iskrzyć między mną a.... no kim? Sławkiem, tak, tym Sławkiem który został wywróżony. Zerwałam z Marcinem, bo zakochałam sie w Sławku. Oj to był bardzo temperamentny związek, nie zdradzę szczegułów, trwało to trochę. Międy czasie Marcin robil wszystko, od wyrzutów jak mogłam, po przyjazdy do Wawy.... Kiedyś przyjechał i oddałam mu pierścionek zaręczynowy... Marcin jest uczuciowy. w pewnym momencie poczułam obecnosc Marcina niezyjacej babci (wspaniała osoba, zmarła rok wcesniej, bardzo Marcina kochała) i wiecie co? Marcin powiedział do mnie ze widzi babcie. Ale mi włos się na rękach zjezył wtedy.... Nikt oprócz Was i Marcina o tym nie wie. Dopiero parę tygodni później wróciliśmy z Marcinem do siebie, a tamten związek.... był żal do mnie, że go rozkochałam w sobie itd, ale to nie miało znaczenia.
Melduję się na posterunku Znowu miałam co czytać :) madelka wstawałam co 2h na karmienie i były dwie pobudki z płaczem dodatkowo, ale zasnął na mnie ukołysany. Małż przejął małego o 6 to pospałam do 9, na jego posterunku w koncu zrobił kopę i już jest wszystko dobrze.
aneczka zazdroszczę zabawy ja też chcę potańcować Przyznaj się ile razy dzwoniłaś do domu pytać o Erneścika ?
dom89 cały czas masz tak pełne piersi? Ja mam fontanne jak się spóźnie z karmieniem z godzinę to tryskam wtedy, zabieraj męża na zakupy i co ci się będzie podobało opryskaj mlekiem będzie musiał kupić
A co do Dnia Matki to mąż nie zapomniał, z masy solnej mieliśmy zabawę odbijaliśmy Minisiowi rączki i nóżki na pamiątkę Byłam mile zaskoczona jego pomysłem Zdjęcie w galerii
putunki ja w piątek jestem umówiona już u pediatry, wole z lekarzem skonsultować całą dietę niż z tą położną, straciłam do niej zaufanie po tej akcji. Mam kaszkę sinlac kupiłam ostatnio, bo niej pisałaś, ale nie podaję jej jeszcze.
magdalenao1
o matulu... aż mi ciary przeszły jak to przeczytałam...
aneczka
wiedziałam, że jak się ze starym wypuścicie w tango, to choćby stopy pozdzierać, to tak się wyszalejecie :D brawo! pozazdrościć...
dom89
oj... nie wiesz jakie to szczęście mieć mleczne cyce... :( do dziś przykro mi, że poległam... walczyłam, ale poległam i moja córa tylko z 2tyg dostawała cyca :(((((
potem ściągałam minimalne ilości i dodawałam jej do mm... trudne to... :(((((
magdalena czyli jednak cos jest z tymi wrozkami... Czekamy teraz na nast 2 dzieci u Ciebie:)
Dominika czolgi, to jest moja zmora, to jest wlasnie gra w ktora gra moj chlop. Od 2 lat, naparza jak nienormalny, mowi,ze w to graja wlasnie strasi ludzie. Ma cale 'centrum dowodzenia' , poprostu masakara, jakies, woty, ts-y, prowincje, klany, poprostu mnie kurwica strzela, jak on zamiast z rodzina to spedza tam wiekszosc czasu wolnego. Znam ten bol, jesli Twoj dopiero zaczal, to usun mu konto,zrob cos, bo bedzie tylko gorzej, uwierz mi.
był jeszcze drugi raz... mam znajomą po 50-tce, swego czasu bardzo dużo przebywałyśmy w swoim towarzystwie, a później śmierć jej faceta, moja ciąża i tak chyba z 5 miesięcy się nie widziałyśmy, tylko kontakty telefoniczne. Kiedyś powiedziała do mnie, że mi powróży z kart. Znałam ją bardzo długo a nie wiedziałam, że potrafi coś takiego. Wiecie co usłyszalam? Że urodzę dziecko wtedy kiedy nastąpi zmiana miejsca zamieszkania i życie za życie. Wtedy tego nie rozumiałam, teraz tak. Mój mąż 1,5 roku prawie mieszkał w niemczech przyjeżdżając do Polski raz na miesiąc, półtorej. Przez 1,5 roku nie mogłam zajść w ciążę, póżniej 1,5 roku on był w niemczech, więc jak przyjeżdżał wiadomo, mogło nie być w tym czasie jajeczkowania. Wrócił 17 maja 2012 na stałe, i co? Tak w moje urodziny mniej więcej zaszłam w ciążę- więc zmiana zamieszkania jest. Zycie za życie- widziała w kartach mężczyznę w średnim wieku, z mojej rodziny, który umrze, 5 miesięcy później umarł mój chrzestny- a ten wuj nie chorował, nic, umarł nagle. Dosłownie tak mi powiedziała, że to są warunki urodzenia dziecka. Mówiła też o 3 dzieci ( a nie wiedziała o tej wróżbiarce z Torunia) i o własnym domu, i wiele innych rzeczy.
tak, trochę mnie przeraża, że będzie trójka.... może następnbym razem bliźniaki się trafią, bo mój dziadek miał rodzeństwo bliźniaki, a w co drugim pokoleniu jest duże prawdopodobieństwo.... Czy miała z was któraś może za dużo żelaza w surowicy? Bo norma jest do 150, a ja mam ponad 160
Znam to dominika ja ostatnio cwiczylam, on mial sie zajac mlodym, a siedzial przed ta gra , a mlody ryczal w lozeczku. Ale sie wk***** wtedy Nie wiem, co z tymi factami, czasem jakbym nie byla finansowo zalezna, to mysle , ze bym pizgnela i wyszla.