Dziewczyny żyjecie? :) Ja od 2-3 dni mam takie wpierdaling, że szok. :P Co prawda jem tylko "dozwolone" rzeczy czyli zapycham się surówkami głównie, owocami itd. Ale np. codziennie jem 2 dukanowe desery, a wcześniej pozwalałam sobie na taki 2x w tygodniu. Nie wiem czy to przed @ czy po prostu żołądek opacznie zrozumiał, że koniec 2. fazy, to koniec dietingu. :P Wcześniej ost. posiłek jadłam o 17, a teraz jest 19sta a ja opędzlowuje sobie jabłuszko. :P
A jutro jeden z moich ulubionych dni łamania diety - dzień św. Marcina w Poznaniu i ROGALE MARCIŃSKIE! To taki specyfik, który każdy szanujący się Poznaniak je 11. listopada przynajmniej w ilości jednej sztuki. Dla niezorientowanych - tj. rogal z nadzieniem z białego maku. Kto nie jadł - niech spróbuje chociaż raz w życiu. :P Kalorii ma chyba z pinć tysięcy, ale bynajmniej nie zamierzam sobie jutro odmówić. :P Tortu na urodziny sobie odmówiłam, ale rogala ni chujca. :)