Chyba Was opuszczę dziewczyny, od dwóch dni mam taki kryzys, że mam totalnie wyje... na dietę. W sensie nie złamałam jej, ale przez tego doła zupełnie nie mam serca do odchudzania. ;/ Nic mi się nie udaje, więc co to zmieni,że będę parę kilo chudsza? ;/ Jeszcze właśnie się kłócę z A., bo mówiłam mu w południe, że nie mam pampersów dla Małej, że nie ma smoczka i dużo innych rzeczy trzeba kupić, a ten mi pisze smsa o 17, że jednak nie przywiezie tylko przeleje na konto i jutro bd miała. Gdybym nie pożyczyła od mamy, to nie miałabym pieluchy, żeby Misi do spania założyć, bo się frajerowi przyjechać nie chce. Ja pie...dolę. ;/ Nażrę się ciastek i pójdę spać chyba.
