mam podobnie to podobno osoby bardziej wrazliwe na bodzce maja wrazliwsza i ciensza aure dlatego TE osoby czy zjawiska sie do nich doczepiaja i ty czujesz ich obecnosc podobno jezeli szukasz z nimi kontaktu rozmawiasz z nimi doszukujesz sie ich obeznosci moga sie nawet ukazac jako postac, poswiata lub zjawa :) ja mam podobna sytuacje tzw nawiedzenia cykliczne od dziecinstwa od kad pamietam co jakis czas czuje obecnosc KOGOS kolo siebie przez pare dni do kilku tugodni ja niestety nie moge sie przyzwyczaic :)
Podobno dzieci rodzą się wrażliwe na cały otaczający nas świat zarówno ten widzialny jak i ten nie widzialny, ma to pomóc im w rozwoju oraz poznawaniu i przyzwyczajaniu się do nowego środowiska. Jednak z czase ta wrażliwość zanika, ale nie u wszystkich, niektórzy maja kontakt z tym niewidzialnym światem jako medium inni po prostu czuja jego obecność. Ja jestm jedna z tych drugich i odkąd pamiętam bałam się ciemności, bo czułam że tam czai sie coś mrocznego. Z upływem czasu nauczyłam się z tym żyć, chociaż są takie chwile, zwłaszcza noce kiedy zapalam wszystkie światła po drodze do łazienki:D No i oczywiscie nie oglądam horrorów. Wiem, że mój dom odwiedza "ktoś". Do kroków już się przyzwycziłam - dwóch różnych "ktosiów", oni przychodzą sprawdzić co u nas słychać, ale są i inni.
Zastanawiacie się po co o tym piszę, piszę bo "moi przyjaciele" znów dali o sobie znać.
W sobotę wieczorem Adaś był bardzo marudny, obudził się około północ, płakał i nie mógł zasnąć - wzięłam go donas do łóżka. Wiercił się, kręci i nie mógł zasnać co najmniej godzinę. Jak w końcu zasnął to padłam i kompletnie nie wiedziałam co sie wokół dzieje, a tym czasem Adaś dostał gorączki i to wysokiej. W pewnym momencie przez sen poczułam jak ktoś delikatnie drapie mnie po policzku i mówi Iwona obudź się. Powiecie przyśniło Ci się, Mały cię posmyrał, przecież spał obok. Też tak pomyślałam, ale mały nie mógł tego zrobić, bo leżał z drugiej strony, a pozostali domownicy twardo spali. Wiec kto pytam?
To nie pierwsza taka moja przygoda, ale tym razem jestem wdzieczna za tą interwencję:D
A wracajac do codzienności to najmłodszy z trolli nie ma kataru! Normalnie stał sie cud, albo podziałały nowe krople od pani dr:D Najstarszy natomiast idzie do szpitala na obserwacje, jutro dowiem się kiedy. Moze w końcu dowiem sie co sie dzieje z moim dzieckiem.
Pozdrawiam mamuśki i przesyłam buziole:***
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
miałam pare sytuacji w zyciu ktore były co najmniej dziwne..ja sie niby boje duchów chociaz nie wiem czy w nie do konca wierze czy do konca nie wierze tak samo mam z istnieniem boga ale to inny temat..
moze to wasze anioły laski?
a z dziecmi malenkimi to jest tak ze one czesto smieja sie do powietrza lub płacza patrzac na cos..ciekawe co widza..
3xmatka ciarry mnie przeszły jak czytałam ..jakbym tak miała to do łazienki wogole bym nie wstała hehe a dzieciaczka zycze zdrowia i pozdrawiam:)
wrrrrr szooook!!! podziwiam odwagi! ja to bym sie chyba posikala ze strachu :-D boje sie ,,tych rzeczy,, przestalam ogladac horrory bo moja wyobraznia platala mi fige... swiatlo na korytarzu zostawiamy zapalone na noc,w nocy zawsze wstaje do wc,moja mama czasem opowiadala jak przychodzily do niej ,,anioly,, rozmawiala z nimi,widziala je,nie bala sie ... wierze w duchy,tzn dusze ... ale panicznie sie boje .... hmm ciezkawe kto Cie odwiedza ... domyslasz sie?? pozdro
Ewa przyzwycziłam się to trochę złe określenie, raczej nauczyłam sie z tym żyć, ale ja to pikus przy Tobie. Najgożej jest kiedy budzę sie w nocy, bo czuję że ktoś mi stoi nad głową, a tam oczywiście nikogo nie ma:(((
Szalonamatkax najwyraźniej ktoś nas pilnuje:) i dziękujemy:*
Aniakhan nie zawsze trzeba się bać, ale to się wyczuwa czy ktoś ma zły czy dobry zamiar. Apojrzewam, że to mój dziadek i moja prababcia nas odwiedzają. Ate mnie przyjazne istoty to zapewne jacyś starsi mieszkańcy.