Dajesz mu siebie, dajesz mu swój czas, uwagę, opiekę. Spełniasz jego potrzeby.
Ja też nie mogę Hani kupować zabawek nie wiadomo jakich, ale to jest najważniejsze?
Nie. Ważny jest spacer, zbieranie kasztanów, skakanie po kałużach i liczenie biedronek. Ważne jest czytanie książeczek, ważne jest bycie razem.
Jaka satysfakcja jest z co chwilę nowej zabawki? Żadna.
Od malego dzieci uczą się, że nie zawsze wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Czasami większą frajdę sprawi resorak z kiosku za 3 zł niż hiper auto z fisher price'a za 69 zł.
Moja mama też poszła do pracy kiedy obie z siostra byłysmy już w szkole i mimo, że nie miałam w domu komputera w 2 klasie, że nie miałam ubrań z markowych sklepów, ani nic z tych rzeczy to jestem niesamowicie wdzieczna jej za to, że zawsze była. Że nie siedziałyśmy po świetlicach, że pomagała w lekcjach, chodziła na spacery z nami i zawsze w domu był ciepły obiad.
Nic za wszelką cenę.