Prężenie się? A nie boli go brzuszek? Robi kupki?
Wiesz.. z maluchami tak jest.. czasem są takie ciężkie dni, że po prostu dziecko wysiada, a mama jeszcze bardziej.. u jednych pojawiają się bardzo czesto u innych sporadycznie.. Jedno jest pewne - każdego mieisiąca jest lepiej i łatwiej. Trzeba to przetrwac.. nic nie zrobisz..
Dla mnie ten pierwszy czas był też najcięższy, ale moja to płakała bardzo duzo i często przez pierwsze 3miesiace, ciągle wisiała na piersi, bardzo mało spała bo w kilku drzemkach około 2godzin dziennie, na noc zasypiała koło 00.00 i ciągle wymagała noszenia na rękach - taki typ :) Trzeba było przetrwac, a jakieś 2miesiące miałam depresję poporodową. To byla masakra. Ale mam do siebie ogromny żal za tamten czas.. że tyle płakałam, tak panikowałam i się bałam oraz obwiniałam o wszystko eh.. Było i minęło. Z kazdym miesiacem jest coraz lepiej, ciekawiej, łatwiej i milej, :)
Doskonale Cię rozumiem - tą ochotę na wyjście, odetchnięcie samej.. Też o tym marzę, ale po pierwsze nie mam z kim iśc, a po drugie nie mam z kim zostawic małej. No może pod wieczór z mężem bym mogła.. ale najchętniej to by mi się marzyło wyjsc z nim gdzieś, jak za dawnych czasów, tylko ja i on, chociaż na chwilkę.. Niestety, musimy poczekac jeszcze kilka lat ;D taa.. Ale dzieciaczki przecież są takie cudowne :) teraz musismy się napoświęcec, napracowac przy nich, ale to się opłaca ;) hehe miłośc dziecka jest najpiękniejsza i to, gdy widzimy jak się rozwija.. ah..
Cierpliwości i sił! :)