Mały ma dopiero półtora roku, a ja już nie pamiętam jak to jest mieć w domu noworodka, jak on pachnie, nawet dobrze nie zauważyłam ten czas minął. Teraz mam w domu małego mężczyzne, który jest z dnia na dzień coraz bardziej samodzilny.
Coraz częściej myślę że to już czas na drugiego bobo, ale gdzieś z tyłu głowy mam jeszcze taką blokade, że chciałabym szkołe skończyći troche się boje że trudno byłoby mi pogodzić to z ciążą a później z dwoma maluszkami, tym bardziej że nawet niemiałby mi kto pomóc, bo wszyscy mieszkają daleko. Musiałabym tak jakoś zajść w ciąże żeby urodzić w marcu lub w listopadzie, bo egzaminy mam w styczniu i czerwcu, albo poczekać jeszcze 2 lata... M. też już sam nie wie, czasami mówi że tak, a za chwile że może jeszcze troche poczekamy. Właście to oboje nie jesteśmy do końca zdecydowanie. Jakby się zdarzyło bylibyśmy szczęśliwi, tak jak było z Wojtusiem, decyzja podjęta dosłownie pod wplywem chwili i teraz wiemy że to była najlepsza decyzja podjęta w naszym życiu.