Wykasowalam, jaki ma sens opisywanie swoich emocji i nic-nie- znaczacych dla nikogo problemow w sieci? Zadnego nie ma. Jesli w zyciu "prawdziwym" nie ma nikogo, komu by mozna opowiedziec, a nawet gdyby okazja sie zdarzyla to i tak ten ktos wzruszy ramionami i pomysli "po co mi cudze problemy, mam dosyc swoich" Trzeba sobie samemu radzic w tym zj....nym zyciu, a potem sie umiera.
Oj Aga czytalam Twoj poprzedni wpis -(.I uwierz czasami takie przelanie problemow zmartwien pomaga.Dlugi kto ich nie ma splacicie.Przyjaciele roznie z nimi bywa .A my na forum jestesmy tu aby sie wspierac wiec pisz kiedy Ci zle.I oby ten nowy roczek byl dla Twojej rodzinki leprzy -)
Kamila ma rację... czytałam również tylko poszłam sobie pochodzić po mieszkaniu i pomyśleć, sama liczę każdy grosz ( kredyt ), nie narzekam bo na życie jest ale na bilet do Krakowa to dupa a to przecież nie wydatek... kolejna rzecz z której rezygnuję, inaczej już bym się tej kawy z Tobą z przyjemnością 16 razy napiła... taka internetowa szczerość za szczerość... ja się chyba spakuję jak mały się wykluje bo tu ciężko będzie. Trzymaj się MOCNO :)
jakbys chciała upierdo***ić więcej lusterek to zapraszam na ul. malczewskiego :))))) . chodzę tam często na spacer na tą alejkę pod kopiec kościuszki i całą drogę praktycznie musze iść ulica bo samochody stoja na chodniku :/ dramat
Tu znajdziesz odpowiedź na każde pytanie o Twojej ciąży!