cala mama
Ha! Za Nami już trzy pełne miesiące! Szczerze? Nawet nie wiem kiedy zleciały, macierzyństwo nie jest monotonne! Czas tak zapiernicza a codzień pojawia się coś nowego:) Moja córcia nie tylko się uśmiecha ale kilka dni temu zaśmiała się w głoś:) coś cudownego:) Gaworzy tak pięknie, że jestem w cieżkim szoku:) o poranku budzi mnie uśmiechem wartym milion dolarów i zapełnia cały mój czas. Byłyśmy na drugim szczepieniu i gdyby nie tatuś to byłoby z Nam krucho (a raczej z mamusią, która przeżywa takie rzeczy bardziej niż Blaneczka), ja nie patrzyłam, tatuś zagadywał córcię przez co znacznie mniej płakała niż gdy byłyśmy same za pierwszym razem. Z koleji już po szczepieniu nie było tak lekko jak za pierwszym razem, mała cały dzień przepłakała, napuchło jej udo, dostała gorączki, ze zmęczenia padła wieczorem, chyba z braku sił, aż mi się serce krajało, widziałam, że cierpi. Na szczęście minęły dwa dni i wszystko wróciło do normy, córcia znów radosna i uśmiechnięta:) a jej jedyną miłością jest mamusia, nie odstępuje mnie na krok, nie chce butelki, nie chce smoka, chce tylko cycusia, mamusi nie wypuszcza na dłużej niż godzinę, ciągle pragnie mojej bliskości i ciepła, nie spodziewałam się, że tak się ode mnie uzależni, jestem w ciężkim szoku. Często jest nawet tak, że jest nakarmiona, oddaję ją tatusiowi, idę robić obiad a ona płacze u niego na rękach bo chce być tylko ze mną:) Biorę ją na ręce i widzę szczęście w jej oczach:) Jeszcze miesiąc i będziemy mogli tworzyć rodzinę tylko we troje:) Szukamy nareszcie meszkania i zamierzamy od maja być już tylko w trójeczkę, żadnego jeżdżenia, kursowania to tu to tam bo kąta swojego nie mamy, sytuacja się ustabilizowała i wszystko idzie ku dobremu:) Jestem szczęśliwa a ta myśl pcha mnie niesamowicie do przodu:) I nie chodzi tutaj o mnie a o Blankę której nareszcie będziemy mogli dać poczucie bezpieczeństwa i własny kąt, to jest takie ważne dla takiego maluszka..
Ah i bym zapomniała, podczas wizyty u lekarza dowiedziałam się, że moja córcia na mleczku mamusi przez trzy miesiące pięknie przybrała na wadze:) Kiedy się urodziła ważyła 3,080 a mierzyła 53 cm, na chwilę obecną mój mały pulpecik wazy 6 kg i mierzy 71 cm! Szok:)
Kooooooooocham Cię bardzo, bardzo!
Ooooo tak podnoszę główkę:)
Ps Blaneczka śle buziaki Patrysiowi :** :)