Masakra tyle spraw do pozałatwianiaw jeden dzień sąd, szkoła rodzenia, urodziny Zuzi koleżanki. Jednym słowem masakra tym bardziej, że jestem dziś bez auta.
Zacznę od tego, że na 8 Pannę Zuzannę musiałam zaprowadzić do przeczkola, już po tym nie opłacało mi sie wracać do domu, bo przed 10 musiałam być u położnej w szkole rodzenia. Więc pochodziłam troszkę po sklepach. Zajęcia trwały do około 12 więc też mi się nie opłacało wracać do domku niestety, bo na 14 miałam rozprawęw sądzie. Dotyczyło to sprawy z mojej pracy, która miała miejsce jakieś 2 lata temu, tak działa Polski sąd. nawet nie wiecie jaki mi to stres przyspożyło. Chodziło tu o wyzywanie mojej koleżanki i szarpanie ochroniarza, przez kolesi którzy byli pod wpływem alkoholu. Szczerze to już nie pamietam o co tam chodziło miałam być świadkiem. A najlepsze jest to, że sprawa została odroczona. Byłam w sekretariacie i chciałam załatwić to, aby mnie nie wzywali już. Muszę wypisać pismo, jak dostanę wezwanie i im dostarczyć.
Po rozprawie musiałam odebrać szybciutko Zuzę, ponieważ na 16 30 moja panna musiała iśc na urodzinki do koleżanki. Zaraz po nia wychodzę ciekawe jak się bawiła.
Masakra wszystko mnie boli, chcę spać i mam dość, jutro będe cały dzień odopczywać. Lenistwo... lenistwo...
A w czwartek zrobie badania, bo 17 września mam wizytę u ginekologa. Już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę moje maleństwo ma ekranie usg. Ciekawe ile waży? Jeszcze 8 tygodni a Amelka będzie z nami.
A tu Zuza w drodze na urodzinki
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Siostra ty się tak nie stresuj:)