Witam Was Kochane :) jak pisałam juz wczesniej w poniedziałek 29 miałam sie zgłosic do szpitala w środę 31 miałam indukcje porodu od godz 8 do 15 podawali mi oksytocyne ale nic nie pomagało rozwarcie na 2 palce i koniec Dopiero po 15 lekarz przebił wody płodowe i zaczeła sie akcja :) z Kazdymi minutami było coraz gorzej bolało jak diabli myślałam ze nie dam rady na szczescie Mój Kochany Mąż był ze mna i wspierał mnie mówił kiedy oddychać i powtarzał dasz rade :) o Godz 18;35 Mój Malutki był z Nami Wazył 3480g a długość 57 cm poczułam taka ulgę że mi sie udało ,poród to nie łatwa sprawa ale Warto jest cierpiec zeby pozniej moc zobaczyc SWOJE MALENSTWO . Rodzenie łożyska tez zajeło chwile nie chciało sie odkleic ale po 20 min udało sie pozniej szycie krocza i na sale z Maluszkiem :):)Teraz cała Nasza Trojeczka jest w domu juz pozdrawiam
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Gratuluję Synka!!!
Ja już po terminie-wciąż 2w1
Pozdrawiam:)